Funkcjonariusze policji oskarżyli kibiców z art. 14 § 2 w związku z art. 63a § 1 Kodeksu wykroczeń, czyli wywieszenie flagi na płocie bez zgody właściciela płotu.
Art. 14. § 2. Kw mówi: „Każdy ze współdziałających w popełnieniu czynu zabronionego odpowiada w granicach swojej umyślności lub nieumyślności, niezależnie od odpowiedzialności pozostałych współdziałających”.
Natomiast zgodnie z art. 63a § 1 Kodeksu wykroczeń: „Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.
Na meczach pojawia się wiele flag i nikt nie wymaga, ani nie weryfikuje pozwoleń na ich wieszanie. Podczas czerwcowego meczu piłkarskiego w Tychach na meczu wisiało wiele flag, nikt z właścicieli nie został ukarany. Na stadionie były też dwie flagi wywieszone przez czeskich kibiców, nawiązujące do niemieckiej odpowiedzialności za II wojnę światową.
Policja nie podejmowała innych działań w sprawie o wykroczenie jw. Z żadnego innego miejsca zarządzanego przez osoby prywatne czy instytucje Policja nie otrzymała zgłoszenia o wywieszeniu czegokolwiek bez zgody właściciela i tym samym nie było podstaw do podejmowania czynności służbowych zarówno na terenie miasta jak i do interwencji wewnątrz stadionu, gdzie zgodnie z Ustawą z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych Dz. U. 2017 poz. 1160 z późń. zm., za utrzymanie porządku i bezpieczeństwa odpowiedzialny jest wyłącznie organizator imprezy
— wyjaśnia rzecznik prasowa KMP w Tychach aspirant Barbara Kołodziejczyk.
Kiedy dowiedzieliśmy się o zmianie zarzutów zapytaliśmy policji – skoro wywiesiliśmy dwie flagi, dlaczego jesteśmy ścigani za jedną. Wpadli w konsternację. Nie bardzo wiedzieli jak to wszystko wytłumaczyć, ale brnęli w to wszystko ślepo dalej. Powtarzali – będziecie skazani, jesteście winni
— twierdzi Loska.
Przypomina, że kiedy podobny baner z takim samym napisem „German death camps” był prezentowany w Niemczech, tamtejsza policja ani razu nie reagowała.
Nie może być tak, że baner o takiej samej treści jest eksponowany na terenie Niemiec i żaden niemiecki urząd nie reaguje, a zrobiła to dopiero polska policja na polskiej ziemi. Dla mnie to wstyd
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Adrian Loska prowadził obszerną wymianę korespondencji z komendantem miejskim policji w Tychach. Mówi, że jego argumenty spotkały się z lekceważeniem.
Nasze odczucia są takie, że z góry przyjęto założenie, że będziemy skazani
— twierdzi.
I dodaje:
To była cenzura prewencyjna poprawności politycznej i łamanie prawa przez policję.
Kibice GKS Tychy wywiesili replikę flagi „German Death Camps” na meczu ligowym z Olimpia Grudziądz, który odbył się we wrześniu. Policja tym razem nie interweniowała. Rzecznik KMP w Tychach stwierdziła, że nie interweniowali, ponieważ „za utrzymanie porządku i bezpieczeństwa na stadionie odpowiedzialny jest wyłącznie organizator imprezy zgodnie z Ustawą z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych Dz. U. 2017 poz. 1160 z późń. zm.”.
To wybiórcze traktowanie przepisów. Oba spotkania, Czechy-Niemcy i GKS-Olimpia odbyły się pod auspicjami PZPN. Na jednym meczu flaga wywołuje reakcje, a na drugim nie. Kompletne widzimisię, nie ma równego traktowania. Bo oczekiwałbym, że jeżeli drugi raz wywieszamy taką samą flagę, powinniśmy się spotkać z taką samą reakcją
— komentuje Loska.
Najbardziej bulwersujące w całej sprawie jest to, że w Niemczech baner z napisem „German death camps” nie wywołał żadnych działań organów prawnych. A przecież siłą rzeczy budził tam znacznie większe emocje niż w naszym kraju.
Tomasz Plaskota
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Funkcjonariusze policji oskarżyli kibiców z art. 14 § 2 w związku z art. 63a § 1 Kodeksu wykroczeń, czyli wywieszenie flagi na płocie bez zgody właściciela płotu.
Art. 14. § 2. Kw mówi: „Każdy ze współdziałających w popełnieniu czynu zabronionego odpowiada w granicach swojej umyślności lub nieumyślności, niezależnie od odpowiedzialności pozostałych współdziałających”.
Natomiast zgodnie z art. 63a § 1 Kodeksu wykroczeń: „Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.
Na meczach pojawia się wiele flag i nikt nie wymaga, ani nie weryfikuje pozwoleń na ich wieszanie. Podczas czerwcowego meczu piłkarskiego w Tychach na meczu wisiało wiele flag, nikt z właścicieli nie został ukarany. Na stadionie były też dwie flagi wywieszone przez czeskich kibiców, nawiązujące do niemieckiej odpowiedzialności za II wojnę światową.
Policja nie podejmowała innych działań w sprawie o wykroczenie jw. Z żadnego innego miejsca zarządzanego przez osoby prywatne czy instytucje Policja nie otrzymała zgłoszenia o wywieszeniu czegokolwiek bez zgody właściciela i tym samym nie było podstaw do podejmowania czynności służbowych zarówno na terenie miasta jak i do interwencji wewnątrz stadionu, gdzie zgodnie z Ustawą z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych Dz. U. 2017 poz. 1160 z późń. zm., za utrzymanie porządku i bezpieczeństwa odpowiedzialny jest wyłącznie organizator imprezy
— wyjaśnia rzecznik prasowa KMP w Tychach aspirant Barbara Kołodziejczyk.
Kiedy dowiedzieliśmy się o zmianie zarzutów zapytaliśmy policji – skoro wywiesiliśmy dwie flagi, dlaczego jesteśmy ścigani za jedną. Wpadli w konsternację. Nie bardzo wiedzieli jak to wszystko wytłumaczyć, ale brnęli w to wszystko ślepo dalej. Powtarzali – będziecie skazani, jesteście winni
— twierdzi Loska.
Przypomina, że kiedy podobny baner z takim samym napisem „German death camps” był prezentowany w Niemczech, tamtejsza policja ani razu nie reagowała.
Nie może być tak, że baner o takiej samej treści jest eksponowany na terenie Niemiec i żaden niemiecki urząd nie reaguje, a zrobiła to dopiero polska policja na polskiej ziemi. Dla mnie to wstyd
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Adrian Loska prowadził obszerną wymianę korespondencji z komendantem miejskim policji w Tychach. Mówi, że jego argumenty spotkały się z lekceważeniem.
Nasze odczucia są takie, że z góry przyjęto założenie, że będziemy skazani
— twierdzi.
I dodaje:
To była cenzura prewencyjna poprawności politycznej i łamanie prawa przez policję.
Kibice GKS Tychy wywiesili replikę flagi „German Death Camps” na meczu ligowym z Olimpia Grudziądz, który odbył się we wrześniu. Policja tym razem nie interweniowała. Rzecznik KMP w Tychach stwierdziła, że nie interweniowali, ponieważ „za utrzymanie porządku i bezpieczeństwa na stadionie odpowiedzialny jest wyłącznie organizator imprezy zgodnie z Ustawą z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych Dz. U. 2017 poz. 1160 z późń. zm.”.
To wybiórcze traktowanie przepisów. Oba spotkania, Czechy-Niemcy i GKS-Olimpia odbyły się pod auspicjami PZPN. Na jednym meczu flaga wywołuje reakcje, a na drugim nie. Kompletne widzimisię, nie ma równego traktowania. Bo oczekiwałbym, że jeżeli drugi raz wywieszamy taką samą flagę, powinniśmy się spotkać z taką samą reakcją
— komentuje Loska.
Najbardziej bulwersujące w całej sprawie jest to, że w Niemczech baner z napisem „German death camps” nie wywołał żadnych działań organów prawnych. A przecież siłą rzeczy budził tam znacznie większe emocje niż w naszym kraju.
Tomasz Plaskota
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359724-nasz-news-sad-w-tychach-skazal-za-baner-german-death-camps-w-niemczech-flaga-nie-wywolala-zadnych-reakcji?strona=2