Wracam do początku. Przyznajcie się otwarcie, że chodzi wam o pełną kontrolę. I sformułujcie choć jeden argument, z którego dowiemy się, jak mniejszościowa reprezentacja innych środowisk w KRS zagraża w jakikolwiek sposób reformie.
Co do wybierania Sądu Najwyższego: pomysł wyrzucenia całego organu sądowego jest niespotykany w cywilizowanym świecie. Propozycja prezydenta: użycia wieku emerytalnego i poszerzenia składu SN przez stworzenie dwóch nowych izb, wydaje się odpowiadać na pytanie o przewietrzenie sądownictwa.
Spór o KRS jest sporem o zasadę, wedle której partia reprezentująca niespełna 40 procent obywateli sprawuje pełną kontrolę nad wszystkim. Oczywiście dochodzą inne motywy uporu partii rządzącej. PiS najwyraźniej zaczął traktować prezydenta jako konkurenta. Nie chce aby to on utrwalił się w świadomości Polaków jako autor reformy. Nie chce aby również w umysłach polityków obozu rządowego stał się choć w niewielkim stopniu konkurencyjnym ośrodkiem władzy. Stąd nieco tajemnicze wywody liderów PiS o uzyskaniu przez prezydenta wpływu na ich młodych posłów, jakie pojawiły się w pełny, przecieków tekście w ostatnim numerze „Sieci prawdy”.
To są motywy polityczne. Ale co to ma wspólnego z oczyszczaniem, z rewolucją? To wyłącznie frazeologia osłaniająca spór o dominację i kontrolę. PiS jest gotów zakwestionować całą reformę (choć 80 procent jego postulatów jest w projekcie prezydenckim spełniona), bo woli brak oczyszczenia, ale taki za który można obwinić prezydenta, niż naprawę sądów z minimalnym dopuszczeniem innych sił i instytucji. Ot i cała tajemnica obecnego sporu.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wracam do początku. Przyznajcie się otwarcie, że chodzi wam o pełną kontrolę. I sformułujcie choć jeden argument, z którego dowiemy się, jak mniejszościowa reprezentacja innych środowisk w KRS zagraża w jakikolwiek sposób reformie.
Co do wybierania Sądu Najwyższego: pomysł wyrzucenia całego organu sądowego jest niespotykany w cywilizowanym świecie. Propozycja prezydenta: użycia wieku emerytalnego i poszerzenia składu SN przez stworzenie dwóch nowych izb, wydaje się odpowiadać na pytanie o przewietrzenie sądownictwa.
Spór o KRS jest sporem o zasadę, wedle której partia reprezentująca niespełna 40 procent obywateli sprawuje pełną kontrolę nad wszystkim. Oczywiście dochodzą inne motywy uporu partii rządzącej. PiS najwyraźniej zaczął traktować prezydenta jako konkurenta. Nie chce aby to on utrwalił się w świadomości Polaków jako autor reformy. Nie chce aby również w umysłach polityków obozu rządowego stał się choć w niewielkim stopniu konkurencyjnym ośrodkiem władzy. Stąd nieco tajemnicze wywody liderów PiS o uzyskaniu przez prezydenta wpływu na ich młodych posłów, jakie pojawiły się w pełny, przecieków tekście w ostatnim numerze „Sieci prawdy”.
To są motywy polityczne. Ale co to ma wspólnego z oczyszczaniem, z rewolucją? To wyłącznie frazeologia osłaniająca spór o dominację i kontrolę. PiS jest gotów zakwestionować całą reformę (choć 80 procent jego postulatów jest w projekcie prezydenckim spełniona), bo woli brak oczyszczenia, ale taki za który można obwinić prezydenta, niż naprawę sądów z minimalnym dopuszczeniem innych sił i instytucji. Ot i cała tajemnica obecnego sporu.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359493-prezydent-chce-aby-nie-cala-pietnastka-czlonkow-krs-byla-wybrana-glosami-partii-rzadzacej-to-spor-o-dominacje-i-kontrole?strona=2