Mecenas Giertych twierdzi, że sprzeciw wobec Kaczyńskiego wynika z dążenia do prawdy.
I to, co nazywa pani moją ewolucją, sprzeciw wobec Kaczyńskiego, jest intelektualnym rozpoznaniem prawdy i pójściem za nią. Wbrew konsekwencjom
— twierdzi.
Giertych przekonuje, że nie ma już poglądów, które kiedyś prezentował. Mówi, że jego „pogląd na Unię ewoluował”.
Trzeba było być za wejściem do Unii, to był błąd zasadniczy
— mówi o swoich poglądach z czasów LPR Giertych.
Wspominał też o wizycie w Jedwabnem w 2006 r. oraz o ubiegłorocznej wizycie w Izraelu, którą zorganizowała chasydzka rodzina Gur, dla której wygrał w sądzie zwrot synagogi w Górze Kalwarii.
Sprawa trwała trzy lata i zaprzyjaźniłem się z tą rodziną. A prezydent Izraela Riwlin powiedział, że jestem przyjacielem Izraela
— twierdzi.
Powiedział, że nie pytali go o dziadka, Jędrzeja, ani o ojca Macieja.
Wiedzą, że byłem jednym z nielicznych polskich ministrów, którzy pojechali na rocznicę pogromu do Jedwabnego, więc nie miałem takich pytań. Ta wizyta to była raczej forma podziękowania za pracę, którą wykonałem
— powiedział.
Wizyta w Jedwabnem to było pokazanie, że wszelkie dywagacje, jakobym ponosił odpowiedzialność za antysemityzm ruchu narodowego, są nieprawdziwe
— dodał.
„Gazeta Wyborcza” w kolejny weekend prezentuje wywiad z politykiem, którego najwyraźniej przymierza na lidera antypisowskiej opozycji. Ukazały się już m. in. rozmowy z Kamilą Gasiuk-Pihowicz czy Borysem Budką. Strach pomyśleć, kto będzie następnym rozmówcą i osobą namaszczoną na potencjalnego lidera. Wydaje się jednak, że „Wyborcza” stawia na złe konie, które nie zdołają wygrać politycznego wyścigu o fotel lidera opozycji. Ale na szczęście to ich problem.
ds/”Gazeta Wyborcza”
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mecenas Giertych twierdzi, że sprzeciw wobec Kaczyńskiego wynika z dążenia do prawdy.
I to, co nazywa pani moją ewolucją, sprzeciw wobec Kaczyńskiego, jest intelektualnym rozpoznaniem prawdy i pójściem za nią. Wbrew konsekwencjom
— twierdzi.
Giertych przekonuje, że nie ma już poglądów, które kiedyś prezentował. Mówi, że jego „pogląd na Unię ewoluował”.
Trzeba było być za wejściem do Unii, to był błąd zasadniczy
— mówi o swoich poglądach z czasów LPR Giertych.
Wspominał też o wizycie w Jedwabnem w 2006 r. oraz o ubiegłorocznej wizycie w Izraelu, którą zorganizowała chasydzka rodzina Gur, dla której wygrał w sądzie zwrot synagogi w Górze Kalwarii.
Sprawa trwała trzy lata i zaprzyjaźniłem się z tą rodziną. A prezydent Izraela Riwlin powiedział, że jestem przyjacielem Izraela
— twierdzi.
Powiedział, że nie pytali go o dziadka, Jędrzeja, ani o ojca Macieja.
Wiedzą, że byłem jednym z nielicznych polskich ministrów, którzy pojechali na rocznicę pogromu do Jedwabnego, więc nie miałem takich pytań. Ta wizyta to była raczej forma podziękowania za pracę, którą wykonałem
— powiedział.
Wizyta w Jedwabnem to było pokazanie, że wszelkie dywagacje, jakobym ponosił odpowiedzialność za antysemityzm ruchu narodowego, są nieprawdziwe
— dodał.
„Gazeta Wyborcza” w kolejny weekend prezentuje wywiad z politykiem, którego najwyraźniej przymierza na lidera antypisowskiej opozycji. Ukazały się już m. in. rozmowy z Kamilą Gasiuk-Pihowicz czy Borysem Budką. Strach pomyśleć, kto będzie następnym rozmówcą i osobą namaszczoną na potencjalnego lidera. Wydaje się jednak, że „Wyborcza” stawia na złe konie, które nie zdołają wygrać politycznego wyścigu o fotel lidera opozycji. Ale na szczęście to ich problem.
ds/”Gazeta Wyborcza”
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359119-gazeta-wyborcza-stawia-na-kolejnego-konia-w-wyscigu-o-fotel-lidera-opozycji-tym-razem-giertych-zrozumialem-ze-jarek-zmierza-do-dyktatury?strona=2