”Są w starej Unii Europejskiej kręgi, które marzą o Europie z czasów karolińskich i żałują rozszerzenia Unii. Chcieliby podzielić Unię na dwie prędkości i odczepić wagony gorszej klasy. Macron mówi wyraźnie, aby zamknąć się w strefie euro” - powiedział Jacek Saryusz-Wolski w „Warto rozmawiać”. Czy ten scenariusz jest realny?
Oczywiście, to się może dokonać. Wszystko zależy od tego, jaką decyzję podejmie Angela Merkel po wyborach. Budowanie takiego modelu UE nie wiąże się tylko z zyskami, ale z ogromnymi kosztami. Wszelkie próby reformowania gospodarki podejmowane przez Macrona spotykają się z potężnym oporem społecznym. Zawężenie UE głównie do relacji francusko-niemieckiej i kilku krajów starej UE nie przyniesie samych plusów. Francja ma potężne problemy budżetowe i gospodarcze, Włochy są zadłużone na niebotyczną skalę, Hiszpania powoli wychodzi na prostą. Grecja dalej ma problemy finansowe. Wcale takie rozwiązanie z perspektywy Niemiec nie musi być dobre. Ale jeżeli Niemcy zdecydują się na taki ruch przypuszczalnie dojdzie do realizacji tego projektu, bo nie będziemy w stanie go zablokować. Siły, którego do tego będą dążyć będą zbyt duże.
Co wówczas będziemy mogli zrobić?
Trzeba będzie myśleć, jak ułożyć przestrzeń Europy drugiej prędkości. To jest tylko kwestia nazewnictwa - „Europa drugiej prędkości” - nie musi być w rzeczywistości Europą drugiej prędkości. Choćby w przestrzeni polityki imigracyjnej będzie o wiele bardziej spokojną przestrzenią spokojną. Może również zyskać perspektywy szybszego rozwoju.
Bycie pod butem Brukseli, czyli w sumie Berlina i Paryża i ratowanie gospodarki francuskiej nie musi być dla nas korzystne. Polska nie zadecyduje o tym, czy to się dokona, ale trzeba być na to przygotowanym. Będzie nacisk na nas, żebyśmy na kolanach wchodzili do Unii „pierwszej prędkości”. Nie będziemy mieli jednak żadnych szans wybicia się na podmiotowość we wszystkich przestrzeniach życia w tak fundamentalnych kwestiach jak polityka bezpieczeństwa, czy wolna konkurencja, o czym świadczy pomysł dyrektywy o pracownikach delegowanych.
Not. TP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
”Są w starej Unii Europejskiej kręgi, które marzą o Europie z czasów karolińskich i żałują rozszerzenia Unii. Chcieliby podzielić Unię na dwie prędkości i odczepić wagony gorszej klasy. Macron mówi wyraźnie, aby zamknąć się w strefie euro” - powiedział Jacek Saryusz-Wolski w „Warto rozmawiać”. Czy ten scenariusz jest realny?
Oczywiście, to się może dokonać. Wszystko zależy od tego, jaką decyzję podejmie Angela Merkel po wyborach. Budowanie takiego modelu UE nie wiąże się tylko z zyskami, ale z ogromnymi kosztami. Wszelkie próby reformowania gospodarki podejmowane przez Macrona spotykają się z potężnym oporem społecznym. Zawężenie UE głównie do relacji francusko-niemieckiej i kilku krajów starej UE nie przyniesie samych plusów. Francja ma potężne problemy budżetowe i gospodarcze, Włochy są zadłużone na niebotyczną skalę, Hiszpania powoli wychodzi na prostą. Grecja dalej ma problemy finansowe. Wcale takie rozwiązanie z perspektywy Niemiec nie musi być dobre. Ale jeżeli Niemcy zdecydują się na taki ruch przypuszczalnie dojdzie do realizacji tego projektu, bo nie będziemy w stanie go zablokować. Siły, którego do tego będą dążyć będą zbyt duże.
Co wówczas będziemy mogli zrobić?
Trzeba będzie myśleć, jak ułożyć przestrzeń Europy drugiej prędkości. To jest tylko kwestia nazewnictwa - „Europa drugiej prędkości” - nie musi być w rzeczywistości Europą drugiej prędkości. Choćby w przestrzeni polityki imigracyjnej będzie o wiele bardziej spokojną przestrzenią spokojną. Może również zyskać perspektywy szybszego rozwoju.
Bycie pod butem Brukseli, czyli w sumie Berlina i Paryża i ratowanie gospodarki francuskiej nie musi być dla nas korzystne. Polska nie zadecyduje o tym, czy to się dokona, ale trzeba być na to przygotowanym. Będzie nacisk na nas, żebyśmy na kolanach wchodzili do Unii „pierwszej prędkości”. Nie będziemy mieli jednak żadnych szans wybicia się na podmiotowość we wszystkich przestrzeniach życia w tak fundamentalnych kwestiach jak polityka bezpieczeństwa, czy wolna konkurencja, o czym świadczy pomysł dyrektywy o pracownikach delegowanych.
Not. TP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359105-nasz-wywiad-prof-ryba-wsparcie-usa-pozwala-polsce-na-budowe-silnej-pozycji-dlatego-zwalczaja-nas-zwolennicy-scentralizowanej-europy?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.