Zawężenie UE głównie do relacji francusko-niemieckiej i kilku krajów starej UE nie przyniesie samych plusów. Francja ma potężne problemy budżetowe i gospodarcze, Włochy są zadłużone na niebotyczną skalę, Hiszpania powoli wychodzi na prostą. Grecja dalej ma problemy finansowe. Wcale takie rozwiązanie z perspektywy Niemiec nie musi być dobre. Ale jeżeli Niemcy zdecydują się na taki ruch przypuszczalnie dojdzie do realizacji tego projektu, bo nie będziemy w stanie go zablokować. Siły, którego do tego będą dążyć będą zbyt duże
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca akademicki.
wPolityce.pl: Panie profesorze, jak skomentuje pan wizytę premiera Viktora Orbana w Warszawie?
Prof. Mieczysław Ryba: Wizyta ma dwa wymiary. To bardzo mocne potwierdzenie ze strony Orbana, że nie zgodzi się na żadne działania przeciwko Polsce, co przy procedurze, którą Komisja Europejska wdraża jest fundamentalne, bo konieczna jest w niej jednomyślność.
Druga wymiar dotyczy tego, że duży wysiłek podjęto ostatnio, żeby rozbić czy też zdekoncentrować Grupę Wyszehradzką. Szczególnie służyła temu inicjatywa prezydenta Macrona, ale w jakimś stopniu miała temu służyć również wypowiedź Angeli Merkel krytyczna wobec Polski. Współpraca Polski i Węgier jest fundamentalną osią Grupy Wyszehradzkiej i Międzymorza. Obecnie lansuje się scentralizowaną wizję UE wokół tzw. strefy euro. Pojawiają się różne pomysły, m.in. także centralizacją polityki fiskalnej. Polsko-węgierski pomysł jest inny, to dążenie do Europy suwerennych narodów, można go nawet nazwać Europą Ojczyzn. Wizyta Orbana w Polsce odbywa się tuż po ofensywie dyplomatycznej Polski w USA. Odbywało się to przy wsparciu Polski przez prezydenta Donalda Trumpa.
Było to widać szczególnie w przemówieniu prezydenta USA wygłoszonym na 72. sesji ONZ.
Prestiż Polski wzrasta. Niedługo rozpoczynamy członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Polska znajduje w globalnym mocarstwie, jakim są Stany Zjednoczone bardzo silne wsparcie szczególnie w relacjach z krajami Europy środkowej. Ataki UE miały wizerunkowo osłabić Polskę, ale tak się nie stało. Gospodarczo też nas nie osłabiły, co pokazują dane. Mówienie o sankcjach to bardziej straszenie niż możliwości. Nie można robić wrażenia, że Polska jest izolowana, że należy do koalicji państw dyktatorskich z Putinem na czele. Osią współpracy środkowoeuropejskiej w dużej mierze jest bezpieczeństwo militarne i energetyczne. Wsparcie USA w tym zakresie musi robić wrażenie na innych państwach.
Wydaje się, że rola Polski zaczęła wykraczać poza Grupę Wyszehradzką niedawno prezydent Łotwy mówił o warszawskiej doktrynie Trumpa.
Przemówienie prezydenta Trumpa w Warszawie przeszło do historii z kilku powodów. Przede wszystkim myślano, że Trump odda Europę Środkową Putinowi. Po drugie, Trump był atakowany przez elity unijne, krytykowały go również środowiska globalistyczne i lewicowe. Trump odnalazł w naszej części Europy, w Polsce bardzo mocnego sojusznika. To wszystko się sumuje na wspólny interes głównie w zakresie obronnym. Wiąże się z tym także budowa bezpieczeństwa energetycznego chociażby przez dostawy gazu amerykańskiego czy zakup nowych amerykańskich technologii wojskowych, co zwiększa szanse skupienia krajów naszego regionu wokół Polski. Prezydent USA musi mieć jakiegoś głównego sojusznika w tym regionie Europy. Trudno znaleźć innego ze względów geograficznych i z uwagi na pewne sympatie polityczne, niż Polska, bo PiS ma mocne konotacje proamerykańskie i prawicowe, co na Zachodzie nie musi się podobać.
Trump ma inną wizję świata niż Obama i kręgi globalistyczne.
Mówi o ładzie zbudowanym na suwerennych państwach narodowych, o Stanach Zjednoczonych, które nie chcą narzucić swojego modelu politycznego wszystkim państwom. To bardzo tożsama wizja z tym, co próbuje lansować Polska. Wsparcie USA pozwala Polsce na budowę silnej pozycji, dlatego tak zwalczają nas zwolennicy scentralizowanej Europy. Ta centralizacja odbywa się pod dyktando Niemiec i Francji. Prezydent Macron odbył kilka wizyt w Europie Środkowej, nie będąc w Polsce mówił o naszym kraju. Tak można mówić o dyktaturze w Korei Północnej, a nie o sojuszniku z UE i NATO.
Jaki cel mu w tym przyświecał?
Cel jest prosty – wyizolowanie Polski i odciągnięcie innych krajów, które widzą w nas szansę na budowę swojej podmiotowości.
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zawężenie UE głównie do relacji francusko-niemieckiej i kilku krajów starej UE nie przyniesie samych plusów. Francja ma potężne problemy budżetowe i gospodarcze, Włochy są zadłużone na niebotyczną skalę, Hiszpania powoli wychodzi na prostą. Grecja dalej ma problemy finansowe. Wcale takie rozwiązanie z perspektywy Niemiec nie musi być dobre. Ale jeżeli Niemcy zdecydują się na taki ruch przypuszczalnie dojdzie do realizacji tego projektu, bo nie będziemy w stanie go zablokować. Siły, którego do tego będą dążyć będą zbyt duże
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca akademicki.
wPolityce.pl: Panie profesorze, jak skomentuje pan wizytę premiera Viktora Orbana w Warszawie?
Prof. Mieczysław Ryba: Wizyta ma dwa wymiary. To bardzo mocne potwierdzenie ze strony Orbana, że nie zgodzi się na żadne działania przeciwko Polsce, co przy procedurze, którą Komisja Europejska wdraża jest fundamentalne, bo konieczna jest w niej jednomyślność.
Druga wymiar dotyczy tego, że duży wysiłek podjęto ostatnio, żeby rozbić czy też zdekoncentrować Grupę Wyszehradzką. Szczególnie służyła temu inicjatywa prezydenta Macrona, ale w jakimś stopniu miała temu służyć również wypowiedź Angeli Merkel krytyczna wobec Polski. Współpraca Polski i Węgier jest fundamentalną osią Grupy Wyszehradzkiej i Międzymorza. Obecnie lansuje się scentralizowaną wizję UE wokół tzw. strefy euro. Pojawiają się różne pomysły, m.in. także centralizacją polityki fiskalnej. Polsko-węgierski pomysł jest inny, to dążenie do Europy suwerennych narodów, można go nawet nazwać Europą Ojczyzn. Wizyta Orbana w Polsce odbywa się tuż po ofensywie dyplomatycznej Polski w USA. Odbywało się to przy wsparciu Polski przez prezydenta Donalda Trumpa.
Było to widać szczególnie w przemówieniu prezydenta USA wygłoszonym na 72. sesji ONZ.
Prestiż Polski wzrasta. Niedługo rozpoczynamy członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Polska znajduje w globalnym mocarstwie, jakim są Stany Zjednoczone bardzo silne wsparcie szczególnie w relacjach z krajami Europy środkowej. Ataki UE miały wizerunkowo osłabić Polskę, ale tak się nie stało. Gospodarczo też nas nie osłabiły, co pokazują dane. Mówienie o sankcjach to bardziej straszenie niż możliwości. Nie można robić wrażenia, że Polska jest izolowana, że należy do koalicji państw dyktatorskich z Putinem na czele. Osią współpracy środkowoeuropejskiej w dużej mierze jest bezpieczeństwo militarne i energetyczne. Wsparcie USA w tym zakresie musi robić wrażenie na innych państwach.
Wydaje się, że rola Polski zaczęła wykraczać poza Grupę Wyszehradzką niedawno prezydent Łotwy mówił o warszawskiej doktrynie Trumpa.
Przemówienie prezydenta Trumpa w Warszawie przeszło do historii z kilku powodów. Przede wszystkim myślano, że Trump odda Europę Środkową Putinowi. Po drugie, Trump był atakowany przez elity unijne, krytykowały go również środowiska globalistyczne i lewicowe. Trump odnalazł w naszej części Europy, w Polsce bardzo mocnego sojusznika. To wszystko się sumuje na wspólny interes głównie w zakresie obronnym. Wiąże się z tym także budowa bezpieczeństwa energetycznego chociażby przez dostawy gazu amerykańskiego czy zakup nowych amerykańskich technologii wojskowych, co zwiększa szanse skupienia krajów naszego regionu wokół Polski. Prezydent USA musi mieć jakiegoś głównego sojusznika w tym regionie Europy. Trudno znaleźć innego ze względów geograficznych i z uwagi na pewne sympatie polityczne, niż Polska, bo PiS ma mocne konotacje proamerykańskie i prawicowe, co na Zachodzie nie musi się podobać.
Trump ma inną wizję świata niż Obama i kręgi globalistyczne.
Mówi o ładzie zbudowanym na suwerennych państwach narodowych, o Stanach Zjednoczonych, które nie chcą narzucić swojego modelu politycznego wszystkim państwom. To bardzo tożsama wizja z tym, co próbuje lansować Polska. Wsparcie USA pozwala Polsce na budowę silnej pozycji, dlatego tak zwalczają nas zwolennicy scentralizowanej Europy. Ta centralizacja odbywa się pod dyktando Niemiec i Francji. Prezydent Macron odbył kilka wizyt w Europie Środkowej, nie będąc w Polsce mówił o naszym kraju. Tak można mówić o dyktaturze w Korei Północnej, a nie o sojuszniku z UE i NATO.
Jaki cel mu w tym przyświecał?
Cel jest prosty – wyizolowanie Polski i odciągnięcie innych krajów, które widzą w nas szansę na budowę swojej podmiotowości.
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359105-nasz-wywiad-prof-ryba-wsparcie-usa-pozwala-polsce-na-budowe-silnej-pozycji-dlatego-zwalczaja-nas-zwolennicy-scentralizowanej-europy?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.