Nie obawiałabym się aż tak bardzo samych ćwiczeń Zapad, ponieważ Rosjanie muszą tutaj wykazać: „proszę bardzo wszyscy się mylili. Zapad będzie czysty, spokojny, transparentny”. Bardziej obawiam się tego, że podczas naszych ćwiczeń Dragon mogą nastąpić pewne prowokacje, incydenty, które będą miały wykazać: „U nas było spokojnie, ale gdy Polacy rozpoczęli ćwiczenie, to już rozpoczęło się jakieś przenikanie grup, dziwne eventy”
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. bryg. rez.pil. Dariusz Wroński, prezes Zarządu Centrum Wdrożeniowo -Produkcyjne Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, były szef Wojsk Aeromobilnych i Zmotoryzowanych.
wPolityce.pl: Szef Komitetu Wojskowego NATO ocenił ćwiczenia Zapad jako „poważne przygotowanie do wielkiej wojny”. Także gen. Kukuła twierdzi, że obserwujemy obecnie największą aktywność wojsk rosyjskich od czasów zimnej wojny. To bardzo poważne sformułowania, co Pan na ten temat twierdzi?
Gen. Dariusz Wroński: Nie obawiałabym się aż tak bardzo samych ćwiczeń Zapad, ponieważ Rosjanie muszą tutaj wykazać: „proszę bardzo wszyscy się mylili. Zapad będzie czysty, spokojny, transparentny”. Bardziej obawiam się tego, że podczas naszych ćwiczeń Dragon mogą nastąpić pewne prowokacje, incydenty, które będą miały wykazać: „U nas było spokojnie, ale gdy Polacy rozpoczęli ćwiczenie, to już rozpoczęło się jakieś przenikanie grup, dziwne eventy”. To spędza mi sen z powiek. Sam Zapad ma bowiem za zadanie pokazać jak Rosjanie oni są groźni, co nowego stosują, jakie sprzęty używają.
No tak, ale jako wojskowy na pewno bierze Pan pod uwagę możliwość pozostawienia tych wojsk na Białorusi po ćwiczeniach Zapad.
To nawet nie ulega żadnej wątpliwości. Skoro kilka dni po Zapadzie będą ćwiczyły wojska NATO-wskie, to naiwnością byłoby sądzić, że Rosjanie usuną swoje wojska. Dziś chyba wszyscy zapominają o tych ćwiczenia Dragon, które rozpoczną się 23 września i potrwają do 29 września. Odbędą się one na kilku naszych poligonach: na Orzyszu, w Nowej Dębie, Drawsku Pomorskim i Wicku Morskim. Na każdym z nich będzie coś się działo. Będzie oćwiczanie dowódców i wojsk, które będą miały za zadanie również przygotować się na potencjalne ataki, czy przejawy agresji.
Te ćwiczenia to odpowiedź na Zapad?
Nie, my co roku przygotowujemy takie ćwiczenia. Zamiennie co dwa lata jest ćwiczenie Dragon i i ćwiczenie Anakonda. Odbywają się one w Polsce już od kilkunastu i nie mają nic wspólnego z ćwiczeniami Zapad. Polityczny wydźwięk tego układu może być jednak taki, że oto Rosja ćwiczy i Polska też ćwiczy i buduje się wokół tego istotę zagrożenia. Nasze ćwiczenia odbywają się zawsze jesienią, dla nas wojskowych jest to pewnego rodzaju abecadło, bo tu właśnie następują sprawdziany oćwiczonych całorocznie wojsk. Rosja deklaruje 12,7 tys żołnierzy na ćwiczeniach Zapad, my deklarujemy na swoich 13 tys. Dlatego, że powyżej cyfry 13 tys. musi być transparentność, zgłoszenie międzynarodowych obserwatorów, itd. My to robimy i zapraszamy obserwatorów.
Obserwatorzy ze strony rosyjskiej będą na Dragonie?
Tego nie wiem, ale z międzynarodowych układów wynika, że Rosja ma taką możliwość. Czy zostaną zaproszeni? Raczej tak. Na pewno media będą zaproszone.
Można więc wnioskować, że te wojska na Białorusi raczej na pewno zostaną, tak na wszelki wypadek?
Dokładnie tak. Bardziej chyba chodzi o ten okres po Dragonie. „Nie wiadomo czy Polacy zjadą, czy nie zjadą. Równowaga sił wskazuje na to, że musimy tu zostać”- mogą twierdzić Rosjanie. Tak, jak mówiłem- obawiam się że może zaistnieć jakiś incydent. Np. nagle okaże się, że Polacy przekroczyli granice (oczywiście chodzi o prowokację, bo wiadomo, że nikt z Polaków granicy nie przekroczy), czy pojawią się jakieś latające sprzęty, rzekomo polskie, itd.
*Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie obawiałabym się aż tak bardzo samych ćwiczeń Zapad, ponieważ Rosjanie muszą tutaj wykazać: „proszę bardzo wszyscy się mylili. Zapad będzie czysty, spokojny, transparentny”. Bardziej obawiam się tego, że podczas naszych ćwiczeń Dragon mogą nastąpić pewne prowokacje, incydenty, które będą miały wykazać: „U nas było spokojnie, ale gdy Polacy rozpoczęli ćwiczenie, to już rozpoczęło się jakieś przenikanie grup, dziwne eventy”
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. bryg. rez.pil. Dariusz Wroński, prezes Zarządu Centrum Wdrożeniowo -Produkcyjne Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, były szef Wojsk Aeromobilnych i Zmotoryzowanych.
wPolityce.pl: Szef Komitetu Wojskowego NATO ocenił ćwiczenia Zapad jako „poważne przygotowanie do wielkiej wojny”. Także gen. Kukuła twierdzi, że obserwujemy obecnie największą aktywność wojsk rosyjskich od czasów zimnej wojny. To bardzo poważne sformułowania, co Pan na ten temat twierdzi?
Gen. Dariusz Wroński: Nie obawiałabym się aż tak bardzo samych ćwiczeń Zapad, ponieważ Rosjanie muszą tutaj wykazać: „proszę bardzo wszyscy się mylili. Zapad będzie czysty, spokojny, transparentny”. Bardziej obawiam się tego, że podczas naszych ćwiczeń Dragon mogą nastąpić pewne prowokacje, incydenty, które będą miały wykazać: „U nas było spokojnie, ale gdy Polacy rozpoczęli ćwiczenie, to już rozpoczęło się jakieś przenikanie grup, dziwne eventy”. To spędza mi sen z powiek. Sam Zapad ma bowiem za zadanie pokazać jak Rosjanie oni są groźni, co nowego stosują, jakie sprzęty używają.
No tak, ale jako wojskowy na pewno bierze Pan pod uwagę możliwość pozostawienia tych wojsk na Białorusi po ćwiczeniach Zapad.
To nawet nie ulega żadnej wątpliwości. Skoro kilka dni po Zapadzie będą ćwiczyły wojska NATO-wskie, to naiwnością byłoby sądzić, że Rosjanie usuną swoje wojska. Dziś chyba wszyscy zapominają o tych ćwiczenia Dragon, które rozpoczną się 23 września i potrwają do 29 września. Odbędą się one na kilku naszych poligonach: na Orzyszu, w Nowej Dębie, Drawsku Pomorskim i Wicku Morskim. Na każdym z nich będzie coś się działo. Będzie oćwiczanie dowódców i wojsk, które będą miały za zadanie również przygotować się na potencjalne ataki, czy przejawy agresji.
Te ćwiczenia to odpowiedź na Zapad?
Nie, my co roku przygotowujemy takie ćwiczenia. Zamiennie co dwa lata jest ćwiczenie Dragon i i ćwiczenie Anakonda. Odbywają się one w Polsce już od kilkunastu i nie mają nic wspólnego z ćwiczeniami Zapad. Polityczny wydźwięk tego układu może być jednak taki, że oto Rosja ćwiczy i Polska też ćwiczy i buduje się wokół tego istotę zagrożenia. Nasze ćwiczenia odbywają się zawsze jesienią, dla nas wojskowych jest to pewnego rodzaju abecadło, bo tu właśnie następują sprawdziany oćwiczonych całorocznie wojsk. Rosja deklaruje 12,7 tys żołnierzy na ćwiczeniach Zapad, my deklarujemy na swoich 13 tys. Dlatego, że powyżej cyfry 13 tys. musi być transparentność, zgłoszenie międzynarodowych obserwatorów, itd. My to robimy i zapraszamy obserwatorów.
Obserwatorzy ze strony rosyjskiej będą na Dragonie?
Tego nie wiem, ale z międzynarodowych układów wynika, że Rosja ma taką możliwość. Czy zostaną zaproszeni? Raczej tak. Na pewno media będą zaproszone.
Można więc wnioskować, że te wojska na Białorusi raczej na pewno zostaną, tak na wszelki wypadek?
Dokładnie tak. Bardziej chyba chodzi o ten okres po Dragonie. „Nie wiadomo czy Polacy zjadą, czy nie zjadą. Równowaga sił wskazuje na to, że musimy tu zostać”- mogą twierdzić Rosjanie. Tak, jak mówiłem- obawiam się że może zaistnieć jakiś incydent. Np. nagle okaże się, że Polacy przekroczyli granice (oczywiście chodzi o prowokację, bo wiadomo, że nikt z Polaków granicy nie przekroczy), czy pojawią się jakieś latające sprzęty, rzekomo polskie, itd.
*Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/358128-nasz-wywiad-gen-wronski-obawiam-sie-ze-podczas-naszych-cwiczen-dragon-moga-nastapic-prowokacje-spedza-mi-to-sen-z-powiek
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.