Z sondażu dla „Rzeczpospolitej” wynika, że 56,6 proc. badanych ocenia działalność prezydenta „raczej dobrze” lub „zdecydowanie dobrze”. W lipcu było to 47,3 proc. badanych. Można więc mówić o wyraźnym skoku popularności Andrzeja Dudy.
Zawetowanie przez Andrzeja Dudę ustaw reformujących system sądowniczy w Polsce musiało w głębi duszy zaboleć liderów opozycji. Jasne, że próbowano sprzedać decyzję Dudy jako zwycięstwo „obrońców demokracji” , którzy „złamali Adriana”. Efekt takiej propagandy był jednak mikroskopijny. Efekty decyzji prędko przełożyły się na społeczne poparcie dla polityki głowy państwa. Nie piszę teraz o wątpliwościach zwolenników „dobrej zmiany”, którzy mogą obawiać się o trwałe pęknięcie w drużynie Jarosława Kaczyńskiego, która odniosła w 2015 roku podwójne zwycięstwo wyborcze. Konflikt na linii prezydent- MON jest mocny i coraz trudniej go ukryć politykom partii rządzącej. Czy jednak może on być destrukcyjny dla prawicowego obozu? Nie sądzę. Chyba, że każda ze stron będzie trzymała się w uścisku i pozwoli mu się rozlać szerzej.
Niemniej jednak nie mam wątpliwości, kto by wizerunkowo taki konflikt wygrał. Antoni Macierewicz to bodaj najmniej popularny polityk obozu prawicowego. Andrzej Duda ma największe zaufanie społeczne. Dlatego właśnie opozycja boi się dnia, w którym Macierewicz zostałby odwołany z funkcji ministra. To największy koszmar Schetyny, Petru i Tuska, którzy dobrze wiedzą, że minister jest jednym z najłatwiejszych celów medialnego ataku. A przecież nic innego poza atakowaniem kontrowersyjnych polityków PiS im nie zostało. Banalizuję? Skoro części opozycji serio przychodzi do głowy pomysł wygrania wyborów za pomocą haseł o przyjęciu imigrantów i zlikwidowaniu 500plus, to można stawiać pytanie o jej pomysł na przetrwanie.
Wynik sondażu są jednak istotne nie dla opozycji, która nie ma szans podjąć na razie nawet wyrównanej walki z PiS. One są ważne dla obozu prawicowego. Nie jest tajemnicą, że wyborów w Polsce nie wygrywa się bez zagospodarowania centrowego wyborcy. Sukces PO brał się z tego, że głosowali na nią nie tylko uczuleni na Kaczyńskiego i prawicę liberałowie, ale osoby o poglądach centrowych, dla których ważniejszy był spokój niż rewolucje. Jednak miał to być spokój oparty o jakieś wartości. Po „ośmiorniczkach” ten elektorat uciekł od PO. To wyborcy nie lubiący skrajności, odcinający się od radykalizmu każdego politycznego odcienia. Wygląda na to, że prezydent Duda wygrywa bój o dusze właśnie tego elektoratu i dokoptowuje ich ponownie do żelaznego elektratu prawicy.
To o tyle ciekawe, że sygnały płynące z Pałacu Prezydenckiego dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości są jasne. Duda chce głębokiej reformy sądownictwa, ale nie w oderwaniu od Konstytucji. Przecież wywiad prof. Michała Królikowskiego dla Dziennika Gazety Prawnej był momentami bardzo jednoznaczny i ostry. Fragmenty o patologiach w sądach spokojnie mogłyby wyjść z ust pisowskich jastrzębi. Każdy zaś Polak ma jakieś doświadczenie ( osobiste, poprzez rodzinę czy znajomych) z patologiami polskiego wymiaru sprawiedliwości. Większość Polaków chce więc jego reformy. Chce jednak odpowiedniej formy zmiany.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z sondażu dla „Rzeczpospolitej” wynika, że 56,6 proc. badanych ocenia działalność prezydenta „raczej dobrze” lub „zdecydowanie dobrze”. W lipcu było to 47,3 proc. badanych. Można więc mówić o wyraźnym skoku popularności Andrzeja Dudy.
Zawetowanie przez Andrzeja Dudę ustaw reformujących system sądowniczy w Polsce musiało w głębi duszy zaboleć liderów opozycji. Jasne, że próbowano sprzedać decyzję Dudy jako zwycięstwo „obrońców demokracji” , którzy „złamali Adriana”. Efekt takiej propagandy był jednak mikroskopijny. Efekty decyzji prędko przełożyły się na społeczne poparcie dla polityki głowy państwa. Nie piszę teraz o wątpliwościach zwolenników „dobrej zmiany”, którzy mogą obawiać się o trwałe pęknięcie w drużynie Jarosława Kaczyńskiego, która odniosła w 2015 roku podwójne zwycięstwo wyborcze. Konflikt na linii prezydent- MON jest mocny i coraz trudniej go ukryć politykom partii rządzącej. Czy jednak może on być destrukcyjny dla prawicowego obozu? Nie sądzę. Chyba, że każda ze stron będzie trzymała się w uścisku i pozwoli mu się rozlać szerzej.
Niemniej jednak nie mam wątpliwości, kto by wizerunkowo taki konflikt wygrał. Antoni Macierewicz to bodaj najmniej popularny polityk obozu prawicowego. Andrzej Duda ma największe zaufanie społeczne. Dlatego właśnie opozycja boi się dnia, w którym Macierewicz zostałby odwołany z funkcji ministra. To największy koszmar Schetyny, Petru i Tuska, którzy dobrze wiedzą, że minister jest jednym z najłatwiejszych celów medialnego ataku. A przecież nic innego poza atakowaniem kontrowersyjnych polityków PiS im nie zostało. Banalizuję? Skoro części opozycji serio przychodzi do głowy pomysł wygrania wyborów za pomocą haseł o przyjęciu imigrantów i zlikwidowaniu 500plus, to można stawiać pytanie o jej pomysł na przetrwanie.
Wynik sondażu są jednak istotne nie dla opozycji, która nie ma szans podjąć na razie nawet wyrównanej walki z PiS. One są ważne dla obozu prawicowego. Nie jest tajemnicą, że wyborów w Polsce nie wygrywa się bez zagospodarowania centrowego wyborcy. Sukces PO brał się z tego, że głosowali na nią nie tylko uczuleni na Kaczyńskiego i prawicę liberałowie, ale osoby o poglądach centrowych, dla których ważniejszy był spokój niż rewolucje. Jednak miał to być spokój oparty o jakieś wartości. Po „ośmiorniczkach” ten elektorat uciekł od PO. To wyborcy nie lubiący skrajności, odcinający się od radykalizmu każdego politycznego odcienia. Wygląda na to, że prezydent Duda wygrywa bój o dusze właśnie tego elektoratu i dokoptowuje ich ponownie do żelaznego elektratu prawicy.
To o tyle ciekawe, że sygnały płynące z Pałacu Prezydenckiego dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości są jasne. Duda chce głębokiej reformy sądownictwa, ale nie w oderwaniu od Konstytucji. Przecież wywiad prof. Michała Królikowskiego dla Dziennika Gazety Prawnej był momentami bardzo jednoznaczny i ostry. Fragmenty o patologiach w sądach spokojnie mogłyby wyjść z ust pisowskich jastrzębi. Każdy zaś Polak ma jakieś doświadczenie ( osobiste, poprzez rodzinę czy znajomych) z patologiami polskiego wymiaru sprawiedliwości. Większość Polaków chce więc jego reformy. Chce jednak odpowiedniej formy zmiany.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357430-swietne-sondaze-prezydenta-dudy-przypominaja-dlaczego-zjednoczona-prawica-zdobyla-wladze?strona=1