Teraz nastąpiło ewidentne naruszenie fundamentów demokratycznego państwa prawa. W kwestii Trybunału Konstytucyjnego zabierałem głos, gdy zmiany w nim wprowadzała rządząca Platforma Obywatelska, już po zwycięstwie wyborczym Andrzeja Dudy. Stanowczo wyrażałem wtedy pogląd, że ustępująca władza nie powinna dokonywać zmian o charakterze ustrojowym, a taki charakter miało osłabianie pozycji prezydenta, pochodzącego z odmiennej opcji politycznej
– mówi w rozmowie z „Laboratorium Więzi” prof. Michał Królikowski, prawnik, który doradza prezydentowi ws. reformy sądów.
Chodziło wtedy o zmniejszenie liczebności składów sędziowskich, które miały rozpatrywać wnioski prezydenta o kontrolę konstytucyjności ustaw. Poprzednio był to pełen skład, a w nowelizacji uchwalonej już po wyborze Andrzeja Dudy było to pięciu sędziów (zresztą akurat pięciu wybrała do Trybunału PO). Platforma te uwagi całkowicie zlekceważyła. To był przejaw partyjnego braku wstrzemięźliwości w sprawach państwowych, który uważam za sprawę fundamentalną dla demokratycznego państwa prawa
– tłumaczy Królikowski.
Były wiceminister sprawiedliwości odnosi się również do zmian dotyczących SN proponowanych przez partię rządzącą.
Wszelkie granice przekroczył przepis przekazujący ministrowi sprawiedliwości uprawnienia w zakresie ingerencji kadrowej w Sądzie Najwyższym, co pozwoliłoby mu na kreację składu orzekającego. W tym przypadku mieliśmy do czynienia już nie tylko z brakiem wstrzemięźliwości w przestrzeganiu trójpodziału władzy, lecz z jednoznacznym i oczywistym naruszeniem konstrukcji państwa
– mówi interlokutor Zbigniewa Nosowskiego.
Nie brakuje radykalnych opinii.
Obrazowo mówiąc, powiedziałbym, że w kwestii Trybunału Konstytucyjnego było tak, że jedni i drudzy przejechali przez Trybunał traktorem i zaorali ziemię. Są siebie warci… Ale w kwestii Sądu Najwyższego doszło do zaburzenia porządku ustrojowego. W takim momencie prezydent musiał powiedzieć: non possumus, niezależnie od tego, jakie ma relacje polityczne ze swoim środowiskiem
– zaznacza prof. Królikowski.
Projekt PiS dotykał godności urzędu głowy państwa. To prezydent przecież powołuje sędziów do określonego sądu, to on, w przypadku sądownictwa administracyjnego, określa strukturę sądów. Rzecz jasna, nie chodzi mi o to, żeby odebrać kompetencje Zbigniewowi Ziobrze, a przyznać je Andrzejowi Dudzie. Tu chodzi o to, że minister sprawiedliwości ustrojowo tej roli nie ma. A prezydent ma rolę strażnika Konstytucji, w tym wypadku także strażnika ustroju konstytucyjnego
– twierdzi.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Teraz nastąpiło ewidentne naruszenie fundamentów demokratycznego państwa prawa. W kwestii Trybunału Konstytucyjnego zabierałem głos, gdy zmiany w nim wprowadzała rządząca Platforma Obywatelska, już po zwycięstwie wyborczym Andrzeja Dudy. Stanowczo wyrażałem wtedy pogląd, że ustępująca władza nie powinna dokonywać zmian o charakterze ustrojowym, a taki charakter miało osłabianie pozycji prezydenta, pochodzącego z odmiennej opcji politycznej
– mówi w rozmowie z „Laboratorium Więzi” prof. Michał Królikowski, prawnik, który doradza prezydentowi ws. reformy sądów.
Chodziło wtedy o zmniejszenie liczebności składów sędziowskich, które miały rozpatrywać wnioski prezydenta o kontrolę konstytucyjności ustaw. Poprzednio był to pełen skład, a w nowelizacji uchwalonej już po wyborze Andrzeja Dudy było to pięciu sędziów (zresztą akurat pięciu wybrała do Trybunału PO). Platforma te uwagi całkowicie zlekceważyła. To był przejaw partyjnego braku wstrzemięźliwości w sprawach państwowych, który uważam za sprawę fundamentalną dla demokratycznego państwa prawa
– tłumaczy Królikowski.
Były wiceminister sprawiedliwości odnosi się również do zmian dotyczących SN proponowanych przez partię rządzącą.
Wszelkie granice przekroczył przepis przekazujący ministrowi sprawiedliwości uprawnienia w zakresie ingerencji kadrowej w Sądzie Najwyższym, co pozwoliłoby mu na kreację składu orzekającego. W tym przypadku mieliśmy do czynienia już nie tylko z brakiem wstrzemięźliwości w przestrzeganiu trójpodziału władzy, lecz z jednoznacznym i oczywistym naruszeniem konstrukcji państwa
– mówi interlokutor Zbigniewa Nosowskiego.
Nie brakuje radykalnych opinii.
Obrazowo mówiąc, powiedziałbym, że w kwestii Trybunału Konstytucyjnego było tak, że jedni i drudzy przejechali przez Trybunał traktorem i zaorali ziemię. Są siebie warci… Ale w kwestii Sądu Najwyższego doszło do zaburzenia porządku ustrojowego. W takim momencie prezydent musiał powiedzieć: non possumus, niezależnie od tego, jakie ma relacje polityczne ze swoim środowiskiem
– zaznacza prof. Królikowski.
Projekt PiS dotykał godności urzędu głowy państwa. To prezydent przecież powołuje sędziów do określonego sądu, to on, w przypadku sądownictwa administracyjnego, określa strukturę sądów. Rzecz jasna, nie chodzi mi o to, żeby odebrać kompetencje Zbigniewowi Ziobrze, a przyznać je Andrzejowi Dudzie. Tu chodzi o to, że minister sprawiedliwości ustrojowo tej roli nie ma. A prezydent ma rolę strażnika Konstytucji, w tym wypadku także strażnika ustroju konstytucyjnego
– twierdzi.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357222-krolikowski-nie-kwestionuje-patriotycznych-motywacji-prezesa-kaczynskiego-i-jego-wspolpracownikow-kwestionuje-ich-rozumienie-dobra-wspolnego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.