Jestem państwowcem. A tacy są u nas często politykom po prostu niepotrzebni. Znam wielu podobnie myślących ludzi, którzy za rządów PO byli dla władzy zbyt pisowscy, a obecnie są jakoby zbyt liberalni. To ludzie kompetentni, wstrzemięźliwi, stanowczy, krytyczni. Oni mogliby profesjonalnie wspierać reformy państwa. Ale czują się odtrąceni. Nikt nie chce z ich wsparcia skorzystać
– żali się doradca prezydenta ds. reformy sądownictwa.
Nie kwestionuję bynajmniej patriotycznych motywacji prezesa Jarosława Kaczyńskiego i jego współpracowników, kwestionuję ich rozumienie dobra wspólnego i interesu państwa. Pracując i w parlamencie, i w rządzie, zawsze miałem wrażenie, że podziały pomiędzy ludźmi przyzwoitymi a „tą resztą” przebiegają nie pionowo, pomiędzy ugrupowaniami – lecz poziomo. W każdym ze środowisk politycznych dawało się znaleźć kogoś, z kim warto było pracować i z kim można było mieć relacje honorowe i pełne szacunku. Marek Biernacki kiedyś z tęsknotą wzdychał za „starym dobrym SLD” – bo z nimi zawsze można się było umówić i coś zrealizować. Słowa dotrzymywali
– tłumaczy.
Jak zaznacza Królikowski:
Program PiS oceniam jako najbliższy wartościom właściwym dla katolickiej antropologii i wiary. Tylko że ten program realizowany nie jest, a umiarkowana twarz Prawa i Sprawiedliwości – ludzi rozsądnych i szanujących porządek instytucjonalny, którą nam pokazano w trakcie wyborów – okazała się twarzą pozorną. Dziś dominuje grupa ludzi chcących zrobić rewolucję ustrojową. Sądzę, że wielu konserwatywnych wyborców Prawa i Sprawiedliwości ma podobny kłopot. Oddali głos na środowisko polityczne wyobrażone inaczej niż to, które obecnie rządzi.
Jednocześnie doradca prezydenta przyznaje, że był krytykowany w przeszłości przez „Gazetę Wyborczą”. Wytykano mu m.in. fakt, że jest oblatem benedyktyńskim.
Owszem, mieliśmy mocno na pieńku. I nadal różnice są ogromne. Ale faktem jest, że obecnie zaglądam na portal wyborcza.pl w takim samym celu, jak za rządów PO zaglądałem na wpolityce.pl – żeby dowiedzieć się o sprawach, które władza chciałaby ukryć. To kolejny skromny dowód, że coś niedobrego stało się w polskim życiu publicznym
– mówi prawnik.
Na uwagę, że poprzednicy PiS „nie byli lepsi”, odpowiada:
Przynajmniej nie atakowali ustroju instytucjonalnego. Choć czasem i to były zachowania czysto fasadowe. Gdy likwidowaliśmy małe sądy, przyszedł do mnie przedstawiciel koalicyjnego PSL i przekazał listę nazwisk z komentarzem: „To są nasi prezesi i te sądy mają zostać”. Pamiętam też sytuacje, w których nieformalnie badano poglądy instytucji orzeczniczych co do przyjmowanych ustaw, sprawdzając, czy spotka się to z ich akceptacją. Badano to, rzecz jasna, u osób, które wcześniej wybrano z poparciem partii rządzącej.
Jak tłumaczy:
Za poprzedniej władzy instytucje państwowe nie zostały podważone formalnie, ale jakby nałożono na nie z tyłu pewną sieć relacji politycznych – takich powiązań, które w rzeczywistości zaburzały ten porządek. Było to może mniej dotkliwe i działo się bardziej kulturalnie. Ale się działo.
Prof. Michał Królikowski komentuje również postawę Jarosława Gowina wobec reformy sądownictwa.
Skoro doszło do interwencji prezydenta w sprawie reformy sądownictwa – najpierw zgłoszenia poprawek, a później weta – to z pewnością Jarosław Gowin musiał mieć w tym swój udział
– mówi doradca prezydenta.
Gah/laboratorium.wiez.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jestem państwowcem. A tacy są u nas często politykom po prostu niepotrzebni. Znam wielu podobnie myślących ludzi, którzy za rządów PO byli dla władzy zbyt pisowscy, a obecnie są jakoby zbyt liberalni. To ludzie kompetentni, wstrzemięźliwi, stanowczy, krytyczni. Oni mogliby profesjonalnie wspierać reformy państwa. Ale czują się odtrąceni. Nikt nie chce z ich wsparcia skorzystać
– żali się doradca prezydenta ds. reformy sądownictwa.
Nie kwestionuję bynajmniej patriotycznych motywacji prezesa Jarosława Kaczyńskiego i jego współpracowników, kwestionuję ich rozumienie dobra wspólnego i interesu państwa. Pracując i w parlamencie, i w rządzie, zawsze miałem wrażenie, że podziały pomiędzy ludźmi przyzwoitymi a „tą resztą” przebiegają nie pionowo, pomiędzy ugrupowaniami – lecz poziomo. W każdym ze środowisk politycznych dawało się znaleźć kogoś, z kim warto było pracować i z kim można było mieć relacje honorowe i pełne szacunku. Marek Biernacki kiedyś z tęsknotą wzdychał za „starym dobrym SLD” – bo z nimi zawsze można się było umówić i coś zrealizować. Słowa dotrzymywali
– tłumaczy.
Jak zaznacza Królikowski:
Program PiS oceniam jako najbliższy wartościom właściwym dla katolickiej antropologii i wiary. Tylko że ten program realizowany nie jest, a umiarkowana twarz Prawa i Sprawiedliwości – ludzi rozsądnych i szanujących porządek instytucjonalny, którą nam pokazano w trakcie wyborów – okazała się twarzą pozorną. Dziś dominuje grupa ludzi chcących zrobić rewolucję ustrojową. Sądzę, że wielu konserwatywnych wyborców Prawa i Sprawiedliwości ma podobny kłopot. Oddali głos na środowisko polityczne wyobrażone inaczej niż to, które obecnie rządzi.
Jednocześnie doradca prezydenta przyznaje, że był krytykowany w przeszłości przez „Gazetę Wyborczą”. Wytykano mu m.in. fakt, że jest oblatem benedyktyńskim.
Owszem, mieliśmy mocno na pieńku. I nadal różnice są ogromne. Ale faktem jest, że obecnie zaglądam na portal wyborcza.pl w takim samym celu, jak za rządów PO zaglądałem na wpolityce.pl – żeby dowiedzieć się o sprawach, które władza chciałaby ukryć. To kolejny skromny dowód, że coś niedobrego stało się w polskim życiu publicznym
– mówi prawnik.
Na uwagę, że poprzednicy PiS „nie byli lepsi”, odpowiada:
Przynajmniej nie atakowali ustroju instytucjonalnego. Choć czasem i to były zachowania czysto fasadowe. Gdy likwidowaliśmy małe sądy, przyszedł do mnie przedstawiciel koalicyjnego PSL i przekazał listę nazwisk z komentarzem: „To są nasi prezesi i te sądy mają zostać”. Pamiętam też sytuacje, w których nieformalnie badano poglądy instytucji orzeczniczych co do przyjmowanych ustaw, sprawdzając, czy spotka się to z ich akceptacją. Badano to, rzecz jasna, u osób, które wcześniej wybrano z poparciem partii rządzącej.
Jak tłumaczy:
Za poprzedniej władzy instytucje państwowe nie zostały podważone formalnie, ale jakby nałożono na nie z tyłu pewną sieć relacji politycznych – takich powiązań, które w rzeczywistości zaburzały ten porządek. Było to może mniej dotkliwe i działo się bardziej kulturalnie. Ale się działo.
Prof. Michał Królikowski komentuje również postawę Jarosława Gowina wobec reformy sądownictwa.
Skoro doszło do interwencji prezydenta w sprawie reformy sądownictwa – najpierw zgłoszenia poprawek, a później weta – to z pewnością Jarosław Gowin musiał mieć w tym swój udział
– mówi doradca prezydenta.
Gah/laboratorium.wiez.pl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357222-krolikowski-nie-kwestionuje-patriotycznych-motywacji-prezesa-kaczynskiego-i-jego-wspolpracownikow-kwestionuje-ich-rozumienie-dobra-wspolnego?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.