Polska przypomina, że to Angela Merkel otworzyła drzwi dla imigrantów, ale jednak poza naszym krajem, Węgrami i nielicznymi przypadkami, inne państwa – wydaje się – że o tym zapomniały?
Angela Merkel odpowiada w sposób jak najbardziej telewizyjny – w takim sensie, że te obrazki ludzie będą pamiętać tak dobrze, jak obrazki z upadku muru berlińskiego. Tyle, że wcześniej, przed nią, szereg innych krajów Unii Europejskiej popełniło błędy w polityce imigracyjnej, de facto zachęcając imigrantów do przyjazdu. Bynajmniej nie chodziło tu o uchodźców, którzy uciekali przed wojną, tylko chodziło o tych, którzy chcieli poprawić swoją sytuację materialną. Błędy pani Merkel są oczywiste. Chciałbym, żeby Polska miała dobre relacje z Niemcami, ale dla tych dobrych relacji na pewno nie będziemy kopiować jej błędnej polityki dopieszczania imigrantów. O tym nie ma mowy i tak nie będzie. Podkreślam, że polski rząd troszczy się, blokując imigrację, nie tylko o bezpieczeństwo obywateli, którzy żyją dzisiaj w naszym kraju, ale także tych, którzy będą żyli za 30, 40, albo 50 lat. Jak patrzy się na zamachy terrorystyczne w Europie, to zwykle dokonywane są one przez dzieci lub wnuki tych, którzy do Europy Zachodniej przyjechali. Nie wpuszczając muzułmańskich imigrantów do kraju wyraźnie zwiększamy swoje bezpieczeństwo na kilka dekad.
Zatrzymam się na chwilę właśnie przy kwestii zamachów w Europie, bowiem chciałam zapytać, jak skomentuje pan słowa Dariusza Rosatiego, który na łamach „Super Expressu” stwierdził, że to nie imigranci dokonują zamachów, ale rdzennik mieszkańcy Unii europejskiej?
To kompletna bzdura i wierutne kłamstwo. To nie są żadni rdzenni obywatele Europy. Bardzo często są to ludzie dysponujący paszportami Europy Zachodniej, ale to co innego. W paru przypadkach są to uchodźcy „świezi” – tak było w Paryżu i w Stambule. Ale w wielkiej mierze są to osoby, które przyjechały jako dzieci z Afryki Północnej, czy przyjechali ich rodzice, czy dziadkowie. Ci ludzie się nie zaaklimatyzowali, nie są rdzennymi mieszkańcami Europy. Są gośćmi i to gośćmi, którzy nie przestrzegają reguł i zwyczajów, które wprowadził gospodarz.
Warty uwagi jest również cytat z niemieckiej prasy, który mówi, że w Europie nie ma miejsca na jednorodne państwo. W taki razie jaka ma być przyszłość?
Poszczególne kraje członkowskie Unii Europejskiej powinny i będą tak układać swój ustrój wewnętrzny, jak będą chciały i na pewno nikt nie będzie nam z zewnątrz, z Brukseli, Berlina czy Paryża, narzucał, jak ma wyglądać skład etniczny obywatelstwa, które tworzy Rzeczpospolitą. To nie jest ich sprawa. Niech każdy żyje tak, jak chce i potrafi. Przestrzegam tych wszystkich, którzy chcą meblować polski dom na własną modłę i gospodarzy ustawiać do kąta. Ten numer z dumnymi Polakami nie przejdzie.
not. Weronika Tomaszewska
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Polska przypomina, że to Angela Merkel otworzyła drzwi dla imigrantów, ale jednak poza naszym krajem, Węgrami i nielicznymi przypadkami, inne państwa – wydaje się – że o tym zapomniały?
Angela Merkel odpowiada w sposób jak najbardziej telewizyjny – w takim sensie, że te obrazki ludzie będą pamiętać tak dobrze, jak obrazki z upadku muru berlińskiego. Tyle, że wcześniej, przed nią, szereg innych krajów Unii Europejskiej popełniło błędy w polityce imigracyjnej, de facto zachęcając imigrantów do przyjazdu. Bynajmniej nie chodziło tu o uchodźców, którzy uciekali przed wojną, tylko chodziło o tych, którzy chcieli poprawić swoją sytuację materialną. Błędy pani Merkel są oczywiste. Chciałbym, żeby Polska miała dobre relacje z Niemcami, ale dla tych dobrych relacji na pewno nie będziemy kopiować jej błędnej polityki dopieszczania imigrantów. O tym nie ma mowy i tak nie będzie. Podkreślam, że polski rząd troszczy się, blokując imigrację, nie tylko o bezpieczeństwo obywateli, którzy żyją dzisiaj w naszym kraju, ale także tych, którzy będą żyli za 30, 40, albo 50 lat. Jak patrzy się na zamachy terrorystyczne w Europie, to zwykle dokonywane są one przez dzieci lub wnuki tych, którzy do Europy Zachodniej przyjechali. Nie wpuszczając muzułmańskich imigrantów do kraju wyraźnie zwiększamy swoje bezpieczeństwo na kilka dekad.
Zatrzymam się na chwilę właśnie przy kwestii zamachów w Europie, bowiem chciałam zapytać, jak skomentuje pan słowa Dariusza Rosatiego, który na łamach „Super Expressu” stwierdził, że to nie imigranci dokonują zamachów, ale rdzennik mieszkańcy Unii europejskiej?
To kompletna bzdura i wierutne kłamstwo. To nie są żadni rdzenni obywatele Europy. Bardzo często są to ludzie dysponujący paszportami Europy Zachodniej, ale to co innego. W paru przypadkach są to uchodźcy „świezi” – tak było w Paryżu i w Stambule. Ale w wielkiej mierze są to osoby, które przyjechały jako dzieci z Afryki Północnej, czy przyjechali ich rodzice, czy dziadkowie. Ci ludzie się nie zaaklimatyzowali, nie są rdzennymi mieszkańcami Europy. Są gośćmi i to gośćmi, którzy nie przestrzegają reguł i zwyczajów, które wprowadził gospodarz.
Warty uwagi jest również cytat z niemieckiej prasy, który mówi, że w Europie nie ma miejsca na jednorodne państwo. W taki razie jaka ma być przyszłość?
Poszczególne kraje członkowskie Unii Europejskiej powinny i będą tak układać swój ustrój wewnętrzny, jak będą chciały i na pewno nikt nie będzie nam z zewnątrz, z Brukseli, Berlina czy Paryża, narzucał, jak ma wyglądać skład etniczny obywatelstwa, które tworzy Rzeczpospolitą. To nie jest ich sprawa. Niech każdy żyje tak, jak chce i potrafi. Przestrzegam tych wszystkich, którzy chcą meblować polski dom na własną modłę i gospodarzy ustawiać do kąta. Ten numer z dumnymi Polakami nie przejdzie.
not. Weronika Tomaszewska
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357144-nasz-wywiad-czarnecki-przestrzegam-wszystkich-ktorzy-chca-meblowac-polski-dom-na-wlasna-modle-ten-numer-z-dumnymi-polakami-nie-przejdzie?strona=2