Bierzyński dodaje, że nie było sensu walczyć o budżet ani o jego legalne ogłoszenie, bo „Kaczyński mógł bez problemu powtórzyć głosowanie z zachowaniem wszelkich procedur” i w ten sposób wykazać, że zarzuty opozycji „są pozbawione sensu”. Petru jednak nie ogłosił końca protestu, bo… poniosły go emocje. Bierzyński stwierdza, że udzielił mu się entuzjazm ludzi i… „odpłynął”. W ten sposób Nowoczesna „utknęła w Sejmie”.
Przepraszam za określenie, ale nic lepiej nie oddaje - jak szyszka w d… Ani wepchnąć, ani wyciągnąć
— mówi Bierzyński.
Jego zdaniem Nowoczesna liczyła na to, iż poleje się krew, gdy Straż Marszałkowska miała wyprowadzić posłów. Do tego jednak nie doszło.
Wyobraźmy sobie wynoszone przez umundurowanych ludzi młode posłanki, wyobraźmy sobie sceny przemocy, może i krew np. z rozciętego łuku brwiowego. Wymiar symboliczny absolutnie miażdżący dla PiS
— snuje swoje wizje Bierzyński.
Według niego byłoby to „męczeństwo opozycji na ołtarzu demokracji”, ich „wielkie moralne zwycięstwo”. Niestety na scenie pojawia się Schetyna, który nie mając pomysłu na zakończenie protestu, wnosi do laski marszałkowskiej o przeniesienie następnego posiedzenia Sejmu o dwa tygodnie, co się nie udaje. Gwoździem do trumny był wyjazd Petru do Portugalii.
Doradzałem Ryszardowi Petru, żeby mówił o tym, wyjeździe, że to była podróż służbowa
—wyznaje szczerze.
Taką wersję podawała zresztą Katarzyna Lubnauer, co zdaniem Bierzyńskiego teoretycznie powinno ją pogrążyć, tymczasem „jej notowania rosły”.
Nasi zwolennicy mówili wprost - ona jedna ma u was jaja
— mówi Bierzyński.
Sam jednak w styczniu zrezygnował z doradzania Petru, bo uznał, że „już nie był w stanie mu pomoc”. Jak zauważa, dziś Nowoczesna zlała się z PO „we wspólnej jałowej negacji”.
Myśmy byli egoistyczni. My, jako elity, zapomnieliśmy o zwykłym człowieku
— ocenia powody porażki obecnej opozycji.
Bierzyński docenia również zwycięstwo PiS w wyborach.
Jarosław Kaczyński nie jeździł po dużych miastach, tylko po gminach i powiatach. Rozmawiał z ludźmi, zrozumiał ich język, zrozumiał ich nastroje i potrzeby
— kwtiuje Bierzyński.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bierzyński dodaje, że nie było sensu walczyć o budżet ani o jego legalne ogłoszenie, bo „Kaczyński mógł bez problemu powtórzyć głosowanie z zachowaniem wszelkich procedur” i w ten sposób wykazać, że zarzuty opozycji „są pozbawione sensu”. Petru jednak nie ogłosił końca protestu, bo… poniosły go emocje. Bierzyński stwierdza, że udzielił mu się entuzjazm ludzi i… „odpłynął”. W ten sposób Nowoczesna „utknęła w Sejmie”.
Przepraszam za określenie, ale nic lepiej nie oddaje - jak szyszka w d… Ani wepchnąć, ani wyciągnąć
— mówi Bierzyński.
Jego zdaniem Nowoczesna liczyła na to, iż poleje się krew, gdy Straż Marszałkowska miała wyprowadzić posłów. Do tego jednak nie doszło.
Wyobraźmy sobie wynoszone przez umundurowanych ludzi młode posłanki, wyobraźmy sobie sceny przemocy, może i krew np. z rozciętego łuku brwiowego. Wymiar symboliczny absolutnie miażdżący dla PiS
— snuje swoje wizje Bierzyński.
Według niego byłoby to „męczeństwo opozycji na ołtarzu demokracji”, ich „wielkie moralne zwycięstwo”. Niestety na scenie pojawia się Schetyna, który nie mając pomysłu na zakończenie protestu, wnosi do laski marszałkowskiej o przeniesienie następnego posiedzenia Sejmu o dwa tygodnie, co się nie udaje. Gwoździem do trumny był wyjazd Petru do Portugalii.
Doradzałem Ryszardowi Petru, żeby mówił o tym, wyjeździe, że to była podróż służbowa
—wyznaje szczerze.
Taką wersję podawała zresztą Katarzyna Lubnauer, co zdaniem Bierzyńskiego teoretycznie powinno ją pogrążyć, tymczasem „jej notowania rosły”.
Nasi zwolennicy mówili wprost - ona jedna ma u was jaja
— mówi Bierzyński.
Sam jednak w styczniu zrezygnował z doradzania Petru, bo uznał, że „już nie był w stanie mu pomoc”. Jak zauważa, dziś Nowoczesna zlała się z PO „we wspólnej jałowej negacji”.
Myśmy byli egoistyczni. My, jako elity, zapomnieliśmy o zwykłym człowieku
— ocenia powody porażki obecnej opozycji.
Bierzyński docenia również zwycięstwo PiS w wyborach.
Jarosław Kaczyński nie jeździł po dużych miastach, tylko po gminach i powiatach. Rozmawiał z ludźmi, zrozumiał ich język, zrozumiał ich nastroje i potrzeby
— kwtiuje Bierzyński.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/356882-byly-doradca-nowoczesnej-przyznaje-przeciwnicy-rzadu-liczyli-ze-w-grudniu-poleje-sie-krew-byloby-to-meczenstwo-opozycji-na-oltarzu-demokracji?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.