Przedmiotem umów, o których informowały media, było świadczenie pomocy dla sędziów, która występuje powszechnie w innych sądach konstytucyjnych czy sądach europejskich - oświadczył w piątek b. wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat.
Biernat (dziś sędzia TK w stanie spoczynku) odniósł się w ten sposób do piątkowego artykułu „Rzeczpospolitej” i wcześniejszych publikacji portalu wPolityce.pl z maja br. Media informowały, że osoby niebędące sędziami pisały w 2015 r. projekty orzeczeń Trybunału na podstawie umów o dzieło. Według „Rz” wykonawcami nie byli asystenci sędziego, ale inni pracownicy Trybunału, a raz osoba z zewnątrz. Świadczy o tym rachunek wypłaty honorarium w wysokości 4 tys. zł dla prawnika z Instytutu Nauk Prawnych PAN - napisała gazeta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. Za pieniądze TK pisano orzeczenia i analizy prawne do wyroków dla sędziów Stanisława Biernata i Sławomiry Wronkowskiej
Artykuły i wywiad zamieszczone w +Rz+ sugerują, że odkrywają jakieś mroczne i wstydliwe tajemnice trybunalskie. Tymczasem, przedmiotem umów, o których mowa, jest świadczenie pomocy dla sędziów, która występuje powszechnie w innych sądach konstytucyjnych czy sądach europejskich. Wiąże się to z rolą asystentów sędziów, zarówno zatrudnionych na etacie, jak i na podstawie umów cywilnoprawnych
— napisał Biernat.
Dodał, że „rola ta nie polega na pewno na pisaniu wyroków ani uzasadnień, ale na zbieraniu materiałów, analizach prawnych i ewentualnie przygotowywaniu wstępnych projektów uzasadnień, w ścisłym kontakcie z sędzią i pod jego kierunkiem”.
Status osoby współdziałającej ma tutaj drugorzędne znaczenie
— zaznaczył.
Prezes TK sędzia Julia Przyłębska mówiła w końcu sierpnia w wywiadzie dla PAP, że w Trybunale „był taki zwyczaj - choć nie dotyczyło to wszystkich sędziów, tylko niektórych - że zawierane były umowy z zewnętrznymi osobami niezatrudnionymi w Trybunale o sporządzenie projektów orzeczeń wraz z uzasadnieniami”.
Nie chodzi nawet o same koszty, bo to były koszty rzędu 7 czy 4 tys. zł z tytułu takiej umowy, ale nie do końca rozumiem ideę zlecania napisania projektu orzeczenia z uzasadnieniem przez kogoś spoza składu sędziowskiego
— oceniała Przyłębska.
W wywiadzie w „Rz” prezes powiedziała natomiast, że przy okazji audytu odkryła, iż „na zlecenie TK, czyli sędziów w konkretnej sprawie, z podaniem sygnatury, przygotowywane były wyroki z uzasadnieniem przez osoby fizyczne z zewnątrz”.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przedmiotem umów, o których informowały media, było świadczenie pomocy dla sędziów, która występuje powszechnie w innych sądach konstytucyjnych czy sądach europejskich - oświadczył w piątek b. wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat.
Biernat (dziś sędzia TK w stanie spoczynku) odniósł się w ten sposób do piątkowego artykułu „Rzeczpospolitej” i wcześniejszych publikacji portalu wPolityce.pl z maja br. Media informowały, że osoby niebędące sędziami pisały w 2015 r. projekty orzeczeń Trybunału na podstawie umów o dzieło. Według „Rz” wykonawcami nie byli asystenci sędziego, ale inni pracownicy Trybunału, a raz osoba z zewnątrz. Świadczy o tym rachunek wypłaty honorarium w wysokości 4 tys. zł dla prawnika z Instytutu Nauk Prawnych PAN - napisała gazeta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. Za pieniądze TK pisano orzeczenia i analizy prawne do wyroków dla sędziów Stanisława Biernata i Sławomiry Wronkowskiej
Artykuły i wywiad zamieszczone w +Rz+ sugerują, że odkrywają jakieś mroczne i wstydliwe tajemnice trybunalskie. Tymczasem, przedmiotem umów, o których mowa, jest świadczenie pomocy dla sędziów, która występuje powszechnie w innych sądach konstytucyjnych czy sądach europejskich. Wiąże się to z rolą asystentów sędziów, zarówno zatrudnionych na etacie, jak i na podstawie umów cywilnoprawnych
— napisał Biernat.
Dodał, że „rola ta nie polega na pewno na pisaniu wyroków ani uzasadnień, ale na zbieraniu materiałów, analizach prawnych i ewentualnie przygotowywaniu wstępnych projektów uzasadnień, w ścisłym kontakcie z sędzią i pod jego kierunkiem”.
Status osoby współdziałającej ma tutaj drugorzędne znaczenie
— zaznaczył.
Prezes TK sędzia Julia Przyłębska mówiła w końcu sierpnia w wywiadzie dla PAP, że w Trybunale „był taki zwyczaj - choć nie dotyczyło to wszystkich sędziów, tylko niektórych - że zawierane były umowy z zewnętrznymi osobami niezatrudnionymi w Trybunale o sporządzenie projektów orzeczeń wraz z uzasadnieniami”.
Nie chodzi nawet o same koszty, bo to były koszty rzędu 7 czy 4 tys. zł z tytułu takiej umowy, ale nie do końca rozumiem ideę zlecania napisania projektu orzeczenia z uzasadnieniem przez kogoś spoza składu sędziowskiego
— oceniała Przyłębska.
W wywiadzie w „Rz” prezes powiedziała natomiast, że przy okazji audytu odkryła, iż „na zlecenie TK, czyli sędziów w konkretnej sprawie, z podaniem sygnatury, przygotowywane były wyroki z uzasadnieniem przez osoby fizyczne z zewnątrz”.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355824-sedzia-biernat-tlumaczy-sie-ze-zlecania-pisania-wyrokow-osobom-z-zewnatrz-przedmiotem-umow-bylo-swiadczenie-pomocy-dla-sedziow