Zdziwienie i oburzenie sędzi Przyłębskiej, wyrażone w wywiadzie w +Rz+ dotyczące roli osób współdziałających z sędziami, wynika w znacznej mierze zapewne stąd, że ma ona jak dotąd małe praktyczne doświadczenie sędziowskie w TK. W ciągu ponad półtora roku funkcjonowania w Trybunale nie była jeszcze sprawozdawcą w żadnej sprawie zakończonej wyrokiem
— napisał Biernat.
Dodał, że z pomocy przy opracowaniu spraw - nie zaś pisaniu wyroków - korzystało w 2015 r. wielu sędziów Trybunału na podstawie kilkunastu umów.
Oczekuję w najbliższym czasie demaskowania dalszych przejawów mojej niegodziwości w Trybunale Konstytucyjnym
— ironizował Biernat.
„Rz” napisała w piątek o pięciu umowach o dzieło, w których szef Biura TK w 2015 r. zleca przygotowanie „projektu orzeczenia”. Wykonawcy za swoją pracę otrzymywali 4-10 tys. zł. W sprawach tych sędzią sprawozdawcą był sędzia Biernat. Była też jeszcze przynajmniej jedna umowa innego sędziego. Umowy - jak napisała „Rz” - zobowiązywały wykonawcę do zebrania materiałów i przygotowania projektu orzeczenia wraz z analizą prawną i wnioskami do konkretnej sprawy w ścisłym kontakcie z jej sprawozdawcą.
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdziwienie i oburzenie sędzi Przyłębskiej, wyrażone w wywiadzie w +Rz+ dotyczące roli osób współdziałających z sędziami, wynika w znacznej mierze zapewne stąd, że ma ona jak dotąd małe praktyczne doświadczenie sędziowskie w TK. W ciągu ponad półtora roku funkcjonowania w Trybunale nie była jeszcze sprawozdawcą w żadnej sprawie zakończonej wyrokiem
— napisał Biernat.
Dodał, że z pomocy przy opracowaniu spraw - nie zaś pisaniu wyroków - korzystało w 2015 r. wielu sędziów Trybunału na podstawie kilkunastu umów.
Oczekuję w najbliższym czasie demaskowania dalszych przejawów mojej niegodziwości w Trybunale Konstytucyjnym
— ironizował Biernat.
„Rz” napisała w piątek o pięciu umowach o dzieło, w których szef Biura TK w 2015 r. zleca przygotowanie „projektu orzeczenia”. Wykonawcy za swoją pracę otrzymywali 4-10 tys. zł. W sprawach tych sędzią sprawozdawcą był sędzia Biernat. Była też jeszcze przynajmniej jedna umowa innego sędziego. Umowy - jak napisała „Rz” - zobowiązywały wykonawcę do zebrania materiałów i przygotowania projektu orzeczenia wraz z analizą prawną i wnioskami do konkretnej sprawy w ścisłym kontakcie z jej sprawozdawcą.
gah/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355824-sedzia-biernat-tlumaczy-sie-ze-zlecania-pisania-wyrokow-osobom-z-zewnatrz-przedmiotem-umow-bylo-swiadczenie-pomocy-dla-sedziow?strona=2