Księdzu Lemańskiemu nie wystarcza już dreptanie na marszach KOD z totalną opozycją. Zamiast dbać o odzyskanie duchowej równowagi, suspendowany skandalista łamie kurialny zakaz udzielania publicznych wypowiedzi i agresywnie atakuje rząd. Szczególnie prymitywnie uderza w premier Beatę Szydło, pisząc że „łże jak bura suka”. Co jeszcze musi zrobić, żeby otrzymać jednoznaczny zakaz reprezentowania Kościoła?
Suspendowany ks. Wojciech Lemański dopuścił się na Facebooku skandalicznego wpisu. Sponiewierał polską premier, kierując pod jej adresem aroganckie sformułowania. Co go tak oburzyło? To, że premier Beata Szydło broni dobrego imienia Rzeczypospolitej i polskiego interesu narodowego. W wywiadzie dla „Gazety Polskiej” stwierdziła, że fala protestów, która rozlała się po kraju to „była dobrze wyreżyserowana i dobrze opłacona akcja, mająca uderzyć w polski rząd”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Premier Szydło: „W kwestii zmian w sądownictwie to rząd ma rację. Reforma jest niezwykle potrzebna i Polacy jej chcą”
Do tej wypowiedzi traktowałem panią premier jako niezbyt zdolną, pozbawioną inwencji kobietę, którą prezes postawił na ważnym państwowym odcinku, który ją po wielokroć przerasta. Zdolna na swój sposób jest, to znaczy jest zdolna uzasadnić każde, najgłupsze nawet posunięcie swoich ministrów, którzy ostentacyjnie pokazują jej, że ta pani w tym rządzie nie ma nic do powiedzenia. Wszak oni mają innego zwierzchnika i wie o tym każdy w tym kraju, jak i zagranicą. Powtarza więc niczym zdarta płyta slogany i banialuki przysłane przez „naczelnika”. Można by napisać - sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało. Ale skoro zdecydowała się ta marionetka, która porażkę nazywa zwycięstwem, niedorajdę - geniuszem, tchórza spod Smoleńska - reformatorem polskiej armii, a niedouczonym prawnikom pozwala demontować polski system sądownictwa. Skoro ta osoba zdecydowała się tysiącom ludzi, którzy wyszli na ulice i place polskich miast i miasteczek by stanąć w obronie niezależności sądów - zdecydowała się publicznie napluć w twarz i oskarżyć nas o to, że protestowaliśmy wtedy za pieniądze i pod czyjeś dyktando
— pisze pogardliwie Lemański.
Powiem o tej nieporadnej, zakompleksionej i mijającej się z prawdą na każdym kroku kobiecie, słowami byłego marszałka Dorna – „łże jak bura suka”
— zakończył były proboszcz z Jasienicy swój haniebny wpis.
Po lawinie sprzeciwu nieco złagodził puentę, tłumacząc:
(ojciec Kramer napisał do mnie i przekonał do zmiany zakończenia tego tekstu) To powiem głośno i wyraźnie - nikomu, nawet pani premier nie wolno rzucać bezpodstawnych oskarżeń na tysiące protestujących przeciwko polityce tego rządu.
Po czasie dopisał jeszcze:
PS. Jeśli pani premier poczuła się dotknięta którymkolwiek sformułowaniem mojego komentarza do słów wypowiedzianych przez nią o protestujacych w obronie niezależnosci sądów - to szczerze przepraszam. Osoby publiczne muszą się liczyć z publicznie wypowiadanymi opiniami o nich i o ich działalności. Moja ocena tej ekipy rządzącej jest krytyczna ale nie zamierzałem nikogo swoimi ocenami zniesławiać ani obrażać.
Czyżby? Trudno określić co jest bardziej żałosne w tym całym wpisie – jego treść czy pokrętne tłumaczenia. Wygląda na to, że czas który suspendowany ksiądz powinien przeznaczyć na duchową refleksję, przeznacza na zajęcia zgoła odmienne. Z jego facebookowego profilu wyłania się obraz głębokiego kryzysu, pogubienia i duchowego chaosu.
Ks. Lemański świetnie czuje się na marszach KOD. Pozuje do zdjęć z żołdakiem Jaruzelskiego, który uważa stan wojenny za kulturalne wydarzenie. Nie widzi w tym żadnej sprzeczności, podobnie jak wtedy, gdy zakłada jarmułkę do sutanny. Skąd taka zażyłość z byłym pułkownikiem z czasów stanu wojennego?
Miał być „kapłanem dialogu”, okazał się niezrównoważonym hipokrytą, atakującym brutalnie nie tylko premiera własnego kraju, ale jednocześnie kobietę. Z dumą podpisuje się pod tym skandalicznym aktem jako kapłan. Jest w tym pewna konsekwencja. Parafianie z Jasienicy już ponad trzy lata temu mówili, że „odkąd przyszedł, posługuje się ubeckimi metodami”.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Księdzu Lemańskiemu nie wystarcza już dreptanie na marszach KOD z totalną opozycją. Zamiast dbać o odzyskanie duchowej równowagi, suspendowany skandalista łamie kurialny zakaz udzielania publicznych wypowiedzi i agresywnie atakuje rząd. Szczególnie prymitywnie uderza w premier Beatę Szydło, pisząc że „łże jak bura suka”. Co jeszcze musi zrobić, żeby otrzymać jednoznaczny zakaz reprezentowania Kościoła?
Suspendowany ks. Wojciech Lemański dopuścił się na Facebooku skandalicznego wpisu. Sponiewierał polską premier, kierując pod jej adresem aroganckie sformułowania. Co go tak oburzyło? To, że premier Beata Szydło broni dobrego imienia Rzeczypospolitej i polskiego interesu narodowego. W wywiadzie dla „Gazety Polskiej” stwierdziła, że fala protestów, która rozlała się po kraju to „była dobrze wyreżyserowana i dobrze opłacona akcja, mająca uderzyć w polski rząd”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Premier Szydło: „W kwestii zmian w sądownictwie to rząd ma rację. Reforma jest niezwykle potrzebna i Polacy jej chcą”
Do tej wypowiedzi traktowałem panią premier jako niezbyt zdolną, pozbawioną inwencji kobietę, którą prezes postawił na ważnym państwowym odcinku, który ją po wielokroć przerasta. Zdolna na swój sposób jest, to znaczy jest zdolna uzasadnić każde, najgłupsze nawet posunięcie swoich ministrów, którzy ostentacyjnie pokazują jej, że ta pani w tym rządzie nie ma nic do powiedzenia. Wszak oni mają innego zwierzchnika i wie o tym każdy w tym kraju, jak i zagranicą. Powtarza więc niczym zdarta płyta slogany i banialuki przysłane przez „naczelnika”. Można by napisać - sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało. Ale skoro zdecydowała się ta marionetka, która porażkę nazywa zwycięstwem, niedorajdę - geniuszem, tchórza spod Smoleńska - reformatorem polskiej armii, a niedouczonym prawnikom pozwala demontować polski system sądownictwa. Skoro ta osoba zdecydowała się tysiącom ludzi, którzy wyszli na ulice i place polskich miast i miasteczek by stanąć w obronie niezależności sądów - zdecydowała się publicznie napluć w twarz i oskarżyć nas o to, że protestowaliśmy wtedy za pieniądze i pod czyjeś dyktando
— pisze pogardliwie Lemański.
Powiem o tej nieporadnej, zakompleksionej i mijającej się z prawdą na każdym kroku kobiecie, słowami byłego marszałka Dorna – „łże jak bura suka”
— zakończył były proboszcz z Jasienicy swój haniebny wpis.
Po lawinie sprzeciwu nieco złagodził puentę, tłumacząc:
(ojciec Kramer napisał do mnie i przekonał do zmiany zakończenia tego tekstu) To powiem głośno i wyraźnie - nikomu, nawet pani premier nie wolno rzucać bezpodstawnych oskarżeń na tysiące protestujących przeciwko polityce tego rządu.
Po czasie dopisał jeszcze:
PS. Jeśli pani premier poczuła się dotknięta którymkolwiek sformułowaniem mojego komentarza do słów wypowiedzianych przez nią o protestujacych w obronie niezależnosci sądów - to szczerze przepraszam. Osoby publiczne muszą się liczyć z publicznie wypowiadanymi opiniami o nich i o ich działalności. Moja ocena tej ekipy rządzącej jest krytyczna ale nie zamierzałem nikogo swoimi ocenami zniesławiać ani obrażać.
Czyżby? Trudno określić co jest bardziej żałosne w tym całym wpisie – jego treść czy pokrętne tłumaczenia. Wygląda na to, że czas który suspendowany ksiądz powinien przeznaczyć na duchową refleksję, przeznacza na zajęcia zgoła odmienne. Z jego facebookowego profilu wyłania się obraz głębokiego kryzysu, pogubienia i duchowego chaosu.
Ks. Lemański świetnie czuje się na marszach KOD. Pozuje do zdjęć z żołdakiem Jaruzelskiego, który uważa stan wojenny za kulturalne wydarzenie. Nie widzi w tym żadnej sprzeczności, podobnie jak wtedy, gdy zakłada jarmułkę do sutanny. Skąd taka zażyłość z byłym pułkownikiem z czasów stanu wojennego?
Miał być „kapłanem dialogu”, okazał się niezrównoważonym hipokrytą, atakującym brutalnie nie tylko premiera własnego kraju, ale jednocześnie kobietę. Z dumą podpisuje się pod tym skandalicznym aktem jako kapłan. Jest w tym pewna konsekwencja. Parafianie z Jasienicy już ponad trzy lata temu mówili, że „odkąd przyszedł, posługuje się ubeckimi metodami”.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355488-parafianie-mowili-ze-ks-lemanski-posluguje-sie-ubeckimi-metodami-skandaliczny-atak-na-premier-szydlo-pokazuje-ze-mimo-kary-nic-sie-nie-zmienilo