Przerażające jest, że nasza opozycja, bez reszty i w całości, jakby Emmanuel Macron wyprał jej mózgi w pralkach marki Whirpool, dodając proszku produkcji Angeli Merkel, o niczym innym nie marzy niż ściągnięciem na głowy Polaków największego nieszczęścia ostatniej dekady – uchodźców.
Do opozycji nie trafiają żadne ostrzeżenia. A mocniejszych i straszniejszych już być nie może – jak systematyczne krwawe ataki, w których islamiści sięgają do coraz to nowych sposobów zabijania, przed którymi nikt nie jest w stanie się ochronić. Najlepsze policje, wywiady i kontrwywiady. Jedyną siłą zdolną do przeciwstawienia się narastającej apokalipsie przemocy są rządy poszczególnych państw. Wola polityczna rządzących.
A gdzie mamy taką wolę polityczną w Europie? Ledwie w kilku krajach, z których Polska jest największa i należy do najbardziej zdeterminowanych, by zapewnić bezpieczeństwo swoich rodaków. I za to właśnie obóz rządzący nieustannie obrywa. Za to, że stara się oddalić od nas zagrożenie. Obrywa w kraju, dostaje cięgi od zagranicy. Obce państwa same ściągnęły do siebie wielkie kłopoty, z którymi nie potrafią sobie poradzić. Teraz ich częścią chcą obciążyć innych.
I niezwykłe jest to, że nie mają w tym żadnego opamiętania. Najmniejszej refleksji historyczno- kulturowej, żadnego obrachunku z błędami przeszłości. Żadnego myślenia wybiegającego w przyszłość. Bezrefleksyjne życie chwilą. Ułudami. Życzeniami, które spełnić się nie mogą. Nikt nie ma możliwości wejrzenia w umysły przewodników duchowych dżihadystów, islamistów i innych odłamów wojującego, zbrodniczego muzułmanizmu, by zakładać możliwość wtopienia ich wszystkich w kulturę chrześcijańską, w cywilizację zachodu lub przynajmniej nakłonić do pokojowego, przyjaznego współistnienia w Europie.
Doświadczenia ostatnich dziesiątków lat mówią, że jest akurat przeciwnie. I to nie Europa zmierza do wyeliminowania islamu z mapy świata. Jest akurat odwrotnie. Jeśli mowa o wojnie cywilizacji, to kierunek jest jeden. Islam prowadzi wojnę z cywilizacją zachodu. Dopóki była oparta o wartości chrześcijańskie była silna i zjednoczona. Dziś łączą ją tylko interesy. Głównie ekonomiczne. Liczy się materia. Byt materialny. Lekkie, przyjemne życie. Z dnia na dzień. No, może niektórzy jeszcze myślą, co będzie jutro. Ale dalej w przyszłość już nie sięgają. Nie ich zmartwienie. Niech się martwią ich następcy.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przerażające jest, że nasza opozycja, bez reszty i w całości, jakby Emmanuel Macron wyprał jej mózgi w pralkach marki Whirpool, dodając proszku produkcji Angeli Merkel, o niczym innym nie marzy niż ściągnięciem na głowy Polaków największego nieszczęścia ostatniej dekady – uchodźców.
Do opozycji nie trafiają żadne ostrzeżenia. A mocniejszych i straszniejszych już być nie może – jak systematyczne krwawe ataki, w których islamiści sięgają do coraz to nowych sposobów zabijania, przed którymi nikt nie jest w stanie się ochronić. Najlepsze policje, wywiady i kontrwywiady. Jedyną siłą zdolną do przeciwstawienia się narastającej apokalipsie przemocy są rządy poszczególnych państw. Wola polityczna rządzących.
A gdzie mamy taką wolę polityczną w Europie? Ledwie w kilku krajach, z których Polska jest największa i należy do najbardziej zdeterminowanych, by zapewnić bezpieczeństwo swoich rodaków. I za to właśnie obóz rządzący nieustannie obrywa. Za to, że stara się oddalić od nas zagrożenie. Obrywa w kraju, dostaje cięgi od zagranicy. Obce państwa same ściągnęły do siebie wielkie kłopoty, z którymi nie potrafią sobie poradzić. Teraz ich częścią chcą obciążyć innych.
I niezwykłe jest to, że nie mają w tym żadnego opamiętania. Najmniejszej refleksji historyczno- kulturowej, żadnego obrachunku z błędami przeszłości. Żadnego myślenia wybiegającego w przyszłość. Bezrefleksyjne życie chwilą. Ułudami. Życzeniami, które spełnić się nie mogą. Nikt nie ma możliwości wejrzenia w umysły przewodników duchowych dżihadystów, islamistów i innych odłamów wojującego, zbrodniczego muzułmanizmu, by zakładać możliwość wtopienia ich wszystkich w kulturę chrześcijańską, w cywilizację zachodu lub przynajmniej nakłonić do pokojowego, przyjaznego współistnienia w Europie.
Doświadczenia ostatnich dziesiątków lat mówią, że jest akurat przeciwnie. I to nie Europa zmierza do wyeliminowania islamu z mapy świata. Jest akurat odwrotnie. Jeśli mowa o wojnie cywilizacji, to kierunek jest jeden. Islam prowadzi wojnę z cywilizacją zachodu. Dopóki była oparta o wartości chrześcijańskie była silna i zjednoczona. Dziś łączą ją tylko interesy. Głównie ekonomiczne. Liczy się materia. Byt materialny. Lekkie, przyjemne życie. Z dnia na dzień. No, może niektórzy jeszcze myślą, co będzie jutro. Ale dalej w przyszłość już nie sięgają. Nie ich zmartwienie. Niech się martwią ich następcy.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355300-slepi-na-to-co-widza-za-oknem-do-opozycji-nie-trafiaja-zadne-ostrzezenia-a-mocniejszych-i-straszniejszych-juz-byc-nie-moze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.