Szał Sierakowskiego w "Gazecie Wyborczej": "Kaczyński nie zna strachu w polityce i na tym polega jego przewaga, jak każdego psychopaty"

Po dziesięciu latach ciężkich kłótni przyznaję rację Adamowi Michnikowi – pierwszy przestrzegł przed pełzającym zamachem stanu. Nawet najmądrzejsi ludzie uważali, że przesadza. Przy każdych kolejnych wyborach spierałem się, że do PO i PiS trzeba trzymać równy dystans. Tylko że to był inny PiS

— mówi w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Sławomir Sierakowski, założyciel „Krytyki Politycznej”. Okazuje się bowiem, że jednakowa krytyka Platformy Obywatelskiej i PiSu przestaje mieć sens, gdy PiS naprawdę ma wolność rządzenia.

CZYTAJ TAKŻE: Odlot Sierakowskiego! Autor rozprawia, czy kontroluje nas Rosja. Związki z Kremlem zarzuca środowisku MON

Dziś twierdzenie, że PiS i PO to jedno zło, jest nieprawdą i błędem politycznym. Skłóca nas niepotrzebnie i osłabia w walce z PiS, który jest antypolski i de facto prorosyjski. Niszczy nie tylko demokrację, ale i podważa suwerenność

— dodaje Sierakowski. Warto przypomnieć, że jeszcze niedawno większość mediów mainstreamowych, w tym tych skrajnie lewicowych, było zachwyconych osobą Władimira Putina i „demokratyzacją” Rosji. A wszelcy krytycy sposobu prowadzenia przez stronę rosyjską choćby śledztwa smoleńskiego byli uważani za nieprzychylnych naszym sprzymierzeńcom.

Sierakowski zastanawiał się także, dlaczego Antoni Macierewicz jest traktowany ulgowo przez Jarosława Kaczyńskiego, choć - w mniemaniu redaktora - nie robi nic poza niszczeniem Polski.

Macierewicz jest od siedmiu lat patriarchą smoleńskim, a to znaczy, że od tego czasu skutecznie zanieczyszcza sferę publiczną. Może urągać Rosjanom, ale robi wszystko, co im pasuje. Przecież obrona terytorialna to struktury poziome w natowskim wojsku, do tego organizowane przez ludzi, którzy są krytykami NATO i oskarżani są o prorosyjskość. Co takiego Macierewicz ma na Kaczyńskiego? Może zna treść rozmowy braci chwilę przed katastrofą pod Smoleńskiem, tak jak zapewne zna ją wywiad rosyjski. Czy tam jest coś, czego lepiej, żeby opinia publiczna nie usłyszała?

— snuje swoje przypuszczenia Sierakowski. Nie ma na nie oczywiście żadnego potwierdzenia, ale bardzo łatwo przychodzi mu próba zasiania wątpliwości w głowach czytelników „Wyborczej”, którzy mogliby wziąć to za pewnik.

500+ było dobrym pomysłem. Ale Kaczyński to kameleon. Był już antyklerykałem i klerykałem, neoliberałem i socjalistą. Teraz sprytnie wziął sobie i socjalizm, i faszyzm jednocześnie, w najbardziej atrakcyjnych i najlepiej sprzedawalnych formach. Dopóki kontroluje temat uchodźców i socjal, ma w Polsce polityczny monopol. A po drugiej stronie opozycja sama się osłabia

— odnosi się do kwestii potencjału politycznego Sierakowski. Dla niego brak zgody na zwożenie do Polski imigrantów z Afryki i bliskiego wschodu to faszyzm - a pomoc potrzebującym Polakom to socjalizm. Jak łatwo jest zaszufladkować ludzi, których się nie lubi…

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE