Zaaranżowanie sytuacji, w której KOD zaprasza NSZZ Solidarność na obchody Sierpnia 80, pod pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 jest ewidentną próbą wywołania kolejnych zamieszek. I tej próbie patronuje prezydent Gdańska. Aktywnie włączył się w działania mające doprowadzić do starć ulicznych. Najlepiej krwawych i to w miejscu świętym dla Polaków i to w historycznym dniu. Do tego sprowadzających NSZZ Solidarność do poziomu bojówek. Jakich? Ma się rozumieć faszystowskich i nacjonalistycznych. Prowokacja była na tyle bezczelna i grubymi nićmi szyta, że powinny być wyciągnięte dostępne z prawem konsekwencje. Nie może być tak, że urzędnik wysokiego szczebla staje się jednym z hersztów ordynarnej rozróby, jaką chcą nam zafundować agenturalne formacje, nawet niespecjalnie ukrywające swoje intencje.
Akcja wyłączania rządu trwa nadal. To że puczystom nie idzie jak z płatka, a wprost przeciwnie, to jest inna sprawa, ale jak widać jak robią co mogą, by zasłużyć na dotacje płynące z zagranicy.
Prezydent Adamowicz na konferencji prasowej poświęconej jego męczennictwu, a nawet jak to określił, byciu zwierzyna łowną PiS, posługiwał się perfekcyjnie kodowską nomenklaturą. Obecne władze był uprzejmy nazwać autorytarnym reżimem. Obnażył maszynerię państwa PiS, planowo zohydzającą postać Lecha Wałęsy. Siebie i KOD mianował na pełnoprawnych spadkobierców idei Solidarności. Tak po prawdzie to jedynych pilnujących by godnie obchodzić rocznice podpisania porozumień sierpniowych. Ogromnie chwalił Donalda Tuska, który obchody dwudziestej rocznicy obalenia komunizmu przeniósł z Gdańska na Wawel. Rejterada grabarza stoczni przed związkowcami, została określona przez księcia Gdańskiego jako posunięcie z klasą. Sam przyznał, że nie składa 31 sierpnia kwiatów pod pomnikiem poległych stoczniowców, tylko pod Bramą Stoczni, bo jest to rocznica wesoła, a przypominanie sobie o strzelaniu do robotników nie nastraja go dobrze. Co innego organizowanie uroczystości razem z tymi, którzy do tych robotników strzelali, inwigilowali ich i marnowali życie, to jest w porządku.
Znalazł jednak motyw dający nadzieję: rzesza nie trwała tysiąc lat i państwo PiS też nie będzie trwało tysiąc lat, stwierdził autorytatywnie ten udzielny władca. Podkreślił, że może o tym mówić, bo jest wiarygodny.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zaaranżowanie sytuacji, w której KOD zaprasza NSZZ Solidarność na obchody Sierpnia 80, pod pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 jest ewidentną próbą wywołania kolejnych zamieszek. I tej próbie patronuje prezydent Gdańska. Aktywnie włączył się w działania mające doprowadzić do starć ulicznych. Najlepiej krwawych i to w miejscu świętym dla Polaków i to w historycznym dniu. Do tego sprowadzających NSZZ Solidarność do poziomu bojówek. Jakich? Ma się rozumieć faszystowskich i nacjonalistycznych. Prowokacja była na tyle bezczelna i grubymi nićmi szyta, że powinny być wyciągnięte dostępne z prawem konsekwencje. Nie może być tak, że urzędnik wysokiego szczebla staje się jednym z hersztów ordynarnej rozróby, jaką chcą nam zafundować agenturalne formacje, nawet niespecjalnie ukrywające swoje intencje.
Akcja wyłączania rządu trwa nadal. To że puczystom nie idzie jak z płatka, a wprost przeciwnie, to jest inna sprawa, ale jak widać jak robią co mogą, by zasłużyć na dotacje płynące z zagranicy.
Prezydent Adamowicz na konferencji prasowej poświęconej jego męczennictwu, a nawet jak to określił, byciu zwierzyna łowną PiS, posługiwał się perfekcyjnie kodowską nomenklaturą. Obecne władze był uprzejmy nazwać autorytarnym reżimem. Obnażył maszynerię państwa PiS, planowo zohydzającą postać Lecha Wałęsy. Siebie i KOD mianował na pełnoprawnych spadkobierców idei Solidarności. Tak po prawdzie to jedynych pilnujących by godnie obchodzić rocznice podpisania porozumień sierpniowych. Ogromnie chwalił Donalda Tuska, który obchody dwudziestej rocznicy obalenia komunizmu przeniósł z Gdańska na Wawel. Rejterada grabarza stoczni przed związkowcami, została określona przez księcia Gdańskiego jako posunięcie z klasą. Sam przyznał, że nie składa 31 sierpnia kwiatów pod pomnikiem poległych stoczniowców, tylko pod Bramą Stoczni, bo jest to rocznica wesoła, a przypominanie sobie o strzelaniu do robotników nie nastraja go dobrze. Co innego organizowanie uroczystości razem z tymi, którzy do tych robotników strzelali, inwigilowali ich i marnowali życie, to jest w porządku.
Znalazł jednak motyw dający nadzieję: rzesza nie trwała tysiąc lat i państwo PiS też nie będzie trwało tysiąc lat, stwierdził autorytatywnie ten udzielny władca. Podkreślił, że może o tym mówić, bo jest wiarygodny.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/354588-prezydent-gdanska-pawel-adamowicz-z-premedytacja-bierze-udzial-w-hybrydowym-ataku-na-polske