Opozycja postępuje dzisiaj według zasady: „im gorzej, tym lepiej”. Cieszyłyby ją porażki, natomiast na pewno nie cieszą jej sukcesy. A przecież dotyczą one nas wszystkich, bo wzrost gospodarczy, bardzo niskie bezrobocie, czy wzrost płac przekłada się na dużo lepszą sytuację wszystkich Polaków
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Grzegorz Schetyna rozpisuje się na Twitterze, że dzielni samorządowcy z PO w 48 godzin załatwiliby temat pomocy ludziom po nawałnicach, zaś PiS zostawił ludzi samych sobie. Wiemy, że to nieprawda, dlaczego więc opozycja tak perfidnie gra na nieszczęściu ludzi?
Jacek Sasin: To jest kolejna odsłona tego, co obserwujemy od dwóch lat. Tej totalności opozycji, która w każdej sytuacji- nawet takiej, która wymagałaby solidarności, wspólnego działania i odłożenia na bok politycznych sporów- chce zbudować pole do konfliktu i ostrego ataku na rząd. Przypomnijmy chociażby sytuację po wypadku pani premier, choć to oczywiście inna skala. Wydawało się, że jest to wydarzenie, które powinno nas wszystkich zaniepokoić i wspólnie powinniśmy życzyć pani premier zdrowia, ale Platforma także wtedy taki atak przypuściła. Dzisiaj znowu robią to samo. Nie zapominajmy jednak o tym jak w czasie rządów PO-PSL te akcje ratunkowe przebiegały. One często były bardzo dalekie od ideału i oczekiwań ludzi.
Lider PO twierdzi jednak, że po nawałnicach w 2008 roku pomoc ludziom przyszła natychmiast.
Daleki jestem od tego, żeby w tej chwili cofać się wstecz i dokonywać tej oceny. Powinniśmy jednak pamiętać, że prowadzone wówczas działania były opieszałe i przerzucano się odpowiedzialnością za akcje ratunkowe, starając się obarczać nią głównie samorządy. Ważniejsze jednak jest to, co jest w tej chwili. Przede wszystkim kłamstwem jest, że akcji ratunkowej nie podjęto od razu. Od pierwszych chwil po tym, jak przeszły te nawałnice straż pożarna, która jest najbardziej profesjonalną służbą podległą rządowi udzielała pomocy mieszkańcom i usuwała skutki materialne tych nawałnic. Strażacy w dalszym ciągu są bardzo mocno zaangażowani, co podkreślają również samorządowcy. Ich działania są w pełni profesjonalne i w pełni odpowiadają oczekiwaniom. Samorządy mają również swoją robotę do wykonania. Skoro Grzegorz Schetyna mówi o tym, że samorządowcy z PO w ciągu 48 godzin uwinęliby się z tą pomocą, to rozumiem, że przede wszystkim kieruje swą krytykę wobec samorządowców w dużej mierze związanych z PO w województwie pomorskim, wielkopolskim, czy kujawsko-pomorskim, które najbardziej zostały dotknięte tymi nawałnicami.
Nie da się ukryć, że w tamtych samorządach dominuje Platforma Obywatelska.
Tak, a przecież to samorządy są tutaj na pierwszej linii, jeśli chodzi o walkę z żywiołem i jego skutkami. Bo w gminach i powiatach zorganizowane są gminne i powiatowe sztaby zarządzania kryzowego. To samorządy jako pierwsze mają obowiązek podjąć te działania, ale również kierować zapotrzebowanie do służb i do władz państwowych w sytuacji, kiedy takie zapotrzebowanie chociażby na pomoc wojska zostało sformułowane przez sztaby gminne i powiatowe i przekazane do wojewody. Również wojewoda pomorski wystąpił w tym przypadku o udział wojsk w tej akcji ratowniczej i od poniedziałku wojsko w tej akcji uczestniczy. Zostały więc użyte wszystkie możliwe służby i środki, włącznie z tym, że w tej akcji od początku uczestniczyła zarówno pani premier, która już w sobotę rano, bezpośrednio po nawałnicach, odbyła telekonferencję z wojewodami i szefami wojewódzkimi straży pożarnej, jak i pan minister Błaszczak, który od pierwszych chwil koordynuje tę akcję będąc również na miejscu. Rozumiem, że dla Grzegorza Schetyny i dla PO akcją ratunkową jest lansowanie się tam na miejscu, a nie rzeczywista pomoc. Rząd inaczej podejmuje tę sprawę. Nie jest dla nas ważne, by politycy fotografowali się na miejscu, lecz żeby służby sprawnie działały i była mieszkańcom udzielana pomoc, również ta finansowa, która w tej chwili jest niezmiernie ważna. Przecież zostały uruchomione 34 mln zł i od poniedziałku te pieniądze są wypłacane, również tym, którzy stracili swoje mienie.
Zmieńmy temat. PKB wzrósł o 3,9 proc. Wyniki gospodarcze są imponujące, lecz opozycja wciąż twierdzi, że polska gospodarka jest w opłakanym stanie. Nie potrafi docenić waszych sukcesów, bo jest „zakodowana na nie”, jak twierdzi minister Błaszczak?
Tak. Jest „zakodowana na nie” i przede wszystkim nie jest w stanie cieszyć się z sukcesu własnego kraju. Opozycja postępuje dzisiaj według zasady: „im gorzej, tym lepiej”. Cieszyłyby ją porażki, natomiast na pewno nie cieszą jej sukcesy. A przecież dotyczą one nas wszystkich, bo wzrost gospodarczy, bardzo niskie bezrobocie, czy wzrost płac przekłada się na dużo lepszą sytuację wszystkich Polaków. Rozumiem, że opozycja jest przygnieciona swoimi nietrafnymi diagnozami, bo przewidywała przecież załamanie budżetu, załamanie wzrostu gospodarczego i inwestycji, a w tej chwili mamy sytuację wręcz przeciwną. Przypomnę, że po pierwszym półroczu tego roku mamy nadwyżkę budżetową ponad 6 mld zł. To jest pierwszy taki przypadek od 1989 roku, bo tak dobrej sytuacji budżetu jeszcze nie było.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Opozycja postępuje dzisiaj według zasady: „im gorzej, tym lepiej”. Cieszyłyby ją porażki, natomiast na pewno nie cieszą jej sukcesy. A przecież dotyczą one nas wszystkich, bo wzrost gospodarczy, bardzo niskie bezrobocie, czy wzrost płac przekłada się na dużo lepszą sytuację wszystkich Polaków
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Grzegorz Schetyna rozpisuje się na Twitterze, że dzielni samorządowcy z PO w 48 godzin załatwiliby temat pomocy ludziom po nawałnicach, zaś PiS zostawił ludzi samych sobie. Wiemy, że to nieprawda, dlaczego więc opozycja tak perfidnie gra na nieszczęściu ludzi?
Jacek Sasin: To jest kolejna odsłona tego, co obserwujemy od dwóch lat. Tej totalności opozycji, która w każdej sytuacji- nawet takiej, która wymagałaby solidarności, wspólnego działania i odłożenia na bok politycznych sporów- chce zbudować pole do konfliktu i ostrego ataku na rząd. Przypomnijmy chociażby sytuację po wypadku pani premier, choć to oczywiście inna skala. Wydawało się, że jest to wydarzenie, które powinno nas wszystkich zaniepokoić i wspólnie powinniśmy życzyć pani premier zdrowia, ale Platforma także wtedy taki atak przypuściła. Dzisiaj znowu robią to samo. Nie zapominajmy jednak o tym jak w czasie rządów PO-PSL te akcje ratunkowe przebiegały. One często były bardzo dalekie od ideału i oczekiwań ludzi.
Lider PO twierdzi jednak, że po nawałnicach w 2008 roku pomoc ludziom przyszła natychmiast.
Daleki jestem od tego, żeby w tej chwili cofać się wstecz i dokonywać tej oceny. Powinniśmy jednak pamiętać, że prowadzone wówczas działania były opieszałe i przerzucano się odpowiedzialnością za akcje ratunkowe, starając się obarczać nią głównie samorządy. Ważniejsze jednak jest to, co jest w tej chwili. Przede wszystkim kłamstwem jest, że akcji ratunkowej nie podjęto od razu. Od pierwszych chwil po tym, jak przeszły te nawałnice straż pożarna, która jest najbardziej profesjonalną służbą podległą rządowi udzielała pomocy mieszkańcom i usuwała skutki materialne tych nawałnic. Strażacy w dalszym ciągu są bardzo mocno zaangażowani, co podkreślają również samorządowcy. Ich działania są w pełni profesjonalne i w pełni odpowiadają oczekiwaniom. Samorządy mają również swoją robotę do wykonania. Skoro Grzegorz Schetyna mówi o tym, że samorządowcy z PO w ciągu 48 godzin uwinęliby się z tą pomocą, to rozumiem, że przede wszystkim kieruje swą krytykę wobec samorządowców w dużej mierze związanych z PO w województwie pomorskim, wielkopolskim, czy kujawsko-pomorskim, które najbardziej zostały dotknięte tymi nawałnicami.
Nie da się ukryć, że w tamtych samorządach dominuje Platforma Obywatelska.
Tak, a przecież to samorządy są tutaj na pierwszej linii, jeśli chodzi o walkę z żywiołem i jego skutkami. Bo w gminach i powiatach zorganizowane są gminne i powiatowe sztaby zarządzania kryzowego. To samorządy jako pierwsze mają obowiązek podjąć te działania, ale również kierować zapotrzebowanie do służb i do władz państwowych w sytuacji, kiedy takie zapotrzebowanie chociażby na pomoc wojska zostało sformułowane przez sztaby gminne i powiatowe i przekazane do wojewody. Również wojewoda pomorski wystąpił w tym przypadku o udział wojsk w tej akcji ratowniczej i od poniedziałku wojsko w tej akcji uczestniczy. Zostały więc użyte wszystkie możliwe służby i środki, włącznie z tym, że w tej akcji od początku uczestniczyła zarówno pani premier, która już w sobotę rano, bezpośrednio po nawałnicach, odbyła telekonferencję z wojewodami i szefami wojewódzkimi straży pożarnej, jak i pan minister Błaszczak, który od pierwszych chwil koordynuje tę akcję będąc również na miejscu. Rozumiem, że dla Grzegorza Schetyny i dla PO akcją ratunkową jest lansowanie się tam na miejscu, a nie rzeczywista pomoc. Rząd inaczej podejmuje tę sprawę. Nie jest dla nas ważne, by politycy fotografowali się na miejscu, lecz żeby służby sprawnie działały i była mieszkańcom udzielana pomoc, również ta finansowa, która w tej chwili jest niezmiernie ważna. Przecież zostały uruchomione 34 mln zł i od poniedziałku te pieniądze są wypłacane, również tym, którzy stracili swoje mienie.
Zmieńmy temat. PKB wzrósł o 3,9 proc. Wyniki gospodarcze są imponujące, lecz opozycja wciąż twierdzi, że polska gospodarka jest w opłakanym stanie. Nie potrafi docenić waszych sukcesów, bo jest „zakodowana na nie”, jak twierdzi minister Błaszczak?
Tak. Jest „zakodowana na nie” i przede wszystkim nie jest w stanie cieszyć się z sukcesu własnego kraju. Opozycja postępuje dzisiaj według zasady: „im gorzej, tym lepiej”. Cieszyłyby ją porażki, natomiast na pewno nie cieszą jej sukcesy. A przecież dotyczą one nas wszystkich, bo wzrost gospodarczy, bardzo niskie bezrobocie, czy wzrost płac przekłada się na dużo lepszą sytuację wszystkich Polaków. Rozumiem, że opozycja jest przygnieciona swoimi nietrafnymi diagnozami, bo przewidywała przecież załamanie budżetu, załamanie wzrostu gospodarczego i inwestycji, a w tej chwili mamy sytuację wręcz przeciwną. Przypomnę, że po pierwszym półroczu tego roku mamy nadwyżkę budżetową ponad 6 mld zł. To jest pierwszy taki przypadek od 1989 roku, bo tak dobrej sytuacji budżetu jeszcze nie było.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/353558-nasz-wywiad-sasin-rozumiem-ze-dla-grzegorza-schetyny-i-dla-po-akcja-ratunkowa-jest-lansowanie-sie-tam-na-miejscu-a-nie-rzeczywista-pomoc