To pozwala przewidywać, że deficyt budżetowy, jaki został przewidziany na ten rok będzie o wiele niższy?
Tak. Niektórzy z ekspertów przewidują, że będzie on nawet o połowę niższy od założonego i nie przekroczy 30 mld zł. To rekordowo niski deficyt jeżeli spojrzymy na poprzednie lata. Mamy wzrost gospodarczy w ostatnim kwartale o 1,1 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału, ale od jesieni do analogicznego kwartału poprzedniego to jest wzrost aż o 4,4 proc. Rzeczywiście jest on o wiele wyższy niż założono, bo przewidywano 3,6 proc. Dziś trzeba przewiadywać, że ten wzrost na pewno sięgnie 4 proc, a być może je przekroczy. To stawia nas w absolutnej czołówce europejskiej. Do tego dochodzi zdecydowany wzrost inwestycji. Pomimo tego, że samorządy ociągają się z niektórymi inwestycjami, to jednak bardzo mocno ruszyły inwestycje publiczne. Mamy podpisane i realizowane już nowe kontrakty na budowę dróg, czy na duże inwestycje na kolei. To decyduje o trwałych podstawach tego wzrostu gospodarczego. Z tym cały czas w parze idzie wzrost płac i najniższe bezrobocie, które jest w granicach 7 proc. To pokazuje, że z tą plagą bezrobocia przez ostatnie 20 lat nie mamy już do czynienia. Radziłbym więc opozycji, by wycofała się z drogi całkowitej negacji, bo się w ten sposób całkowicie kompromituje.
Poseł Jakubiak chyba nie spodziewał się tego, jaki rezonans wywołają jego słowa o tzw. „partii prezydenckiej”. Pana zdaniem prezydent może myśleć o jakiejś koalicji z Kukiz‘15 i PSL?
Uważam, że poseł Jakubiak puścił wczoraj trochę wodze fantazji, bo po południu, kiedy zobaczył jaki jest rezonans jego wypowiedzi zaczął się z tego wycofywać mówiąc, że to byłby taki scenariusz s-f. I tak mi się też wydaje. Znając prezydenta Andrzeja Dudę nie sądzę, by podjął jakieś działania, które zmierzałyby do rozbicia Zjednoczonej Prawicy. Bo de facto tworzenie jakiejś partii oznaczałoby podział, próbę rozbicia jedności prawicy, która doprowadziła nas do wspaniałego zwycięstwa. Pan prezydent jest zbyt wytrawnym politykiem, żeby takie działania podejmować. Natomiast jeśliby pan prezydent chciał podjąć takie działania, które zmierzałyby do poszerzenia obozu dobrej zmiany, czyli przeciągnięcia tych sił politycznych, które dzisiaj są w opozycji, ale gdzieś chciałyby stać się otoczeniem pana prezydenta, to byłoby niezmiernie korzystne. Odpowiadałoby to też temu, co my jako PiS głosimy od samego początku i do czego zachęcamy. Przypomnę, że pani premier Szydło w swoim expose zapraszała wszystkich do obozu dobrej zmiany w Polsce. Gdyby dziś pan prezydent szedł w tym kierunku i chciał przyciągnąć tutaj Kukiz‘15 czy PSL czy może jakieś inne środowiska, które może dziś nie są reprezentowane w parlamencie, ale mają również jakieś swoje polityczne zaplecze i odpowiadają na jakieś zapotrzebowanie społeczne, to byłoby to ze wszech miar pożądane i nadawałoby panu prezydentowi szerszą płaszczyznę do działania.
Na koniec słowo o reparacjach wojennych. Jak zapatruje się Pan na ten problem?
Uważam, że mamy absolutne prawo do tego, żeby się tych reparacji domagać. Polska jest krajem, który w ostatniej wojnie ucierpiał chyba najbardziej i nie uzyskał de facto żadnego odszkodowania z tego tytułu. Bo nie tylko nie uzyskał reparacji wojennych od Niemiec, ale również z tego powodu, że decyzją wielkich mocarstw znaleźliśmy się w sferze sowieckiej, nie mogliśmy korzystać z planu Marshalla, który po wojnie stanowił wielką pomoc dla krajów zniszczonych wojną. Niewątpliwie mówienie dzisiaj, że Polska zrzekła się reparacji wojennych, kiedy były one podejmowane przez rząd komunistyczny, zupełnie nie mający żadnej legitymacji społecznej, a będący formą władzy okupacyjnej w Polsce, kompromituje tylko tych, którzy używają takich argumentów. Dzisiaj możemy spokojnie do tej sprawy wrócić. Pamiętam z czasów pracy w warszawskim samorządzie ogromną pracę, którą wykonał śp. prezydent Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy przedstawiają wielki raport strat wojennych Warszawy. Myślę, że jesteśmy przygotowani do tego, abyśmy taki szacunek również w odniesieniu do całej Polski Niemcom przedstawili i wyraźnie powiedzieli, że te rachunki nie zostały zamknięte. Rozmawiać o tym absolutnie trzeba na podstawie prawa międzynarodowego. Myślę, że w tej chwili MSZ- na podstawie analiz- ma możliwość przygotować taki wniosek.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To pozwala przewidywać, że deficyt budżetowy, jaki został przewidziany na ten rok będzie o wiele niższy?
Tak. Niektórzy z ekspertów przewidują, że będzie on nawet o połowę niższy od założonego i nie przekroczy 30 mld zł. To rekordowo niski deficyt jeżeli spojrzymy na poprzednie lata. Mamy wzrost gospodarczy w ostatnim kwartale o 1,1 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału, ale od jesieni do analogicznego kwartału poprzedniego to jest wzrost aż o 4,4 proc. Rzeczywiście jest on o wiele wyższy niż założono, bo przewidywano 3,6 proc. Dziś trzeba przewiadywać, że ten wzrost na pewno sięgnie 4 proc, a być może je przekroczy. To stawia nas w absolutnej czołówce europejskiej. Do tego dochodzi zdecydowany wzrost inwestycji. Pomimo tego, że samorządy ociągają się z niektórymi inwestycjami, to jednak bardzo mocno ruszyły inwestycje publiczne. Mamy podpisane i realizowane już nowe kontrakty na budowę dróg, czy na duże inwestycje na kolei. To decyduje o trwałych podstawach tego wzrostu gospodarczego. Z tym cały czas w parze idzie wzrost płac i najniższe bezrobocie, które jest w granicach 7 proc. To pokazuje, że z tą plagą bezrobocia przez ostatnie 20 lat nie mamy już do czynienia. Radziłbym więc opozycji, by wycofała się z drogi całkowitej negacji, bo się w ten sposób całkowicie kompromituje.
Poseł Jakubiak chyba nie spodziewał się tego, jaki rezonans wywołają jego słowa o tzw. „partii prezydenckiej”. Pana zdaniem prezydent może myśleć o jakiejś koalicji z Kukiz‘15 i PSL?
Uważam, że poseł Jakubiak puścił wczoraj trochę wodze fantazji, bo po południu, kiedy zobaczył jaki jest rezonans jego wypowiedzi zaczął się z tego wycofywać mówiąc, że to byłby taki scenariusz s-f. I tak mi się też wydaje. Znając prezydenta Andrzeja Dudę nie sądzę, by podjął jakieś działania, które zmierzałyby do rozbicia Zjednoczonej Prawicy. Bo de facto tworzenie jakiejś partii oznaczałoby podział, próbę rozbicia jedności prawicy, która doprowadziła nas do wspaniałego zwycięstwa. Pan prezydent jest zbyt wytrawnym politykiem, żeby takie działania podejmować. Natomiast jeśliby pan prezydent chciał podjąć takie działania, które zmierzałyby do poszerzenia obozu dobrej zmiany, czyli przeciągnięcia tych sił politycznych, które dzisiaj są w opozycji, ale gdzieś chciałyby stać się otoczeniem pana prezydenta, to byłoby niezmiernie korzystne. Odpowiadałoby to też temu, co my jako PiS głosimy od samego początku i do czego zachęcamy. Przypomnę, że pani premier Szydło w swoim expose zapraszała wszystkich do obozu dobrej zmiany w Polsce. Gdyby dziś pan prezydent szedł w tym kierunku i chciał przyciągnąć tutaj Kukiz‘15 czy PSL czy może jakieś inne środowiska, które może dziś nie są reprezentowane w parlamencie, ale mają również jakieś swoje polityczne zaplecze i odpowiadają na jakieś zapotrzebowanie społeczne, to byłoby to ze wszech miar pożądane i nadawałoby panu prezydentowi szerszą płaszczyznę do działania.
Na koniec słowo o reparacjach wojennych. Jak zapatruje się Pan na ten problem?
Uważam, że mamy absolutne prawo do tego, żeby się tych reparacji domagać. Polska jest krajem, który w ostatniej wojnie ucierpiał chyba najbardziej i nie uzyskał de facto żadnego odszkodowania z tego tytułu. Bo nie tylko nie uzyskał reparacji wojennych od Niemiec, ale również z tego powodu, że decyzją wielkich mocarstw znaleźliśmy się w sferze sowieckiej, nie mogliśmy korzystać z planu Marshalla, który po wojnie stanowił wielką pomoc dla krajów zniszczonych wojną. Niewątpliwie mówienie dzisiaj, że Polska zrzekła się reparacji wojennych, kiedy były one podejmowane przez rząd komunistyczny, zupełnie nie mający żadnej legitymacji społecznej, a będący formą władzy okupacyjnej w Polsce, kompromituje tylko tych, którzy używają takich argumentów. Dzisiaj możemy spokojnie do tej sprawy wrócić. Pamiętam z czasów pracy w warszawskim samorządzie ogromną pracę, którą wykonał śp. prezydent Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy przedstawiają wielki raport strat wojennych Warszawy. Myślę, że jesteśmy przygotowani do tego, abyśmy taki szacunek również w odniesieniu do całej Polski Niemcom przedstawili i wyraźnie powiedzieli, że te rachunki nie zostały zamknięte. Rozmawiać o tym absolutnie trzeba na podstawie prawa międzynarodowego. Myślę, że w tej chwili MSZ- na podstawie analiz- ma możliwość przygotować taki wniosek.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/353558-nasz-wywiad-sasin-rozumiem-ze-dla-grzegorza-schetyny-i-dla-po-akcja-ratunkowa-jest-lansowanie-sie-tam-na-miejscu-a-nie-rzeczywista-pomoc?strona=2