Jak przyznać się do porażki, a jednocześnie próbować zachować twarz? Odpowiedź przynosi tekst Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki z „Polityki”. Opozycja przegrywa – zdaniem autorów – wobec „siły rażenia” propagandy PiS. Im bardziej zagłębimy się w tekst, tym wyraźniejsze wydają się absurdalne tezy, jakie w nim zamieszczono. Ale jedno zdanie jest wyjątkowo cenne…
Jednak w dzisiejszym stanie mentalnym obóz liberalny nie ma żadnych szans na zwycięstwo
— stwierdzili autorzy tekstu pt. „Rzeczpospolita obojga narodów”.
Dziennikarze na łamach „Polityki” lamentują, że na dzisiejszym podziale „ideowo-informacyjnym” zyskuje wyłącznie rządzący PiS. Jak próbują to wytłumaczyć?
PiS zbudował specyficzny kokon,który pracowicie tkał od połowy ubiegłej dekady, a już ze szczególna intensywnością po Smoleńsku, od 2010 r., kiedy doszły jeszcze nitki męczeństwa i uświęcenia
— czytamy.
Zdaniem autorów tekstu, zrodziło to nie tylko wielki obóz polityczny, ale również wychowało elektoratu i pozwoliło stworzyć „nowy kodeks politycznej aksjologii i słuszności”.
Zarzucają także PiS-owi relatywizm w podejściu do osób z przeszłością komunistyczną, czy „rozdawnictwa” posad.
Brak wspólnej, chciałoby się powiedzieć – ogólnonarodowej, opinii publicznej powoduje, że ta, którą stworzył i używa Jarosław Kaczyński, ma swoje „na wyłączność”, obiegi komunikacyjne, swój język i świat pojęć. Tworzy się swoiste ciągi logiczne i związki frazeologiczne, które odróżniają propagandę PiS od wszelkich innych
— piszą dziennikarze.
Jakże śmiesznie brzmią te słowa, jeżeli przypomnimy sobie całą machinę medialno-polityczną, którą uruchomiono przed laty przeciwko PiS i która nadal próbuje uderzać w tę partię po wygranych przez nią wyborach.
Jak wytłumaczyć w takim razie słabość polityków drugiej strony?
Siła polityków PiS polega jednak także na tym, że wobec własnej, wyhodowanej opinii publicznej mogą sobie pozwolić na to, czego druga strona nie jest w stanie zrobić, choćby z powodów mentalnych i godnościowych
— stwierdzają Janicki i Władyka, ignorując bezczelnie wszystkie bajki, jakie łykali wyborcy PO, chociażby po skandalicznych rozmowach polityków partii Tuska, nagranych w restauracji „Sowa&Przyjaciele”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak przyznać się do porażki, a jednocześnie próbować zachować twarz? Odpowiedź przynosi tekst Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki z „Polityki”. Opozycja przegrywa – zdaniem autorów – wobec „siły rażenia” propagandy PiS. Im bardziej zagłębimy się w tekst, tym wyraźniejsze wydają się absurdalne tezy, jakie w nim zamieszczono. Ale jedno zdanie jest wyjątkowo cenne…
Jednak w dzisiejszym stanie mentalnym obóz liberalny nie ma żadnych szans na zwycięstwo
— stwierdzili autorzy tekstu pt. „Rzeczpospolita obojga narodów”.
Dziennikarze na łamach „Polityki” lamentują, że na dzisiejszym podziale „ideowo-informacyjnym” zyskuje wyłącznie rządzący PiS. Jak próbują to wytłumaczyć?
PiS zbudował specyficzny kokon,który pracowicie tkał od połowy ubiegłej dekady, a już ze szczególna intensywnością po Smoleńsku, od 2010 r., kiedy doszły jeszcze nitki męczeństwa i uświęcenia
— czytamy.
Zdaniem autorów tekstu, zrodziło to nie tylko wielki obóz polityczny, ale również wychowało elektoratu i pozwoliło stworzyć „nowy kodeks politycznej aksjologii i słuszności”.
Zarzucają także PiS-owi relatywizm w podejściu do osób z przeszłością komunistyczną, czy „rozdawnictwa” posad.
Brak wspólnej, chciałoby się powiedzieć – ogólnonarodowej, opinii publicznej powoduje, że ta, którą stworzył i używa Jarosław Kaczyński, ma swoje „na wyłączność”, obiegi komunikacyjne, swój język i świat pojęć. Tworzy się swoiste ciągi logiczne i związki frazeologiczne, które odróżniają propagandę PiS od wszelkich innych
— piszą dziennikarze.
Jakże śmiesznie brzmią te słowa, jeżeli przypomnimy sobie całą machinę medialno-polityczną, którą uruchomiono przed laty przeciwko PiS i która nadal próbuje uderzać w tę partię po wygranych przez nią wyborach.
Jak wytłumaczyć w takim razie słabość polityków drugiej strony?
Siła polityków PiS polega jednak także na tym, że wobec własnej, wyhodowanej opinii publicznej mogą sobie pozwolić na to, czego druga strona nie jest w stanie zrobić, choćby z powodów mentalnych i godnościowych
— stwierdzają Janicki i Władyka, ignorując bezczelnie wszystkie bajki, jakie łykali wyborcy PO, chociażby po skandalicznych rozmowach polityków partii Tuska, nagranych w restauracji „Sowa&Przyjaciele”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/353486-w-koncu-przyznali-sie-do-porazki-polityka-w-dzisiejszym-stanie-mentalnym-oboz-liberalny-nie-ma-zadnych-szans-na-zwyciestwo