Na dodatek autorzy próbują przekonać, że opozycja nie ma „przybliżonej siły rażenia”, co „propaganda PiS” i najzwyczajniej oddaje pola.
W efekcie teoretyczni wrogowie PiS okropnie wstydzą się III RP, czują się winni złej transformacji, przyjmują „trafne diagnozy Kaczyńskiego”, odrzucają istniejące partie opozycyjne jako „beznadziejne”, nie budując nic konkretnego, w sensie wyborczym, w zamian. Czyli realizują wątki podrzucane przez sztabowców Kaczyńskiego,choć bardzo się irytują, kiedy im się to uzmysławia
— piszą autorzy.
Nie chodzi o to, aby po drugiej stronie zaprowadzić karny porządek i ustanowić własnego władcę prawdy oraz przekaz dnia, bo to z definicji niemożliwe. Jednak w dzisiejszym stanie mentalnym obóz liberalny nie ma żadnych szans na zwycięstwo. Nie-PiS, w dużej części, cofnął się do infantylnej fazy prepolitycznej. Brzydzi się strategią, chłodnym rachunkiem korzyści i strat, hierarchią celów i politycznym sprytem
— dodają z wyraźnym rozżaleniem.
Cenny to moment, kiedy publicyści takiego pisma jak „Polityka” przyznają porażkę. Nawet w tak napastliwej dla rządzących formie.
ak/”Polityka”
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Na dodatek autorzy próbują przekonać, że opozycja nie ma „przybliżonej siły rażenia”, co „propaganda PiS” i najzwyczajniej oddaje pola.
W efekcie teoretyczni wrogowie PiS okropnie wstydzą się III RP, czują się winni złej transformacji, przyjmują „trafne diagnozy Kaczyńskiego”, odrzucają istniejące partie opozycyjne jako „beznadziejne”, nie budując nic konkretnego, w sensie wyborczym, w zamian. Czyli realizują wątki podrzucane przez sztabowców Kaczyńskiego,choć bardzo się irytują, kiedy im się to uzmysławia
— piszą autorzy.
Nie chodzi o to, aby po drugiej stronie zaprowadzić karny porządek i ustanowić własnego władcę prawdy oraz przekaz dnia, bo to z definicji niemożliwe. Jednak w dzisiejszym stanie mentalnym obóz liberalny nie ma żadnych szans na zwycięstwo. Nie-PiS, w dużej części, cofnął się do infantylnej fazy prepolitycznej. Brzydzi się strategią, chłodnym rachunkiem korzyści i strat, hierarchią celów i politycznym sprytem
— dodają z wyraźnym rozżaleniem.
Cenny to moment, kiedy publicyści takiego pisma jak „Polityka” przyznają porażkę. Nawet w tak napastliwej dla rządzących formie.
ak/”Polityka”
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/353486-w-koncu-przyznali-sie-do-porazki-polityka-w-dzisiejszym-stanie-mentalnym-oboz-liberalny-nie-ma-zadnych-szans-na-zwyciestwo?strona=2