Bartłomiej Sienkiewicz okazał się bardzo złym i niestety cynicznym politykiem, ale uważam, że jako analityka i osobę znającą kulisy świata platformerskiego, warto go nadal od czasu do czasu posłuchać. Tym bardziej, że zdarza mu się głośno powiedzieć to, o czym jego koleżanki i koledzy myślą po cichu. Tak jest i tym razem, kiedy w wywiadzie dla „Kultury Liberalnej” stwierdza:
Elementarny pragmatyzm zakłada, że należy się otworzyć na Andrzeja Dudę, co wymaga szacunku dla urzędu, jego osoby i jego poglądów. To wydaje mi się najbardziej zdroworozsądkową konkluzją.
I dalej:
Sześć miesięcy wystarczy do tego, by stworzyć zupełnie nowy kontekst, nawet w łonie jednej partii. Nie musi powstawać żadne nowe ciało. To jest kluczem do całej historii.
Co te słowa oznaczają? Jak je należy odczytywać i w jakim kontekście?
1. Prezydent Duda na naszych oczach otrzymuje jasno sformułowaną ofertę ułożenia relacji z obozem III RP. W tle jest obietnica oddania do dyspozycji części potężnych zasobów, jakimi świat ten dysponuje. Wsparcia medialnego, biznesowego, wpływów za granicą, podłączenia do systemów dystrybucji społecznego prestiżu.
2. Ta propozycja pada właśnie teraz z dwóch powodów. Po pierwsze, kilkoma mocnymi i świadomie nagłaśnianymi ruchami, prezydent zdecydował się na publiczny atak na macierzysty obóz pisowski. To otwiera pole dla opozycji. Która - i to po drugie - coraz wyraźniej rozumie, że dominacja formacji premiera Jarosława Kaczyńskiego w sondażach jest na dłużej, że przełom roku 2015 był głębszy, niż im się początkowo wydawało, że to nie żaden wypadek przy pracy, ale ostry i trwały zwrot społeczny i polityczny. A także, że jakość o osiągnięcia rządu premier Beaty Szydło, mimo nieuniknionych słabości, bardzo się Polakom podobają. Nie mając szans ani na szybkie zwycięstwo wyborcze, przegrawszy próby puczów, próbują zatem tej drogi, drogi „ułożenia” i „kooptacji”. Uznali, że z Dudą można spróbować. Być może pan prezydent, który po wyborze obiecywał niezłomność w reformowaniu państwa, powinien uznać to za rodzaj recenzji swoich ostatnich działań?
3. Jaka byłaby cena, jaka istota, owego ułożenia Dudy z obozem III RP? To możemy wyczytać z innych wypowiedzi: zahamowanie realnych systemowych zmian w państwie, nawet przy utrzymaniu radykalnej retoryki wystąpień prezydenta. Takie połączenie to od zawsze czarny sen ludzi dążących do skończenia z postkomunizmem.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bartłomiej Sienkiewicz okazał się bardzo złym i niestety cynicznym politykiem, ale uważam, że jako analityka i osobę znającą kulisy świata platformerskiego, warto go nadal od czasu do czasu posłuchać. Tym bardziej, że zdarza mu się głośno powiedzieć to, o czym jego koleżanki i koledzy myślą po cichu. Tak jest i tym razem, kiedy w wywiadzie dla „Kultury Liberalnej” stwierdza:
Elementarny pragmatyzm zakłada, że należy się otworzyć na Andrzeja Dudę, co wymaga szacunku dla urzędu, jego osoby i jego poglądów. To wydaje mi się najbardziej zdroworozsądkową konkluzją.
I dalej:
Sześć miesięcy wystarczy do tego, by stworzyć zupełnie nowy kontekst, nawet w łonie jednej partii. Nie musi powstawać żadne nowe ciało. To jest kluczem do całej historii.
Co te słowa oznaczają? Jak je należy odczytywać i w jakim kontekście?
1. Prezydent Duda na naszych oczach otrzymuje jasno sformułowaną ofertę ułożenia relacji z obozem III RP. W tle jest obietnica oddania do dyspozycji części potężnych zasobów, jakimi świat ten dysponuje. Wsparcia medialnego, biznesowego, wpływów za granicą, podłączenia do systemów dystrybucji społecznego prestiżu.
2. Ta propozycja pada właśnie teraz z dwóch powodów. Po pierwsze, kilkoma mocnymi i świadomie nagłaśnianymi ruchami, prezydent zdecydował się na publiczny atak na macierzysty obóz pisowski. To otwiera pole dla opozycji. Która - i to po drugie - coraz wyraźniej rozumie, że dominacja formacji premiera Jarosława Kaczyńskiego w sondażach jest na dłużej, że przełom roku 2015 był głębszy, niż im się początkowo wydawało, że to nie żaden wypadek przy pracy, ale ostry i trwały zwrot społeczny i polityczny. A także, że jakość o osiągnięcia rządu premier Beaty Szydło, mimo nieuniknionych słabości, bardzo się Polakom podobają. Nie mając szans ani na szybkie zwycięstwo wyborcze, przegrawszy próby puczów, próbują zatem tej drogi, drogi „ułożenia” i „kooptacji”. Uznali, że z Dudą można spróbować. Być może pan prezydent, który po wyborze obiecywał niezłomność w reformowaniu państwa, powinien uznać to za rodzaj recenzji swoich ostatnich działań?
3. Jaka byłaby cena, jaka istota, owego ułożenia Dudy z obozem III RP? To możemy wyczytać z innych wypowiedzi: zahamowanie realnych systemowych zmian w państwie, nawet przy utrzymaniu radykalnej retoryki wystąpień prezydenta. Takie połączenie to od zawsze czarny sen ludzi dążących do skończenia z postkomunizmem.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352417-co-nam-mowi-bartlomiej-sienkiewicz-prezydent-otrzymal-oferte-ulozenia-sie-z-obozem-iii-rp