Trybunał Sprawiedliwości UE w ogóle nic nie mówi o gatunkach, które były wymieniane, kiedy Puszcza była obejmowana obszarem Natura 2000, na przykład koziorogu dęboszu czy jelonku rogaczu. W tej chwili o nich nie wspominają, bo one po prostu wymarły w ciągu ostatnich 20-30 lat. To samo może spotkać inne gatunki, zwłaszcza te, które były związane z lasami otwartymi. Trybunał nie mówi też o gatunkach motyli, które praktycznie z roku na rok wymierają w Puszczy, ponieważ powstałe rezerwaty motyli zarastają. Jest to spowodowane tym, że UNESCO wyznaczyło nam strefę, gdzie nie można nic robić. To są dla mnie niezrozumiale rzeczy.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. dr hab. Jacek Hilszczański z Instytutu Badawczego Leśnictwa.
wPolityce.pl: Trybunał Sprawiedliwości UE domaga się od Polski natychmiastowego zaprzestania wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Czy zastosowanie się do tej decyzji zaszkodzi bioróżnorodności tego obszaru?
Prof. Jacek Hilszczański: Na pewno zaszkodzi starodrzewiom świerkowym w Puszczy, przez wstrzymanie usuwania świerka zasiedlonego przez kornika drukarza. On preferuje zasiedlanie starych drzew, czyli praktycznie możemy stracić cały starodrzew świerkowy w Puszczy, co odbije się niewątpliwie na bioróżnorodności tego obszaru. Świerk nie jest gatunkiem obcym w Puszczy, zawsze był na tym obszarze w różnej ilości. Tyle, że o ile teraz mamy Puszczę ograniczoną do 160 tys. hektarów (łącznie po obu stronach granicy), to 500-100 lat temu Puszcza Białowieska była tylko częścią wielkiego kompleksu leśnego, pokrywającego Europę. Wtedy sytuacja była zupełnie inna, całe elementy związane z bioróżnorodnością leśną miały szansę przetrwać. Natomiast człowiek funkcjonując w Puszczy przez swoją działalność, chodzi mi tutaj m.in. o aktywności bartników, którzy wypalali las, czy o wypas zwierząt w Puszczy, trwale zmienili ten obszar. To jest las ukształtowany przez człowieka. W Puszczy Białowieska wykształciło się wiele środowisk, które były związane z działalnością pożaru. My eliminując pożar i wprowadzając leśnictwo nowoczesne zupełnie odmieniliśmy charakter Puszczy.
Ekolodzy tłumaczą, że Puszcza Białowieska istniała od setek lat bez problemu w sposób naturalny. Co się takiego stało, że teraz nagle człowiek musi działać?
Puszcza Białowieska jest za mała, aby utrzymać bez działań ochronnych całą bioróżnorodność, która tam funkcjonuje. Trybunał Sprawiedliwości UE w ogóle nic nie mówi o gatunkach, które były wymieniane, kiedy Puszcza była obejmowana obszarem Natura 2000, na przykład koziorogu dęboszu czy jelonku rogaczu. W tej chwili o nich nie wspominają, bo one po prostu wymarły w ciągu ostatnich 20-30 lat. To samo może spotkać inne gatunki, zwłaszcza te, które były związane z lasami otwartymi. Trybunał nie mówi też o gatunkach motyli, które praktycznie z roku na rok wymierają w Puszczy, ponieważ powstałe rezerwaty motyli zarastają. Jest to spowodowane tym, żę UNESCO wyznaczyło nam strefę, gdzie nie można nic robić. To są dla mnie niezrozumiale rzeczy.
Co się stanie, jeśli na całym terenie Puszczy nie będzie prowadzona aktywna gospodarka leśna?
Widać to już na terenie rezerwatu ścisłego, gdzie od 1936 roku prowadzone są obserwacje. Ten obszar zmienia się, główne gatunki drzew, jak sosna czy dąb, powoli zanikają, ma miejsce grabowienie Puszczy. Przez graba siedliska dla roślin i zwierząt zostały diametralnie zniekształcone i zubożone. To niby naturalne zjawisko, tylko czy musimy je obserwować na całym obszarze Puszczy? Według mnie trzeba stosować zarówno ochronę bierną, jak i czynną. Puszcza i tak od wielu lat jest nastawiona na ochronę przyrody, zysk ekonomiczny praktycznie tam nie ma miejsca.
Jednak pojawiają się zarzuty wobec leśników, że walka z kornikiem jest tylko pretekstem do tego, aby ściąć więcej drzew i co za tym idzie więcej zrobić na sprzedaży drewna.
To jest śmieszne. Świerk zasiedlony przez kornika nie ma już takiej wartości. Żaden nabywca nie zapłaci takiej ceny, jak za zdrowe drzewo. Poza tym wielu ludzi nie wie, że kornik zasiedla drzewo i ono jeszcze długo pozostaje zielone i wygląda na zdrowe. Jeśli ktoś się nie zna na biologii kornika, to nie wie, ze ten kornik już tam siedzi.
Może Pan podać jakiś przykład konkretnego gatunku, gdzie taka ochrona czynna jest niezbędna?
Na przykład sasanka. Jest to roślina, który potrzebuje dużo słońca. Obecnie to gatunek zagrożony, który wymaga ochrony. W Puszczy Białowieskiej praktycznie go już nie ma. Żeby ją zachować nie możemy nic nie robić, ponieważ rozrastają się krzewy, drzewa się zwierają, robi się ciemno i sasanka wymiera. Byłem w tym roku w Finlandii i tam są prowadzone pożary kontrolowane, czyli ma miejsce wypalanie konkretnego fragmentu lasu tylko pod kątem ochrony tej sasanki. W tym celu wycinają też drzewa. Tam jest szereg działań, mających na celu utrzymanie tego gatunku. A my w Puszczy Białowieskiej nie robimy praktycznie nic.
Wiele gatunków wymaga takiej ochrony. Bez działań leśników zagrożone będą gatunki potrzebujące żywych świerków, ale także te, które potrzebują grubych martwych świerków. W Puszczy Białowieskiej było bodaj 47 pomników przyrody świerków. W ciągu ostatnich 4 lat 75 proc. z nich zostało zabitych przez kornika.
Problemy z przetrwaniem będą miały też gatunki owadów, które rozwijają się w konkretnym momencie rozkładu martwego drzewa. Taki owad po pewnym czasie musi przenieść się na inny świerk, który jest w podobnym etapie rozkładu. Jeśli kornik zniszczy te drzewa wcześniej i nie będzie drzew potrzebnych do życia tego owada, to on wyginie.
Działania leśników są prowadzone właśnie po to, żeby zachować ciągłość warunków dla rozwoju wszystkich elementów bioróżnorodności. Ekolodzy chcą, żeby natura sama funkcjonowała. Tymczasem ona nie będzie już działać tak, jak działała 1000 lat temu.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Trybunał Sprawiedliwości UE w ogóle nic nie mówi o gatunkach, które były wymieniane, kiedy Puszcza była obejmowana obszarem Natura 2000, na przykład koziorogu dęboszu czy jelonku rogaczu. W tej chwili o nich nie wspominają, bo one po prostu wymarły w ciągu ostatnich 20-30 lat. To samo może spotkać inne gatunki, zwłaszcza te, które były związane z lasami otwartymi. Trybunał nie mówi też o gatunkach motyli, które praktycznie z roku na rok wymierają w Puszczy, ponieważ powstałe rezerwaty motyli zarastają. Jest to spowodowane tym, że UNESCO wyznaczyło nam strefę, gdzie nie można nic robić. To są dla mnie niezrozumiale rzeczy.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. dr hab. Jacek Hilszczański z Instytutu Badawczego Leśnictwa.
wPolityce.pl: Trybunał Sprawiedliwości UE domaga się od Polski natychmiastowego zaprzestania wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Czy zastosowanie się do tej decyzji zaszkodzi bioróżnorodności tego obszaru?
Prof. Jacek Hilszczański: Na pewno zaszkodzi starodrzewiom świerkowym w Puszczy, przez wstrzymanie usuwania świerka zasiedlonego przez kornika drukarza. On preferuje zasiedlanie starych drzew, czyli praktycznie możemy stracić cały starodrzew świerkowy w Puszczy, co odbije się niewątpliwie na bioróżnorodności tego obszaru. Świerk nie jest gatunkiem obcym w Puszczy, zawsze był na tym obszarze w różnej ilości. Tyle, że o ile teraz mamy Puszczę ograniczoną do 160 tys. hektarów (łącznie po obu stronach granicy), to 500-100 lat temu Puszcza Białowieska była tylko częścią wielkiego kompleksu leśnego, pokrywającego Europę. Wtedy sytuacja była zupełnie inna, całe elementy związane z bioróżnorodnością leśną miały szansę przetrwać. Natomiast człowiek funkcjonując w Puszczy przez swoją działalność, chodzi mi tutaj m.in. o aktywności bartników, którzy wypalali las, czy o wypas zwierząt w Puszczy, trwale zmienili ten obszar. To jest las ukształtowany przez człowieka. W Puszczy Białowieska wykształciło się wiele środowisk, które były związane z działalnością pożaru. My eliminując pożar i wprowadzając leśnictwo nowoczesne zupełnie odmieniliśmy charakter Puszczy.
Ekolodzy tłumaczą, że Puszcza Białowieska istniała od setek lat bez problemu w sposób naturalny. Co się takiego stało, że teraz nagle człowiek musi działać?
Puszcza Białowieska jest za mała, aby utrzymać bez działań ochronnych całą bioróżnorodność, która tam funkcjonuje. Trybunał Sprawiedliwości UE w ogóle nic nie mówi o gatunkach, które były wymieniane, kiedy Puszcza była obejmowana obszarem Natura 2000, na przykład koziorogu dęboszu czy jelonku rogaczu. W tej chwili o nich nie wspominają, bo one po prostu wymarły w ciągu ostatnich 20-30 lat. To samo może spotkać inne gatunki, zwłaszcza te, które były związane z lasami otwartymi. Trybunał nie mówi też o gatunkach motyli, które praktycznie z roku na rok wymierają w Puszczy, ponieważ powstałe rezerwaty motyli zarastają. Jest to spowodowane tym, żę UNESCO wyznaczyło nam strefę, gdzie nie można nic robić. To są dla mnie niezrozumiale rzeczy.
Co się stanie, jeśli na całym terenie Puszczy nie będzie prowadzona aktywna gospodarka leśna?
Widać to już na terenie rezerwatu ścisłego, gdzie od 1936 roku prowadzone są obserwacje. Ten obszar zmienia się, główne gatunki drzew, jak sosna czy dąb, powoli zanikają, ma miejsce grabowienie Puszczy. Przez graba siedliska dla roślin i zwierząt zostały diametralnie zniekształcone i zubożone. To niby naturalne zjawisko, tylko czy musimy je obserwować na całym obszarze Puszczy? Według mnie trzeba stosować zarówno ochronę bierną, jak i czynną. Puszcza i tak od wielu lat jest nastawiona na ochronę przyrody, zysk ekonomiczny praktycznie tam nie ma miejsca.
Jednak pojawiają się zarzuty wobec leśników, że walka z kornikiem jest tylko pretekstem do tego, aby ściąć więcej drzew i co za tym idzie więcej zrobić na sprzedaży drewna.
To jest śmieszne. Świerk zasiedlony przez kornika nie ma już takiej wartości. Żaden nabywca nie zapłaci takiej ceny, jak za zdrowe drzewo. Poza tym wielu ludzi nie wie, że kornik zasiedla drzewo i ono jeszcze długo pozostaje zielone i wygląda na zdrowe. Jeśli ktoś się nie zna na biologii kornika, to nie wie, ze ten kornik już tam siedzi.
Może Pan podać jakiś przykład konkretnego gatunku, gdzie taka ochrona czynna jest niezbędna?
Na przykład sasanka. Jest to roślina, który potrzebuje dużo słońca. Obecnie to gatunek zagrożony, który wymaga ochrony. W Puszczy Białowieskiej praktycznie go już nie ma. Żeby ją zachować nie możemy nic nie robić, ponieważ rozrastają się krzewy, drzewa się zwierają, robi się ciemno i sasanka wymiera. Byłem w tym roku w Finlandii i tam są prowadzone pożary kontrolowane, czyli ma miejsce wypalanie konkretnego fragmentu lasu tylko pod kątem ochrony tej sasanki. W tym celu wycinają też drzewa. Tam jest szereg działań, mających na celu utrzymanie tego gatunku. A my w Puszczy Białowieskiej nie robimy praktycznie nic.
Wiele gatunków wymaga takiej ochrony. Bez działań leśników zagrożone będą gatunki potrzebujące żywych świerków, ale także te, które potrzebują grubych martwych świerków. W Puszczy Białowieskiej było bodaj 47 pomników przyrody świerków. W ciągu ostatnich 4 lat 75 proc. z nich zostało zabitych przez kornika.
Problemy z przetrwaniem będą miały też gatunki owadów, które rozwijają się w konkretnym momencie rozkładu martwego drzewa. Taki owad po pewnym czasie musi przenieść się na inny świerk, który jest w podobnym etapie rozkładu. Jeśli kornik zniszczy te drzewa wcześniej i nie będzie drzew potrzebnych do życia tego owada, to on wyginie.
Działania leśników są prowadzone właśnie po to, żeby zachować ciągłość warunków dla rozwoju wszystkich elementów bioróżnorodności. Ekolodzy chcą, żeby natura sama funkcjonowała. Tymczasem ona nie będzie już działać tak, jak działała 1000 lat temu.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351966-nasz-wywiad-prof-hilszczanski-uczestniczylem-w-spotkaniu-z-przedstawicielami-ke-oni-maja-z-gory-zalozone-tezy-kieruja-sie-innymi-pobudkami-niz-te-natury-przyrodniczej?strona=1