Komisja Europejska zapowiedziała w środę, że jeśli potwierdzone zostanie, że wycinka w Puszczy Białowieskiej nie została wstrzymana, to włączy tę kwestię do prowadzonej wobec Polski procedury ochrony praworządności. Bruksela zamierza zbierać dowody przeciwko Polsce.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Znamy odpowiedź, jaką MŚ prześle TS UE ws. Puszczy Białowieskiej. Minister Konieczny: Nasze działania będą prowadzone nadal. NASZ WYWIAD
Komisja śledzi sytuację z wielkim zaniepokojeniem. Dotychczas widzieliśmy doniesienia prasowe w tej sprawie, ale jeśli zostanie potwierdzone, że wycinka ma dalej miejsce w Puszczy Białowieskiej, sprawa zostanie wzięta pod uwagę w prowadzonej procedurze praworządności dotyczącej Polski
— powiedziała na środowej konferencji prasowej rzeczniczka KE Mina Andreewa.
Jak tłumaczyła, „wypełnianie decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE jest integralną częścią europejskiego prawa, na którym opiera się Unia”.
Polska będzie musiała wyjaśnić swoje stanowisko przed sądem
— zaznaczyła rzeczniczka.
Trybunał Sprawiedliwości UE jest po to, by utrzymywać w mocy unijne prawo. To instancja, która upewnia się, że zasady, co do których kraje członkowskie się zgodziły, jednomyślnie są przestrzegane
— dodała.
Andreewa odparła przy tym sugestie, że to mieszanie dwóch spraw (procedury ochrony praworządności i procedury o naruszenie prawa UE dotyczącej wycinki na chronionym obarze).
Nie sądzę, że mieszamy dwie kwestie, gdy jeden z krajów członkowskich odmawia wykonania decyzji naszej najwyższej instancji - Trybunału Sprawiedliwości. Tu chodzi o porządek, porządek prawny, którego muszą przestrzegać wszystkie kraje członkowskie
— podkreśliła rzeczniczka. Jak argumentowała, jest to w bardzo jasny sposób połączone z praworządnością, na jakiej opiera się UE.
Pytana o następne kroki, odparła, że KE w jasny sposób oczekuje, iż polskie władze podporządkują się ubiegłotygodniowej decyzji unijnego sądu.
To pozostaje naszym głównym stanowiskiem
— wskazała rzeczniczka.
Jak wyjaśniała, z prawnego punktu widzenia procedura przewiduje, że polskie władze będą miały możliwość przedstawienia swojego stanowiska przed sądem.
Wprawdzie Komisja nie planuje (przynajmniej na razie) wysyłać do Polski swoich przedstawicieli, by ci potwierdzili, że wycinka dalej ma miejsce, ale jak wynika z wypowiedzi rzeczniczki, zamierza w inny sposób zbierać informacje w tej sprawie.
W momencie gdy uruchamiamy procedurę o naruszenie prawa i prosimy o środki tymczasowe (wstrzymanie wycinki - PAP), dostarczamy dowody takie jak zdjęcia satelitarne itd. Jest sposób, aby zebrać dowody i to jest coś, co będziemy się starać robić opierając się na różnych źródłach
— poinformowała Andreewa.
Choć decyzja Trybunału Sprawiedliwości jest wstępna (ostateczne rozstrzygnięcie sporu między Polską i Komisją to kwestia co najmniej miesięcy), to zgodnie z unijnym prawem Warszawa ma obowiązek się do niej dostosować.
Jeśli Polska nie będzie respektować postanowienia o nakazie wstrzymania wycinki, Komisja będzie mogła rozpocząć kolejną procedurę o naruszenie prawa UE przeciwko naszemu krajowi. Potem sprawa może trafić do Trybunału i w ostatecznym rozrachunku grożą Polsce kary finansowe.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Komisja Europejska zapowiedziała w środę, że jeśli potwierdzone zostanie, że wycinka w Puszczy Białowieskiej nie została wstrzymana, to włączy tę kwestię do prowadzonej wobec Polski procedury ochrony praworządności. Bruksela zamierza zbierać dowody przeciwko Polsce.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Znamy odpowiedź, jaką MŚ prześle TS UE ws. Puszczy Białowieskiej. Minister Konieczny: Nasze działania będą prowadzone nadal. NASZ WYWIAD
Komisja śledzi sytuację z wielkim zaniepokojeniem. Dotychczas widzieliśmy doniesienia prasowe w tej sprawie, ale jeśli zostanie potwierdzone, że wycinka ma dalej miejsce w Puszczy Białowieskiej, sprawa zostanie wzięta pod uwagę w prowadzonej procedurze praworządności dotyczącej Polski
— powiedziała na środowej konferencji prasowej rzeczniczka KE Mina Andreewa.
Jak tłumaczyła, „wypełnianie decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE jest integralną częścią europejskiego prawa, na którym opiera się Unia”.
Polska będzie musiała wyjaśnić swoje stanowisko przed sądem
— zaznaczyła rzeczniczka.
Trybunał Sprawiedliwości UE jest po to, by utrzymywać w mocy unijne prawo. To instancja, która upewnia się, że zasady, co do których kraje członkowskie się zgodziły, jednomyślnie są przestrzegane
— dodała.
Andreewa odparła przy tym sugestie, że to mieszanie dwóch spraw (procedury ochrony praworządności i procedury o naruszenie prawa UE dotyczącej wycinki na chronionym obarze).
Nie sądzę, że mieszamy dwie kwestie, gdy jeden z krajów członkowskich odmawia wykonania decyzji naszej najwyższej instancji - Trybunału Sprawiedliwości. Tu chodzi o porządek, porządek prawny, którego muszą przestrzegać wszystkie kraje członkowskie
— podkreśliła rzeczniczka. Jak argumentowała, jest to w bardzo jasny sposób połączone z praworządnością, na jakiej opiera się UE.
Pytana o następne kroki, odparła, że KE w jasny sposób oczekuje, iż polskie władze podporządkują się ubiegłotygodniowej decyzji unijnego sądu.
To pozostaje naszym głównym stanowiskiem
— wskazała rzeczniczka.
Jak wyjaśniała, z prawnego punktu widzenia procedura przewiduje, że polskie władze będą miały możliwość przedstawienia swojego stanowiska przed sądem.
Wprawdzie Komisja nie planuje (przynajmniej na razie) wysyłać do Polski swoich przedstawicieli, by ci potwierdzili, że wycinka dalej ma miejsce, ale jak wynika z wypowiedzi rzeczniczki, zamierza w inny sposób zbierać informacje w tej sprawie.
W momencie gdy uruchamiamy procedurę o naruszenie prawa i prosimy o środki tymczasowe (wstrzymanie wycinki - PAP), dostarczamy dowody takie jak zdjęcia satelitarne itd. Jest sposób, aby zebrać dowody i to jest coś, co będziemy się starać robić opierając się na różnych źródłach
— poinformowała Andreewa.
Choć decyzja Trybunału Sprawiedliwości jest wstępna (ostateczne rozstrzygnięcie sporu między Polską i Komisją to kwestia co najmniej miesięcy), to zgodnie z unijnym prawem Warszawa ma obowiązek się do niej dostosować.
Jeśli Polska nie będzie respektować postanowienia o nakazie wstrzymania wycinki, Komisja będzie mogła rozpocząć kolejną procedurę o naruszenie prawa UE przeciwko naszemu krajowi. Potem sprawa może trafić do Trybunału i w ostatecznym rozrachunku grożą Polsce kary finansowe.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351525-ke-chce-laczyc-sprawe-wycinki-z-procedura-ochrony-praworzadnosci-bruksela-polska-bedzie-musiala-wyjasnic-swoje-stanowisko-przed-sadem?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.