Prezydent jest gwarantem Konstytucji, praworządności. Daje nam autorytatywny fundament prawidłowości dokonywujących się w Polsce zmian i za niego odpowiada. Pomniejsi funkcyjni biurokraci UE chcą innego porządku europejskiego.Jesteśmy dzisiaj na etapie wzmożonej aktywności budowy IV RP, nasza ponadtysiącletnia tożsamość chrześcijańska i kształtowanie wynikających stąd wzorców dla Europy nie może być zahamowane ich stronniczym oportunizmem. Nie oni decydują o treści polskiej Konstytucji i prawach jakimi rządzi się naród polski
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstytucji.
wPolityce.pl: Jak odebrał Pan mecenas wywiad, który dla tygodnika „Sieci” udzielił, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jego krytyczne uwagi do prezydenckich wet są zasadne?
Mec. Piotr Andrzejewski: Rola ministra Ziobry jest nie do przecenienia, sformułował to, co było celem Zjednoczonej Prawicy i prezydenta Andrzeja Dudy. Te cele wyniosły ich do władzy przy pomocy kartki wyborczej i dzisiaj mają mandat społeczny do przeprowadzenia tych ustawowych regulacji. Są one zgodne z Konstytucją, bo tak ukształtowany jest przepis, który mówi, że przy zmianie struktury ustrojowej sądownictwa, czy zmiany okręgów wyborczych istnieje możliwość przenoszenia sędziów w stan spoczynku. Problemem jest nieodsunięcie od aktywności sądowniczej i administrowania wymiarem sprawiedliwości tych sędziów sprawujących wymiar sprawiedliwości, których niezależność i niezawisłość nie tylko budzi zastrzeżenia, ale którzy dowiedli, że nie mają tych cech przy sprawowaniu władzy sądowniczej. Ta kwestia jest do załatwienia, pytanie tylko w jaki sposób.
Podkreśla Pan, że prezydent włączył się w reformę wymiaru sprawiedliwości podnosząc rangę tych przemian.
Musimy pamiętać, że to jedynie prezydent jest upoważniony z mocy samej Konstytucji wprost do czuwania nad jej przestrzeganiem przez wszystkie organy państwa. Jednocześnie stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa. Problem, który dzisiaj mamy nie jest tylko wewnętrzny, ale globalny, zarysowany zresztą w wystąpieniu Donalda Trumpa w Warszawie. Prezydent ma inną skalę porównania, widząc tę zewnętrzną, a nawet globalną konfrontację. Wymiar sprawiedliwości szwankuje dziś w Polsce, szwankował jednak również i w PRL.
Z jakimi analogiami mamy tutaj do czynienia?
Przekazano mi relację z narady z okresu PRL prezesów sądów i sędziów, kiedy to jej uczestnicy zastanawiali się jak uniknąć interwencji zewnętrznych na ich orzecznictwo. Jeden z sędziów miał stwierdzić: „Że też wy towarzysze macie takie problemy. Ja ich nie mam nigdy, bo jak mam wydać wyrok to go formułuję tak, jak tego mogą oczekiwać towarzysze z komitetu wojewódzkiego i centralnego”. Tak dyspozycyjnie wyglądała świadomość części sądzących. A w czasie odprawy z sędziami po wprowadzeniu stanu wojennego wiceminister sprawiedliwości stwierdzał: „Wyroki sądowe są formą dialogu władzy ze społeczeństwem. Nie mogą one być w aktualnych okolicznościach łagodne”. Czy tych wzorców nie doświadczamy w nowych okolicznościach?
Minister Ziobro podnosi, że prezydent zamiast wetować powinien odesłać ustawy do trybunału.
Prezydent zadecydował jak zadecydował. Trzeba podkreślić, że nadaje on dzisiaj polityce właściwy sens. Sens skali nie tylko konkretnych zmian dotyczących sądownictwa, ale sens zmian, które chce przedstawić jako pytanie referendalne odnośnie regulacji konstytucyjnej. Prezydent wyszedł- mówiąc nomenklaturą sportową- na czoło peletonu tych zmian. Nie ma żadnych powodów, żeby wątpić, iż jego celem jest przeprowadzenie takich samych zmian, jakich chce Zjednoczona Prawica i minister Ziobro. Jest tylko problem odpowiedzialności za te zmiany w ramach jego uprawnień i zobowiązań konstytucyjnych. Podpisał ustawę reformującą ustrój sądów powszechnych w zakresie oddzielenia administrowania nimi -za co on odpowiada- od sprawowania wymiaru sprawiedliwości, do którego nie może się mieszać. Delikatną kwestią jest natomiast umocowanie uczestnika władzy wykonawczej, jakim jest minister sprawiedliwości, w funkcji weryfikowania składu SN, gdzie wszyscy ci sędziowie, którzy mogą być, albo już są oceniani jako opowiadający się po którejś ze stron w sporze politycznym, nie dają gwarancji niezawisłości i niezależności.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezydent jest gwarantem Konstytucji, praworządności. Daje nam autorytatywny fundament prawidłowości dokonywujących się w Polsce zmian i za niego odpowiada. Pomniejsi funkcyjni biurokraci UE chcą innego porządku europejskiego.Jesteśmy dzisiaj na etapie wzmożonej aktywności budowy IV RP, nasza ponadtysiącletnia tożsamość chrześcijańska i kształtowanie wynikających stąd wzorców dla Europy nie może być zahamowane ich stronniczym oportunizmem. Nie oni decydują o treści polskiej Konstytucji i prawach jakimi rządzi się naród polski
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstytucji.
wPolityce.pl: Jak odebrał Pan mecenas wywiad, który dla tygodnika „Sieci” udzielił, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jego krytyczne uwagi do prezydenckich wet są zasadne?
Mec. Piotr Andrzejewski: Rola ministra Ziobry jest nie do przecenienia, sformułował to, co było celem Zjednoczonej Prawicy i prezydenta Andrzeja Dudy. Te cele wyniosły ich do władzy przy pomocy kartki wyborczej i dzisiaj mają mandat społeczny do przeprowadzenia tych ustawowych regulacji. Są one zgodne z Konstytucją, bo tak ukształtowany jest przepis, który mówi, że przy zmianie struktury ustrojowej sądownictwa, czy zmiany okręgów wyborczych istnieje możliwość przenoszenia sędziów w stan spoczynku. Problemem jest nieodsunięcie od aktywności sądowniczej i administrowania wymiarem sprawiedliwości tych sędziów sprawujących wymiar sprawiedliwości, których niezależność i niezawisłość nie tylko budzi zastrzeżenia, ale którzy dowiedli, że nie mają tych cech przy sprawowaniu władzy sądowniczej. Ta kwestia jest do załatwienia, pytanie tylko w jaki sposób.
Podkreśla Pan, że prezydent włączył się w reformę wymiaru sprawiedliwości podnosząc rangę tych przemian.
Musimy pamiętać, że to jedynie prezydent jest upoważniony z mocy samej Konstytucji wprost do czuwania nad jej przestrzeganiem przez wszystkie organy państwa. Jednocześnie stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa. Problem, który dzisiaj mamy nie jest tylko wewnętrzny, ale globalny, zarysowany zresztą w wystąpieniu Donalda Trumpa w Warszawie. Prezydent ma inną skalę porównania, widząc tę zewnętrzną, a nawet globalną konfrontację. Wymiar sprawiedliwości szwankuje dziś w Polsce, szwankował jednak również i w PRL.
Z jakimi analogiami mamy tutaj do czynienia?
Przekazano mi relację z narady z okresu PRL prezesów sądów i sędziów, kiedy to jej uczestnicy zastanawiali się jak uniknąć interwencji zewnętrznych na ich orzecznictwo. Jeden z sędziów miał stwierdzić: „Że też wy towarzysze macie takie problemy. Ja ich nie mam nigdy, bo jak mam wydać wyrok to go formułuję tak, jak tego mogą oczekiwać towarzysze z komitetu wojewódzkiego i centralnego”. Tak dyspozycyjnie wyglądała świadomość części sądzących. A w czasie odprawy z sędziami po wprowadzeniu stanu wojennego wiceminister sprawiedliwości stwierdzał: „Wyroki sądowe są formą dialogu władzy ze społeczeństwem. Nie mogą one być w aktualnych okolicznościach łagodne”. Czy tych wzorców nie doświadczamy w nowych okolicznościach?
Minister Ziobro podnosi, że prezydent zamiast wetować powinien odesłać ustawy do trybunału.
Prezydent zadecydował jak zadecydował. Trzeba podkreślić, że nadaje on dzisiaj polityce właściwy sens. Sens skali nie tylko konkretnych zmian dotyczących sądownictwa, ale sens zmian, które chce przedstawić jako pytanie referendalne odnośnie regulacji konstytucyjnej. Prezydent wyszedł- mówiąc nomenklaturą sportową- na czoło peletonu tych zmian. Nie ma żadnych powodów, żeby wątpić, iż jego celem jest przeprowadzenie takich samych zmian, jakich chce Zjednoczona Prawica i minister Ziobro. Jest tylko problem odpowiedzialności za te zmiany w ramach jego uprawnień i zobowiązań konstytucyjnych. Podpisał ustawę reformującą ustrój sądów powszechnych w zakresie oddzielenia administrowania nimi -za co on odpowiada- od sprawowania wymiaru sprawiedliwości, do którego nie może się mieszać. Delikatną kwestią jest natomiast umocowanie uczestnika władzy wykonawczej, jakim jest minister sprawiedliwości, w funkcji weryfikowania składu SN, gdzie wszyscy ci sędziowie, którzy mogą być, albo już są oceniani jako opowiadający się po którejś ze stron w sporze politycznym, nie dają gwarancji niezawisłości i niezależności.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351214-nasz-wywiad-andrzejewski-o-wywiadzie-ziobry-jedynie-prezydent-jest-upowazniony-z-mocy-samej-konstytucji-do-czuwania-nad-jej-przestrzeganiem-przez-wszystkie-organy-panstwa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.