BOR nie ma prawa do zatrzymania osoby. Ma prawo do ujęcia jej, to są dwie różne rzeczy. A BOR powinien mieć możliwość zatrzymania. Funkcjonariusz BOR powinien być jak policja: zatrzymuję pana z danego powodu, a resztę rozstrzyga prokurator. BOR musi być instytucją parapolicyjną
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl nadkom. Dariusz Loranty, były policjant kryminalny, ekspert ds. bezpieczeństwa.
CZYTAJ TAKŻE: Państwowa Służba Ochrony zastąpi BOR. W poniedziałek rząd zajmie się projektem powołującym nową formację
wPolityce.pl: Na poniedziałek zapowiedziane są prace rządu nad projektem ustawy mającej zreformować Biuro Ochrony Rządu i zastąpić go nową służbą: Państwową Służbą Ochrony. Czy zmiany w jednostce chroniącej najważniejsze osoby w państwie są potrzebne?
Dariusz Loranty: Jestem zwolennikiem zmiany w BOR. Społeczeństwo się zmienia, ludzkość się zmienia i wszystkie instytucje pracujące w społeczeństwie, również te zajmujące się bezpieczeństwem, powinny się zmieniać. Uważam, że zmiana w BOR jest absolutnie zasadna, bez względu na to, kto rządzi. Upływ czasu powoduje, że należy się dostosowywać. BOR jest formacja państwową i powinien nabrać pewnych uprawnień, głównie z zakresu rozpoznania zagrożeń, możliwości gromadzenia i przetwarzania danych. Ustawowo jest określone, że BOR nie miał dotychczas przez pewien czas prawa do przetwarzania i gromadzenia danych, ale musi mieć wykaz osób niepoczytalnych, wykaz zagrożeń.
BOR nie ma także dotychczas prawa do zatrzymania osoby. Ma prawo do ujęcia jej, to są dwie różne rzeczy. A BOR powinien mieć możliwość zatrzymania. Głęboko bym się zastanowił, czy nie będą im potrzebne izby zatrzymań, chwilowe areszty. Natomiast funkcjonariusz BOR powinien być jak policja: zatrzymuję pana z danego powodu, a resztę rozstrzyga prokurator. BOR musi być instytucją parapolicyjną.
Wiemy na pewno, że nowa służba PSO będzie miała większe uprawnienia niż BOR. Jak wpłyną one na działanie służb?
Pan pyta o większe uprawnienia, a ja odpowiadam, że PSO nie będzie miało większych uprawnień, ponieważ BOR nie miał dotychczas praktycznie żadnych uprawnień. To jest moja ocena. Miał takie samo prawo do ujęcia osoby jak Straż Ochrony Kolei. Ta służba państwowa, niezwykle potrzebna, nie miała uprawnień. Ta zmiana spowoduje, że uzyska uprawnienia, które są jej niezbędne w wykonywaniu swojej pracy.
Do jej uprawnień będzie również należeć m.in. możliwość zakładania niejawnych podsłuchów, kontrola rozmów telefonicznych, kontrola korespondencji elektronicznej. Czy nie zostanie to uznane za formę inwigilacji?
Inwigilacja jest specyficzną formą pracy operacyjnej, która została w naszych przepisach wykluczona w latach 90. Jestem gorącym zwolennikiem istnienia tej formy w przypadku bardzo wąskiej grupy przestępców tzw. mafijnych. Jestem zwolennikiem zmian, ale uważam, że za wcześnie poszliśmy o dwa kroki do przodu.
Dobrze, żeby funkcjonariusze mieli uprawnienia do zatrzymywania, do kontrolowania, ale uważam że zbytnie rozszerzenie uprawnień operacyjno-rozpoznawczych powoduje, że następuje zbyt wyraźne zdublowanie czynności. Ponieważ Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma identyczny zakres, bo ma na uwadze wszystkie zagrożenia polityczne występujące w państwie. Będzie to wymagało od nowego Biura Ochrony Rządu dużej rozbudowy całej swojej infrastruktury. Ta reforma powinna iść dwustopniowo. Pierwszy stopień to nadanie uprawnień policyjnych: legitymowania, rejestrowania i przetwarzania. Sprawy operacyjne można by nadać np. po roku, jeśli się okaże, że jest taka potrzeba. Teraz mamy kolejną służbę de facto policyjną. Chyba za daleko idzie ta reforma, ale nie upieram się w tym przypadku przy swoim zdaniu.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
BOR nie ma prawa do zatrzymania osoby. Ma prawo do ujęcia jej, to są dwie różne rzeczy. A BOR powinien mieć możliwość zatrzymania. Funkcjonariusz BOR powinien być jak policja: zatrzymuję pana z danego powodu, a resztę rozstrzyga prokurator. BOR musi być instytucją parapolicyjną
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl nadkom. Dariusz Loranty, były policjant kryminalny, ekspert ds. bezpieczeństwa.
CZYTAJ TAKŻE: Państwowa Służba Ochrony zastąpi BOR. W poniedziałek rząd zajmie się projektem powołującym nową formację
wPolityce.pl: Na poniedziałek zapowiedziane są prace rządu nad projektem ustawy mającej zreformować Biuro Ochrony Rządu i zastąpić go nową służbą: Państwową Służbą Ochrony. Czy zmiany w jednostce chroniącej najważniejsze osoby w państwie są potrzebne?
Dariusz Loranty: Jestem zwolennikiem zmiany w BOR. Społeczeństwo się zmienia, ludzkość się zmienia i wszystkie instytucje pracujące w społeczeństwie, również te zajmujące się bezpieczeństwem, powinny się zmieniać. Uważam, że zmiana w BOR jest absolutnie zasadna, bez względu na to, kto rządzi. Upływ czasu powoduje, że należy się dostosowywać. BOR jest formacja państwową i powinien nabrać pewnych uprawnień, głównie z zakresu rozpoznania zagrożeń, możliwości gromadzenia i przetwarzania danych. Ustawowo jest określone, że BOR nie miał dotychczas przez pewien czas prawa do przetwarzania i gromadzenia danych, ale musi mieć wykaz osób niepoczytalnych, wykaz zagrożeń.
BOR nie ma także dotychczas prawa do zatrzymania osoby. Ma prawo do ujęcia jej, to są dwie różne rzeczy. A BOR powinien mieć możliwość zatrzymania. Głęboko bym się zastanowił, czy nie będą im potrzebne izby zatrzymań, chwilowe areszty. Natomiast funkcjonariusz BOR powinien być jak policja: zatrzymuję pana z danego powodu, a resztę rozstrzyga prokurator. BOR musi być instytucją parapolicyjną.
Wiemy na pewno, że nowa służba PSO będzie miała większe uprawnienia niż BOR. Jak wpłyną one na działanie służb?
Pan pyta o większe uprawnienia, a ja odpowiadam, że PSO nie będzie miało większych uprawnień, ponieważ BOR nie miał dotychczas praktycznie żadnych uprawnień. To jest moja ocena. Miał takie samo prawo do ujęcia osoby jak Straż Ochrony Kolei. Ta służba państwowa, niezwykle potrzebna, nie miała uprawnień. Ta zmiana spowoduje, że uzyska uprawnienia, które są jej niezbędne w wykonywaniu swojej pracy.
Do jej uprawnień będzie również należeć m.in. możliwość zakładania niejawnych podsłuchów, kontrola rozmów telefonicznych, kontrola korespondencji elektronicznej. Czy nie zostanie to uznane za formę inwigilacji?
Inwigilacja jest specyficzną formą pracy operacyjnej, która została w naszych przepisach wykluczona w latach 90. Jestem gorącym zwolennikiem istnienia tej formy w przypadku bardzo wąskiej grupy przestępców tzw. mafijnych. Jestem zwolennikiem zmian, ale uważam, że za wcześnie poszliśmy o dwa kroki do przodu.
Dobrze, żeby funkcjonariusze mieli uprawnienia do zatrzymywania, do kontrolowania, ale uważam że zbytnie rozszerzenie uprawnień operacyjno-rozpoznawczych powoduje, że następuje zbyt wyraźne zdublowanie czynności. Ponieważ Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma identyczny zakres, bo ma na uwadze wszystkie zagrożenia polityczne występujące w państwie. Będzie to wymagało od nowego Biura Ochrony Rządu dużej rozbudowy całej swojej infrastruktury. Ta reforma powinna iść dwustopniowo. Pierwszy stopień to nadanie uprawnień policyjnych: legitymowania, rejestrowania i przetwarzania. Sprawy operacyjne można by nadać np. po roku, jeśli się okaże, że jest taka potrzeba. Teraz mamy kolejną służbę de facto policyjną. Chyba za daleko idzie ta reforma, ale nie upieram się w tym przypadku przy swoim zdaniu.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351094-nasz-wywiad-loranty-o-bor-zmiana-jest-absolutnie-zasadna-ta-sluzba-panstwowa-nie-miala-praktycznie-zadnych-uprawnien-teraz-je-uzyska?strona=1