Prezes Małgorzata Gersdorf i niektórzy przedstawiciele Sądu Najwyższego z lubością opowiadają o najwyższych moralnych standardach, które rzekomo reprezentują. Pada też wiele słów o obronie konstytucji i wartościach. Jak jest w rzeczywistości? Warto zwrócić uwagę jak orzekali sędziowie Sądu Najwyższego w ostatnich latach i jak sprzeniewierzano się zasadom sprawiedliwości.
1. Można brać łapówki
Cała Polska widziała, jak w 2007 roku na ławce w parku ówczesna posłanka Platformy Obywatelskiej Beata Sawicka bierze kopertę z łapówką. Było w niej 50 tysięcy złotych. Cała Polska słyszała też nagrania z posłanką Sawicką, która opowiadała, że dzięki prywatyzacji służby zdrowia „będzie można kręcić lody”. Ale 19 marca 2014 roku Sąd Najwyższy uniewinnił Sawicką mimo oczywistych dowodów. Uznał, że dowody zebrane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne zostały zebrane niezgodnie z przepisami. Co ciekawe, przewodniczącym składu, który rozpatrywać będzie w sierpniu sprawę prezydenckiego ułaskawienia Mariusza Kamińskiego, jest SNN Andrzej Stępka. To on zasiadał w składzie orzekającym, który utrzymał wyrok uniewinniający dla Beaty Sawickiej oraz burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego w głośnej sprawie korupcyjnej.
2. Sędzia może kłamać we własnej obronie.
Sędzia z Zielonej Góry został przyłapany na przekroczeniu prędkości. Zdjęcie z fotoradaru wysłała mu Generalna Inspekcja Transportu Drogowego. Sędzia odpisał, że nie prowadził auta ani go nikomu nie pożyczył. Czyli że prędkość przekroczył „samochód widmo”, bez kierowcy. Upierał się przy swoim nawet, gdy Inspekcja wysłała mu powiększone zdjęcie z fotoradaru, na którym wyraźnie widać jego twarz.
Sprawa skończyła się przed Sądem Najwyższym (jako sądem dyscyplinarnym). Koledzy sędziowie nie zakwestionowali, że sędzia Tomasz L. z Zielonej Góry złamał przepisy drogowe. Ale uznali, że mógł kłamać we własnej obronie. Wbrew zasadom sędziowskiej etyki. I po to, by uniknąć płacenia mandatu w wysokości raptem 100 zł.
3. Wyrok za zjedzenie wafelka
Cierpiąca na cukrzycę kobieta, robiąc zakupy, wzięła z półki i zjadła wafelka wartego 69 groszy. Zapłaciła przy kasie za pozostałe sprawunki, ale nie za wafel. Sąd Rejonowy wymierzył jej karę grzywny w wysokości 20 zł i zasądził od niej na rzecz Skarbu Państwa 100 zł. Sąd Najwyższy utrzymał ten wyrok, choć prokurator generalny zwracał uwagę w kasacji na zaawansowany wiek kobiety i jej chorobę.
4. Sąd chroni odpowiedzialnych za aferę drogową
18 stycznia 2017 roku Sąd Najwyższy utrzymał wyroki uniewinniające w sprawie głośnej zmowy przetargowej z 2009 roku przy kontraktach na budowę autostrad. Powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który nie obowiązywał.
Firmy budowlane (m.in. Strabag Polska, Budimex-Dromex i Mostostal Warszawa) umawiały się, jaką cenę każda z nich zaproponuje w przetargach na budowę dróg przed piłkarskimi mistrzostwami Euro 2012. Chodziło o to, by zamówienie trafiło do konkretnego przedsiębiorstwa, a pozostałe zostały odrzucone ze względu na zbyt wysoką cenę albo np. błędy w dokumentach. W kolejnym przetargu najlepszą ofertę składała już inna firma i go wygrywała. W ten sposób menedżerowie firm rozdzielali między siebie warte miliony państwowe zlecenia. Nie wiedzieli, że są podsłuchiwani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sąd Najwyższy uznał jednak, że kontrola operacyjna stosowana przez ABW była nielegalna.
Uniewinniając oskarżonych, Sąd Najwyższy powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który zdecydował w 2014 roku, że ustawa o ABW nie jest zgodna z konstytucją, ponieważ nie zawiera szczegółowego katalogu przestępstw, przy których wolno stosować podsłuchy, a mowa w niej jedynie o „przestępstwach godzących w podstawy ekonomiczne państwa”. Trybunał polecił więc sprecyzować ten zapis w ustawie.
Mimo że orzeczenie Trybunału miało zacząć obowiązywać dopiero pół roku później, Sąd Najwyższy uznał, że może je stosować od razu. I na tej podstawie zdelegalizował podsłuchy ABW w aferze drogowej, choć Agencja miała wszelkie potrzebne zgody od Sądu Okręgowego w Warszawie, umożliwiające wykorzystanie nagrań jako dowodu w procesie.
5. Czyściciele kamienic mogą terroryzować lokatorów
20 kwietnia 2017 roku Sąd Najwyższy uznał, że spadkobierca znacjonalizowanej dekretem Bieruta nieruchomości albo handlarz, który kupił do niej roszczenia może żądać wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z mieszkania od lokatorów zwróconej kamienicy, a nie od władz Warszawy. Od miasta będzie można domagać tylko zwrotu pobranego czynszu.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezes Małgorzata Gersdorf i niektórzy przedstawiciele Sądu Najwyższego z lubością opowiadają o najwyższych moralnych standardach, które rzekomo reprezentują. Pada też wiele słów o obronie konstytucji i wartościach. Jak jest w rzeczywistości? Warto zwrócić uwagę jak orzekali sędziowie Sądu Najwyższego w ostatnich latach i jak sprzeniewierzano się zasadom sprawiedliwości.
1. Można brać łapówki
Cała Polska widziała, jak w 2007 roku na ławce w parku ówczesna posłanka Platformy Obywatelskiej Beata Sawicka bierze kopertę z łapówką. Było w niej 50 tysięcy złotych. Cała Polska słyszała też nagrania z posłanką Sawicką, która opowiadała, że dzięki prywatyzacji służby zdrowia „będzie można kręcić lody”. Ale 19 marca 2014 roku Sąd Najwyższy uniewinnił Sawicką mimo oczywistych dowodów. Uznał, że dowody zebrane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne zostały zebrane niezgodnie z przepisami. Co ciekawe, przewodniczącym składu, który rozpatrywać będzie w sierpniu sprawę prezydenckiego ułaskawienia Mariusza Kamińskiego, jest SNN Andrzej Stępka. To on zasiadał w składzie orzekającym, który utrzymał wyrok uniewinniający dla Beaty Sawickiej oraz burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego w głośnej sprawie korupcyjnej.
2. Sędzia może kłamać we własnej obronie.
Sędzia z Zielonej Góry został przyłapany na przekroczeniu prędkości. Zdjęcie z fotoradaru wysłała mu Generalna Inspekcja Transportu Drogowego. Sędzia odpisał, że nie prowadził auta ani go nikomu nie pożyczył. Czyli że prędkość przekroczył „samochód widmo”, bez kierowcy. Upierał się przy swoim nawet, gdy Inspekcja wysłała mu powiększone zdjęcie z fotoradaru, na którym wyraźnie widać jego twarz.
Sprawa skończyła się przed Sądem Najwyższym (jako sądem dyscyplinarnym). Koledzy sędziowie nie zakwestionowali, że sędzia Tomasz L. z Zielonej Góry złamał przepisy drogowe. Ale uznali, że mógł kłamać we własnej obronie. Wbrew zasadom sędziowskiej etyki. I po to, by uniknąć płacenia mandatu w wysokości raptem 100 zł.
3. Wyrok za zjedzenie wafelka
Cierpiąca na cukrzycę kobieta, robiąc zakupy, wzięła z półki i zjadła wafelka wartego 69 groszy. Zapłaciła przy kasie za pozostałe sprawunki, ale nie za wafel. Sąd Rejonowy wymierzył jej karę grzywny w wysokości 20 zł i zasądził od niej na rzecz Skarbu Państwa 100 zł. Sąd Najwyższy utrzymał ten wyrok, choć prokurator generalny zwracał uwagę w kasacji na zaawansowany wiek kobiety i jej chorobę.
4. Sąd chroni odpowiedzialnych za aferę drogową
18 stycznia 2017 roku Sąd Najwyższy utrzymał wyroki uniewinniające w sprawie głośnej zmowy przetargowej z 2009 roku przy kontraktach na budowę autostrad. Powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który nie obowiązywał.
Firmy budowlane (m.in. Strabag Polska, Budimex-Dromex i Mostostal Warszawa) umawiały się, jaką cenę każda z nich zaproponuje w przetargach na budowę dróg przed piłkarskimi mistrzostwami Euro 2012. Chodziło o to, by zamówienie trafiło do konkretnego przedsiębiorstwa, a pozostałe zostały odrzucone ze względu na zbyt wysoką cenę albo np. błędy w dokumentach. W kolejnym przetargu najlepszą ofertę składała już inna firma i go wygrywała. W ten sposób menedżerowie firm rozdzielali między siebie warte miliony państwowe zlecenia. Nie wiedzieli, że są podsłuchiwani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sąd Najwyższy uznał jednak, że kontrola operacyjna stosowana przez ABW była nielegalna.
Uniewinniając oskarżonych, Sąd Najwyższy powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który zdecydował w 2014 roku, że ustawa o ABW nie jest zgodna z konstytucją, ponieważ nie zawiera szczegółowego katalogu przestępstw, przy których wolno stosować podsłuchy, a mowa w niej jedynie o „przestępstwach godzących w podstawy ekonomiczne państwa”. Trybunał polecił więc sprecyzować ten zapis w ustawie.
Mimo że orzeczenie Trybunału miało zacząć obowiązywać dopiero pół roku później, Sąd Najwyższy uznał, że może je stosować od razu. I na tej podstawie zdelegalizował podsłuchy ABW w aferze drogowej, choć Agencja miała wszelkie potrzebne zgody od Sądu Okręgowego w Warszawie, umożliwiające wykorzystanie nagrań jako dowodu w procesie.
5. Czyściciele kamienic mogą terroryzować lokatorów
20 kwietnia 2017 roku Sąd Najwyższy uznał, że spadkobierca znacjonalizowanej dekretem Bieruta nieruchomości albo handlarz, który kupił do niej roszczenia może żądać wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z mieszkania od lokatorów zwróconej kamienicy, a nie od władz Warszawy. Od miasta będzie można domagać tylko zwrotu pobranego czynszu.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350134-sad-najwyzszy-gwarantem-sprawiedliwosci-top-10-kompromitacji-prezes-gersdorf-i-innych-sedziow-sn