RPO przypomniał, że powołany w 2016 r. Pełnomocnik Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego wraz ze swoimi ekspertami miał stworzyć Narodowy Program Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. To on miał być podstawą dalszych prac - tymczasem prace te zostały zamrożone, a rząd przedstawił od razu projekt powołania nowej instytucji.
Próbuje udowadniać, że Narodowy Instytut będzie podlegać administracji rządowej i w ograniczony sposób będzie reprezentował interesy III sektora.
Równocześnie z Narodowym Instytutem ma powstać Komitet ds. Pożytku Publicznego, który będzie organem administracji rządowej, a jego przewodniczący, który będzie nadzorował Instytut, będzie członkiem rządu. W samym zaś Narodowym Instytucie decydujący głos będzie miał jego dyrektor - a nie rada, organ w zasadzie doradczy (zasiądzie w niej jeden przedstawiciel prezydenta, czterech przedstawicieli rządu, jeden przedstawiciel władz samorządowych i pięciu reprezentantów organizacji pozarządowych, których powoła jednak przewodniczący Komitetu, a więc członek rządu).
Takie rozwiązanie idzie całkowicie wbrew standardom sformułowanym w „Wytycznych dotyczących wolności zrzeszania się” Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE oraz Komisję Wenecką Rady Europy, która podkreśla m.in. konieczność działania instytucji w sposób wolny od politycznego wpływu
— grzmi RPO.
Wskazuje, że bardzo duże kontrowersje i obawy wzbudziła kwestia tego, w jaki sposób Instytut będzie przekazywał organizacjom środki publiczne.
Ma to się odbywać w drodze konkursu, ale nie ma żadnych gwarancji, że zastosowane procedury będą rzetelne i przejrzyste (zgodnie z projektem każdy regulamin konkursu ma ustalać dyrektor)
— zauważono w opinii.
Rzecznik stwierdza, że już teraz pojawiają się skargi dot. dystrybucji środków publicznych przeznaczonych dla organizacji pozarządowych, pokazujące istotę narastającego problemu: pojawiają się niejasności w ocenie wniosków, a umowy o dofinansowanie rozwiązywane są w trakcie ich trwania.
Zgłaszającym te zastrzeżenia organizacjom wydaje się, że to nie kwestie merytoryczne odgrywały decydującą rolę w podejmowaniu decyzji, a profil organizacji, przedmiot ich działalności, współpraca z innymi organizacjami, itp.
— podkreśla rzecznik.
Tymczasem procedury przekazywania środków publicznych powinny być jasne, transparentne i możliwie ściśle doprecyzowane. Wynika to z zarówno gwarancji wynikających z konstytucji, jak i ze standardów międzynarodowych
— próbuje przekonywać RPO.
Swoją opinię rzecznik przekazał marszałkowi Sejmu z prośbą o przekazanie go posłom.
PAP/gnor
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
RPO przypomniał, że powołany w 2016 r. Pełnomocnik Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego wraz ze swoimi ekspertami miał stworzyć Narodowy Program Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. To on miał być podstawą dalszych prac - tymczasem prace te zostały zamrożone, a rząd przedstawił od razu projekt powołania nowej instytucji.
Próbuje udowadniać, że Narodowy Instytut będzie podlegać administracji rządowej i w ograniczony sposób będzie reprezentował interesy III sektora.
Równocześnie z Narodowym Instytutem ma powstać Komitet ds. Pożytku Publicznego, który będzie organem administracji rządowej, a jego przewodniczący, który będzie nadzorował Instytut, będzie członkiem rządu. W samym zaś Narodowym Instytucie decydujący głos będzie miał jego dyrektor - a nie rada, organ w zasadzie doradczy (zasiądzie w niej jeden przedstawiciel prezydenta, czterech przedstawicieli rządu, jeden przedstawiciel władz samorządowych i pięciu reprezentantów organizacji pozarządowych, których powoła jednak przewodniczący Komitetu, a więc członek rządu).
Takie rozwiązanie idzie całkowicie wbrew standardom sformułowanym w „Wytycznych dotyczących wolności zrzeszania się” Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE oraz Komisję Wenecką Rady Europy, która podkreśla m.in. konieczność działania instytucji w sposób wolny od politycznego wpływu
— grzmi RPO.
Wskazuje, że bardzo duże kontrowersje i obawy wzbudziła kwestia tego, w jaki sposób Instytut będzie przekazywał organizacjom środki publiczne.
Ma to się odbywać w drodze konkursu, ale nie ma żadnych gwarancji, że zastosowane procedury będą rzetelne i przejrzyste (zgodnie z projektem każdy regulamin konkursu ma ustalać dyrektor)
— zauważono w opinii.
Rzecznik stwierdza, że już teraz pojawiają się skargi dot. dystrybucji środków publicznych przeznaczonych dla organizacji pozarządowych, pokazujące istotę narastającego problemu: pojawiają się niejasności w ocenie wniosków, a umowy o dofinansowanie rozwiązywane są w trakcie ich trwania.
Zgłaszającym te zastrzeżenia organizacjom wydaje się, że to nie kwestie merytoryczne odgrywały decydującą rolę w podejmowaniu decyzji, a profil organizacji, przedmiot ich działalności, współpraca z innymi organizacjami, itp.
— podkreśla rzecznik.
Tymczasem procedury przekazywania środków publicznych powinny być jasne, transparentne i możliwie ściśle doprecyzowane. Wynika to z zarówno gwarancji wynikających z konstytucji, jak i ze standardów międzynarodowych
— próbuje przekonywać RPO.
Swoją opinię rzecznik przekazał marszałkowi Sejmu z prośbą o przekazanie go posłom.
PAP/gnor
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348848-bodnar-znow-w-natarciu-nie-podoba-mu-sie-projekt-ustawy-bo-jest-niezgodny-z-wytycznymi-komisji-weneckiej?strona=2