Na demonstracji przeciwko miesięcznicy pojawili się również ludzie, którzy są przeciwnikami rządu. Ale na pewno wśród nich pojawili się członkowie rodzin esbeków i byli funkcjonariusze SB. Wczoraj doznałem szoku. Przy kolumnie Zygmunta podszedł do mnie uczestnik kontrmanifestacji, były eSBEk i zaczął mówić – zabraliście moje pieniądze i wypłacacie innym po 400 złotych
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Karol Guzikiewicz z „Solidarności” Stocznia Gdańsk.
wPolityce.pl: Lech Wałęsa komentował dziś miesięcznicę smoleńską w TVN24. Powiedział, że „Solidarność” zachowuje się jak ORMO. Co pan sądzi o tych słowach?
Karol Guzikiewicz: Brak mi słów. Lech Wałęsa ciągle zachowuje się jak agent Służby Bezpieczeństwa.
Spotkał pan funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa na wczorajszej kontrmiesięcznicy?
Na demonstracji przeciwko miesięcznicy pojawili się również ludzie, którzy są przeciwnikami rządu. Ale na pewno wśród nich pojawili się członkowie rodzin esbeków i byli funkcjonariusze SB. Wczoraj doznałem szoku. Przy kolumnie Zygmunta podszedł do mnie uczestnik kontrmanifestacji, były eSBEk człowiek i zaczął mówić – zabraliście moje pieniądze i wypłacacie innym po 400 złotych. Od września po 400 złotych dodatku do średniej emerytury otrzymają ludzie, którzy siedzieli w PRL w więzieniu minimum dwanaście miesięcy lub byli zagrożeni wyrokiem sądu. Lech Wałęsa zdradził „Solidarność”.
Nie tylko „Solidarność”, wszystkich Polaków.
To prawda. Mordercy Grudnia 70 nigdy nie zostali osądzeni również z winy Lecha Wałęsy. Nie oczyścił się z zarzutów donoszenia na co najmniej dziesięć osób. Ci ludzie już w większości nie żyją, nie mogą dochodzić swoich praw, ale to byli bardzo porządni ludzie. Niektórzy musieli uciekać z Gdańska z rodzinami, bo dostawali wilczy bilet, nie mogli znaleźć pracy. Gdyby Lech Wałęsa nie donosił na te osoby, gdyby nie niszczył ich, o czym mówią dzisiaj akta, bardzo możliwe, że do wydarzeń 1980 r., czyli do powstania „Solidarności” i pierwszych strajków doszłoby wcześniej. Po wojnie do Gdańska napłynęła ludność z Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej, w stoczni jeszcze w latach siedemdziesiątych pracowało wielu AKowców. Do powstania i rozwoju „Solidarności” doszło właśnie w Gdańsku, bo był odpowiedni klimat społeczny, bo stocznia była oknem na świat w czasie PRL i specyficznym zakładem pracy.
Gdyby informacje, że Lech Wałęsa był kapusiem wyszły na jaw, kiedy pracował w stoczni nie wiem czy uszedłby z życiem. Kapuś to gorzej niż wróg. Mówię dziś tak stanowczo o Wałęsie, bo on twierdzi, że jest niewinny. Przyjmijmy na sekundę, że jest niewinny, ale dlaczego nie poddał się autolustracji? Mógł złożyć swoje papiery i próbować się oczyścić. Papiery SB dotyczące Lecha Wałęsy z lat siedemdziesiątych również okazały się prawdziwe. Co się działo w latach stanu wojennego i później możemy tylko podejrzewać. Był pilnowany przez SB, m.in. przez Wachowskiego i mógł w przełomowych momentach być szantażowany lub odpowiednio kierowany.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Na demonstracji przeciwko miesięcznicy pojawili się również ludzie, którzy są przeciwnikami rządu. Ale na pewno wśród nich pojawili się członkowie rodzin esbeków i byli funkcjonariusze SB. Wczoraj doznałem szoku. Przy kolumnie Zygmunta podszedł do mnie uczestnik kontrmanifestacji, były eSBEk i zaczął mówić – zabraliście moje pieniądze i wypłacacie innym po 400 złotych
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Karol Guzikiewicz z „Solidarności” Stocznia Gdańsk.
wPolityce.pl: Lech Wałęsa komentował dziś miesięcznicę smoleńską w TVN24. Powiedział, że „Solidarność” zachowuje się jak ORMO. Co pan sądzi o tych słowach?
Karol Guzikiewicz: Brak mi słów. Lech Wałęsa ciągle zachowuje się jak agent Służby Bezpieczeństwa.
Spotkał pan funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa na wczorajszej kontrmiesięcznicy?
Na demonstracji przeciwko miesięcznicy pojawili się również ludzie, którzy są przeciwnikami rządu. Ale na pewno wśród nich pojawili się członkowie rodzin esbeków i byli funkcjonariusze SB. Wczoraj doznałem szoku. Przy kolumnie Zygmunta podszedł do mnie uczestnik kontrmanifestacji, były eSBEk człowiek i zaczął mówić – zabraliście moje pieniądze i wypłacacie innym po 400 złotych. Od września po 400 złotych dodatku do średniej emerytury otrzymają ludzie, którzy siedzieli w PRL w więzieniu minimum dwanaście miesięcy lub byli zagrożeni wyrokiem sądu. Lech Wałęsa zdradził „Solidarność”.
Nie tylko „Solidarność”, wszystkich Polaków.
To prawda. Mordercy Grudnia 70 nigdy nie zostali osądzeni również z winy Lecha Wałęsy. Nie oczyścił się z zarzutów donoszenia na co najmniej dziesięć osób. Ci ludzie już w większości nie żyją, nie mogą dochodzić swoich praw, ale to byli bardzo porządni ludzie. Niektórzy musieli uciekać z Gdańska z rodzinami, bo dostawali wilczy bilet, nie mogli znaleźć pracy. Gdyby Lech Wałęsa nie donosił na te osoby, gdyby nie niszczył ich, o czym mówią dzisiaj akta, bardzo możliwe, że do wydarzeń 1980 r., czyli do powstania „Solidarności” i pierwszych strajków doszłoby wcześniej. Po wojnie do Gdańska napłynęła ludność z Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej, w stoczni jeszcze w latach siedemdziesiątych pracowało wielu AKowców. Do powstania i rozwoju „Solidarności” doszło właśnie w Gdańsku, bo był odpowiedni klimat społeczny, bo stocznia była oknem na świat w czasie PRL i specyficznym zakładem pracy.
Gdyby informacje, że Lech Wałęsa był kapusiem wyszły na jaw, kiedy pracował w stoczni nie wiem czy uszedłby z życiem. Kapuś to gorzej niż wróg. Mówię dziś tak stanowczo o Wałęsie, bo on twierdzi, że jest niewinny. Przyjmijmy na sekundę, że jest niewinny, ale dlaczego nie poddał się autolustracji? Mógł złożyć swoje papiery i próbować się oczyścić. Papiery SB dotyczące Lecha Wałęsy z lat siedemdziesiątych również okazały się prawdziwe. Co się działo w latach stanu wojennego i później możemy tylko podejrzewać. Był pilnowany przez SB, m.in. przez Wachowskiego i mógł w przełomowych momentach być szantażowany lub odpowiednio kierowany.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348260-nasz-wywiad-guzikiewicz-o-kulisach-manifestacji-podszedl-do-mnie-uczestnik-pikiety-kod-byly-esbek-i-zaczal-mowic-zabraliscie-moje-pieniadze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.