W czwartek 22 czerwca redakcja Teologii Politycznej przy ulicy Koszykowej 24 kolejny raz została wypełniona po brzegi. Tym razem w liczbie przekraczającej najśmielsze oczekiwania organizatorów przybyli przyjaciele i sympatycy twórczości Dariusza Karłowicza. Powodem była premiera książki „Polska jako Jason Bourne” autorstwa redaktora naczelnego Teologii Politycznej.
W debacie towarzyszącej premierze książki – obok Autora – uczestniczyli Bronisław Wildstein oraz Dariusz Gawin, spotkanie poprowadził Tomasz Herbich.
Najnowsza książka Dariusza Karłowicza – „Polska jako Jason Bourne” – jest zbiorem tekstów publicystycznych. Dyskutanci zgodzili się, że od samego początku zaskakuje spójnością i precyzją konstrukcji.
Teksty w niej zawarte nawzajem się uzupełniają i naświetlają
—stwierdził Bronisław Wildstein. Z kolei dla Dariusza Gawina publikacja jest wachlarzem najróżniejszych emocji autora – od radości, poprzez irytację, wzruszenie, czy złość. Zaś poczucie humoru i znakomite pióro gwarantują niezwykłą przyjemność płynącą z lektury. Lektury, której tytuł odwołuje się do filmowej postaci super agenta.
Tożsamość Bourne’a
Mowa o postaci Jasona Bourne’a, bohater powieści Roberta Ludluma. W wyniku wypadku w trakcie jednej z akcji zostaje ranny i traci pamięć. Gdy jednak odzyskuje siły, próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie kim jest i jaka jest jego historia.
Bourne być może nie pamięta, jak ma na imię, ale ma swoją tożsamość, która wyraża się w nabytych odruchach, gestach, wyuczonych zachowaniach i instynktach
—przekonywał Dariusz Karłowicz.
Podkreślał również, że ciągłość pokoleniowa i tradycja przodków nie jest bez znaczenia, zostawia swoje piętno w każdym człowieku. Polska jest właśnie jak Jason Bourne – cierpi na amnezję, musi poszukiwać swojej zatraconej tożsamości. Polityczne odruchy i aspiracje są wrodzone, istnieją, nawet jeśli nie jesteśmy ich świadomi. Karłowicz twierdzi, że Polacy „stracili przytomność” w sensie fizycznym – na sto dwadzieścia trzy lata państwo zniknęło z mapy Europy. Później przyszły czasy Polski Ludowej, w rzeczywistości niesuwerennej, otępiałej kłamstwem i propagandą.
Rozmówcy zgodzili się, że przemiany zapoczątkowane w 1989 r. nie przyniosły jednak oświecenia umysłów, lecz dodatkowo pogłębiły jeszcze amnezję. Bronisław Wildstein zauważył, że inżynierowie transformacji dążyli do obrzydzenia nam przeszłości.
Mieliśmy stać się Europejczykami. Przeszłość była traktowana jako przeszkoda, by się unowocześnić
—mówił podczas spotkania. W jego ocenie, przełomowym doświadczeniem zbiorowym, które ukształtowało pokolenie i przywróciło pamięć o zatraconym republikańskim ideale dobra wspólnego były wystąpienia „Solidarności”.
Podobnego zdania był również Dariusz Gawin, który podkreślał jednocześnie rolę tradycji, jako niezbędnego budulca polityki teraźniejszej:
Przeszłość jest jednym z najważniejszych warunków, abyśmy mieli żywą przyszłość. Tymczasem w momencie przemian ustrojowych, w imię bliżej nieokreślonej europeizacji chciano przyciąć nożyczkami wszystko co wystawało, co nie przystawało do wyśnionego modelu, na przykład bardzo typowy dla Polski kult maryjny
—mówił dalej prof. Gawin.
Co zrobić, by znów nie zapomnieć o naszym dziedzictwie? – pytano. Dariusz Karłowicz zaproponował, by nie myśleć o przeszłości z uprzedzeniami, utartymi schematami. Interpretując wciąż na nowo własną historię sprawiamy, że będzie ona żywa. Przestrzegał jednak, by nie przywiązywać się niej kurczowo.
Nie należy dać przygnieść się spróchniałemu statkowi jak mitologiczny Jazon
—napominał Karłowicz.
Przez Platona do serca Europy
Polska nie jest krajem peryferyjnym – to teza autora książki „Polska jako Jason Bourne”, z którą zgodzili się zaproszeni na debatę goście. Tomasz Herbich zwrócił uwagę, że znaczna część książki poświęcona jest położeniu i roli Polski we współczesnym świecie. Karłowicz próbuje zwrócić uwagę swoich czytelników, że podział Europy na Wschód i Zachód, który od wieku XVIII trwa nieprzerwanie w naszej świadomości, jest nieadekwatny dla określenia położenia Polski. Temat ten został już poruszony przez redaktorów rocznika Teologii Politycznej w numerze „My Rzymianie”. Tradycja rzymska, a także tradycja chrześcijańska, (która wyrasta bezpośrednio z antyku, na co zwrócił uwagę Bronisław Wildstein) jest inspiracją, tworzywem polskiej tradycji politycznej.
Rozdzielanie religijności i polityczności jest wielkim nieporozumieniem
—stwierdził Karłowicz.
Wyobraźmy sobie, że Polska przyjmuje chrzest w obrządku prawosławnym. Jak odmiennie wyglądałaby w tym wypadku krajowa polityka
—mówił.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W czwartek 22 czerwca redakcja Teologii Politycznej przy ulicy Koszykowej 24 kolejny raz została wypełniona po brzegi. Tym razem w liczbie przekraczającej najśmielsze oczekiwania organizatorów przybyli przyjaciele i sympatycy twórczości Dariusza Karłowicza. Powodem była premiera książki „Polska jako Jason Bourne” autorstwa redaktora naczelnego Teologii Politycznej.
W debacie towarzyszącej premierze książki – obok Autora – uczestniczyli Bronisław Wildstein oraz Dariusz Gawin, spotkanie poprowadził Tomasz Herbich.
Najnowsza książka Dariusza Karłowicza – „Polska jako Jason Bourne” – jest zbiorem tekstów publicystycznych. Dyskutanci zgodzili się, że od samego początku zaskakuje spójnością i precyzją konstrukcji.
Teksty w niej zawarte nawzajem się uzupełniają i naświetlają
—stwierdził Bronisław Wildstein. Z kolei dla Dariusza Gawina publikacja jest wachlarzem najróżniejszych emocji autora – od radości, poprzez irytację, wzruszenie, czy złość. Zaś poczucie humoru i znakomite pióro gwarantują niezwykłą przyjemność płynącą z lektury. Lektury, której tytuł odwołuje się do filmowej postaci super agenta.
Tożsamość Bourne’a
Mowa o postaci Jasona Bourne’a, bohater powieści Roberta Ludluma. W wyniku wypadku w trakcie jednej z akcji zostaje ranny i traci pamięć. Gdy jednak odzyskuje siły, próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie kim jest i jaka jest jego historia.
Bourne być może nie pamięta, jak ma na imię, ale ma swoją tożsamość, która wyraża się w nabytych odruchach, gestach, wyuczonych zachowaniach i instynktach
—przekonywał Dariusz Karłowicz.
Podkreślał również, że ciągłość pokoleniowa i tradycja przodków nie jest bez znaczenia, zostawia swoje piętno w każdym człowieku. Polska jest właśnie jak Jason Bourne – cierpi na amnezję, musi poszukiwać swojej zatraconej tożsamości. Polityczne odruchy i aspiracje są wrodzone, istnieją, nawet jeśli nie jesteśmy ich świadomi. Karłowicz twierdzi, że Polacy „stracili przytomność” w sensie fizycznym – na sto dwadzieścia trzy lata państwo zniknęło z mapy Europy. Później przyszły czasy Polski Ludowej, w rzeczywistości niesuwerennej, otępiałej kłamstwem i propagandą.
Rozmówcy zgodzili się, że przemiany zapoczątkowane w 1989 r. nie przyniosły jednak oświecenia umysłów, lecz dodatkowo pogłębiły jeszcze amnezję. Bronisław Wildstein zauważył, że inżynierowie transformacji dążyli do obrzydzenia nam przeszłości.
Mieliśmy stać się Europejczykami. Przeszłość była traktowana jako przeszkoda, by się unowocześnić
—mówił podczas spotkania. W jego ocenie, przełomowym doświadczeniem zbiorowym, które ukształtowało pokolenie i przywróciło pamięć o zatraconym republikańskim ideale dobra wspólnego były wystąpienia „Solidarności”.
Podobnego zdania był również Dariusz Gawin, który podkreślał jednocześnie rolę tradycji, jako niezbędnego budulca polityki teraźniejszej:
Przeszłość jest jednym z najważniejszych warunków, abyśmy mieli żywą przyszłość. Tymczasem w momencie przemian ustrojowych, w imię bliżej nieokreślonej europeizacji chciano przyciąć nożyczkami wszystko co wystawało, co nie przystawało do wyśnionego modelu, na przykład bardzo typowy dla Polski kult maryjny
—mówił dalej prof. Gawin.
Co zrobić, by znów nie zapomnieć o naszym dziedzictwie? – pytano. Dariusz Karłowicz zaproponował, by nie myśleć o przeszłości z uprzedzeniami, utartymi schematami. Interpretując wciąż na nowo własną historię sprawiamy, że będzie ona żywa. Przestrzegał jednak, by nie przywiązywać się niej kurczowo.
Nie należy dać przygnieść się spróchniałemu statkowi jak mitologiczny Jazon
—napominał Karłowicz.
Przez Platona do serca Europy
Polska nie jest krajem peryferyjnym – to teza autora książki „Polska jako Jason Bourne”, z którą zgodzili się zaproszeni na debatę goście. Tomasz Herbich zwrócił uwagę, że znaczna część książki poświęcona jest położeniu i roli Polski we współczesnym świecie. Karłowicz próbuje zwrócić uwagę swoich czytelników, że podział Europy na Wschód i Zachód, który od wieku XVIII trwa nieprzerwanie w naszej świadomości, jest nieadekwatny dla określenia położenia Polski. Temat ten został już poruszony przez redaktorów rocznika Teologii Politycznej w numerze „My Rzymianie”. Tradycja rzymska, a także tradycja chrześcijańska, (która wyrasta bezpośrednio z antyku, na co zwrócił uwagę Bronisław Wildstein) jest inspiracją, tworzywem polskiej tradycji politycznej.
Rozdzielanie religijności i polityczności jest wielkim nieporozumieniem
—stwierdził Karłowicz.
Wyobraźmy sobie, że Polska przyjmuje chrzest w obrządku prawosławnym. Jak odmiennie wyglądałaby w tym wypadku krajowa polityka
—mówił.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346895-polska-jako-jason-bourne-premiera-ksiazki-dariusza-karlowicza-wideo-i-zdjecia