Największe poparcie, jakie PiS uzbierał w wyborach, sięgało 40 proc., częściej oscyluje w granicach 30 proc. Trump przegrał głosowanie powszechne, został prezydentem dzięki systemowi elektorskiemu. (…) I Trump, i PiS stają przed tym samym problemem politycznym: reprezentują mniejszość, a chcą się przedstawić jako głos całego narodu
— mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Anne Applebaum, historyczka, publicystka, żona byłego szefa MSZ i marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Minister Szczerski: Będziemy rozmawiać z prezydentem Trumpem o konkretach. „Ta wizyta wiele osób kłuje w oczy”
Applebaum w wywiadzie dla „GW” kolejny raz prezentuje serię pełnych oskarżeń wynurzeń o sytuacji w Polsce, jej polityki zagranicznej oraz prezydenta USA Donalda Trumpa.
Na początek żona Sikorskiego odrzuca tezę o „propolskości” Trumpa.
To absurd. Byłabym zdumiona, jeśli Trump wie, gdzie leży Polska
— stwierdza publicystka „The Washington Post”.
Jej zdaniem Polska jest jednak skazana na Amerykę ze względu na zależności wojskowe i kwestie bezpieczeństwa. Ostrzega jednak, że „Polska w relacjach z Ameryką powinna być bardzo ostrożna”, bo Donald Trump jest prezydentem, który kłamie i zrywa umowy.
Mogliśmy przeczytać również serię lamentów nad rzekomym fatalnym stanem funkcjonowania demokratycznego państwa polskiego.
Na pewno PiS dokonuje zamachu na niektóre fundamentalne zasady funkcjonowania państwa przyjęte po 1989 r. (…) Mówię chociażby o niezależności sądów. Nastąpiło też totalne upolitycznienie służby cywilnej – o rozdziale stanowisk decyduje tylko i wyłącznie przynależność partyjna
— mówi Applebaum, która w tropieniu dyktatury nad Wisłą zapędziła się jak nikt inny.
Bardzo znaczące jest to, że dziś na dobrą sprawę nie mamy pewności, czy następne wybory będą wolne. Nie można odrzucić scenariusza, że rząd w jakiś sposób będzie próbował wpłynąć na ich wynik. To obrazuje skalę zniszczeń demokracji
— straszy historyczka, dodając:
Jest za wcześnie, żeby stwierdzić, czy ona się obroni.
Applebaum wylewa też swoje histeryczne żale nad rzekomym upadkiem pozycji międzynarodowej Polski. Jak stwierdza, Polska stała się dzięki wysiłkom ostatnich 20 lat „najważniejszym i najbardziej wpływowym” członkiem UE z Europy Środkowo-Wschodniej, jednak jej zdaniem wszystko zostaje zaprzepaszczone przez obecną ekipę rządzącą.
Zamiast tego jeżyk antyeuropejski i działania wewnętrzne władzy sprawiają, że Polska wydaje się nieobliczalna i nieodpowiedzialna. Stała się państwem, na którym nie można polegać. Polska i Węgry są postrzegane jako skrajnie prawicowi szaleńcy Europy. Wielu ludzi na Zachodzie od zawsze miało taki właśnie stereotyp na temat Polski i dziś jest im bardzo wygodnie go szerzyć. Naprawdę trudno przesadzić w podkreślaniu, jak wielka jest to strata. Być może nieodwracalna (…). Nie wiemy jak długo potrwa odbudowa reputacji i zaufania
— przekonuje publicystka, która swoimi artykułami nieustannie przyczynia się do szerzenia tego fałszywego i krzywdzącego obrazu, a tym samym do kuriozalnych oskarżeń pod adresem naszego kraju.
Na dodatek znawczyni Europy Środkowo-Wschodniej nie dostrzega szansy, jaką może przynieść realizacja idei Trójmorza. Ignorując chociażby perspektywy współpracy infrastrukturalnej i bezpieczeństwa energetycznego, stwierdza:
Jedyne co je [państwa Trójmorza – [przyp. red.] łączy, to sprzeciw wobec przyjmowania uchodźców.
Nic dziwnego, że Applebaum przychodzi tak łatwo deprecjonować sukces w postaci wizyty prezydenta USA w Warszawie.
Trump chce odwiedzić kraj w Europie, w którym potraktują go jak w Arabii Saudyjskiej. Będą mu schlebiać, mówić, jak jest wspaniały. Gdzie przywitają go tłumy
— mówi.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Największe poparcie, jakie PiS uzbierał w wyborach, sięgało 40 proc., częściej oscyluje w granicach 30 proc. Trump przegrał głosowanie powszechne, został prezydentem dzięki systemowi elektorskiemu. (…) I Trump, i PiS stają przed tym samym problemem politycznym: reprezentują mniejszość, a chcą się przedstawić jako głos całego narodu
— mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Anne Applebaum, historyczka, publicystka, żona byłego szefa MSZ i marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Minister Szczerski: Będziemy rozmawiać z prezydentem Trumpem o konkretach. „Ta wizyta wiele osób kłuje w oczy”
Applebaum w wywiadzie dla „GW” kolejny raz prezentuje serię pełnych oskarżeń wynurzeń o sytuacji w Polsce, jej polityki zagranicznej oraz prezydenta USA Donalda Trumpa.
Na początek żona Sikorskiego odrzuca tezę o „propolskości” Trumpa.
To absurd. Byłabym zdumiona, jeśli Trump wie, gdzie leży Polska
— stwierdza publicystka „The Washington Post”.
Jej zdaniem Polska jest jednak skazana na Amerykę ze względu na zależności wojskowe i kwestie bezpieczeństwa. Ostrzega jednak, że „Polska w relacjach z Ameryką powinna być bardzo ostrożna”, bo Donald Trump jest prezydentem, który kłamie i zrywa umowy.
Mogliśmy przeczytać również serię lamentów nad rzekomym fatalnym stanem funkcjonowania demokratycznego państwa polskiego.
Na pewno PiS dokonuje zamachu na niektóre fundamentalne zasady funkcjonowania państwa przyjęte po 1989 r. (…) Mówię chociażby o niezależności sądów. Nastąpiło też totalne upolitycznienie służby cywilnej – o rozdziale stanowisk decyduje tylko i wyłącznie przynależność partyjna
— mówi Applebaum, która w tropieniu dyktatury nad Wisłą zapędziła się jak nikt inny.
Bardzo znaczące jest to, że dziś na dobrą sprawę nie mamy pewności, czy następne wybory będą wolne. Nie można odrzucić scenariusza, że rząd w jakiś sposób będzie próbował wpłynąć na ich wynik. To obrazuje skalę zniszczeń demokracji
— straszy historyczka, dodając:
Jest za wcześnie, żeby stwierdzić, czy ona się obroni.
Applebaum wylewa też swoje histeryczne żale nad rzekomym upadkiem pozycji międzynarodowej Polski. Jak stwierdza, Polska stała się dzięki wysiłkom ostatnich 20 lat „najważniejszym i najbardziej wpływowym” członkiem UE z Europy Środkowo-Wschodniej, jednak jej zdaniem wszystko zostaje zaprzepaszczone przez obecną ekipę rządzącą.
Zamiast tego jeżyk antyeuropejski i działania wewnętrzne władzy sprawiają, że Polska wydaje się nieobliczalna i nieodpowiedzialna. Stała się państwem, na którym nie można polegać. Polska i Węgry są postrzegane jako skrajnie prawicowi szaleńcy Europy. Wielu ludzi na Zachodzie od zawsze miało taki właśnie stereotyp na temat Polski i dziś jest im bardzo wygodnie go szerzyć. Naprawdę trudno przesadzić w podkreślaniu, jak wielka jest to strata. Być może nieodwracalna (…). Nie wiemy jak długo potrwa odbudowa reputacji i zaufania
— przekonuje publicystka, która swoimi artykułami nieustannie przyczynia się do szerzenia tego fałszywego i krzywdzącego obrazu, a tym samym do kuriozalnych oskarżeń pod adresem naszego kraju.
Na dodatek znawczyni Europy Środkowo-Wschodniej nie dostrzega szansy, jaką może przynieść realizacja idei Trójmorza. Ignorując chociażby perspektywy współpracy infrastrukturalnej i bezpieczeństwa energetycznego, stwierdza:
Jedyne co je [państwa Trójmorza – [przyp. red.] łączy, to sprzeciw wobec przyjmowania uchodźców.
Nic dziwnego, że Applebaum przychodzi tak łatwo deprecjonować sukces w postaci wizyty prezydenta USA w Warszawie.
Trump chce odwiedzić kraj w Europie, w którym potraktują go jak w Arabii Saudyjskiej. Będą mu schlebiać, mówić, jak jest wspaniały. Gdzie przywitają go tłumy
— mówi.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346795-applebaum-wraca-z-kolejnymi-oszczerstwami-nie-mamy-pewnosci-czy-nastepne-wybory-beda-wolne