Porażające - tak można określić wczorajsze zeznania urzędników przed Komisją Weryfikacyjną, której członkowie rozpoczęli wyjaśnianie afery reprywatyzacyjnej. Z zeznań Krzysztofa Śledziewskiego, głównego specjalistę z Biura Gospodarki Nieruchomościami warszawskiego ratusza wynika, e najważniejsze decyzje reprywatyzacyjne podejmowano w wąskim gronie „nieformalnej grupy koordynującej”, do której należała Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz wiceprezydenci stolicy. Ponadto ujawniono, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego już w 2011 roku wiedziała o przekrętach reprywatyzacyjnych, ale nie zrobiła nic, by powstrzymać przestępczy proceder. Świadek zadał kłam narracji prezydent Warszawy, która utrzymywała, że nie wpływała na decyzje reprywatyzacyjne i ujawnił podejrzane powiązania handlarzy roszczeniami z urzędnikami ratusza.
1. „W ratuszu istniała grupa koordynująca, która podejmowała decyzje reprywatyzacyjne. W jego pracach zawsze uczestniczyli dyrektor lub wicedyrektor biura. (…)”
To kluczowe słowa, które potwierdzają, że rzeczywiste decyzje reprywatyzacyjne podejmowano w wąskim gronie najważniejszych urzędników warszawskiego ratusza. Członkowie komisji potwierdzili,że w „grupie” znajdowała się m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz wiceprezydenci Warszawy. Z zeznań Krzysztofa Śledziewskiego, wieloletniego pracownika Biura Gospodarki Nieruchomościami warszawskiego ratusza, wynika że biuro jedynie wykonywało polecenia „góry”. Z kolei p.o. wicedyrektor stołecznego BGN Jerzy Mrygoń ujawnił, że wszelkie decyzje BGN były bezpośrednio konsultowane z włodarzami stolicy.
2. „To nieprawda, że kiedykolwiek ingerowałam w postępowania.”.
Te słowa pojawiły się na koncie tiwtter, należącym do Hanny Gronkiewicz Waltz . Z zeznań Krzysztofa Śledziewskiego wynika, że to nieprawda, gdyż Hanna Gronkiewicz–Waltz miała ingerować w jedno z postępowań reprywatyzacyjnych prowadzonego przez Jakuba R., b. wiceszefa BGN, który obecnie przebywa w areszcie w związku z przekrętami reprywatyzacyjnymi.
Zawiodłem się na panu, panie dyrektorze. Oczekuję zmiany decyzji.
– miała, zdaniem Śledziewskiego, mówić Hanna Gronkiewicz - Waltz do Jakuba R. w związku z jedną z decyzji reprywatyzacyjnych w rejonie Śródmieścia.
3. „ABW posiadała wiedzę o różnorakich spółkach i osobach, nie mam wiedzy, by podejmowała działania. Pierwsze pismo z wykazem kilkunastu podmiotów było już 2011 roku”.
Krzysztof Śledziewski ujawnił w ten sposób, że służby specjalne państwa PO–PSL nie kiwnęły palcem, by walczyć z patologiami reprywatyzacyjnymi, na których skarb państwa mógł stracić nawet kilka miliardów złotych. Czy podejrzana bierność ABW wynikała z faktu, że prezydentem stolicy była i jest wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej?
4. „Góra wymagała od nas 300 decyzji reprywatyzacyjnych rocznie.”
Z zeznań świadka wynikało, że ratusz traktował reprywatyzację jak taśmociąg. Tym samym przyznał, że decyzje reprywatyzacyjne były wydawane bez większej refleksji. Można z tego wnioskować, że szybkość wydawanych decyzji miała wpływ na pojawienie się licznych patologii. Co ciekawe ważną decyzję reprywatyzacyjną, dotyczącą nieruchomości przy Twardej 10 wydano po zaledwie kilku tygodniach, a jej skutkiem była likwidacja renomowanego gimnazjum nr 42, które trzeba było przenieść co kosztowało nawet pięć milionów złotych.
5. „Maciej Marcinkowski był częstym gościem w Urzędzie m.st. Warszawy. Denerwował się, gdy coś nie szło po jego myśli. Dzwonił, nagabywał, zależało mu żeby było szybko.(…)dy sprawy szły po jego myśli był kulturalny, ale gdy od 2014 zaczęły się komplikować, to mówił, że stać go na wydanie kilkudziesięciu tysięcy złotych, by w prasie pojawiły się artykuły lub, by jego znajomy został dyrektorem BGN. (…) To byli bardzo operatywni panowie.”
Tak Krzysztof Śledziewski opisał zachowanie handlarza roszczeniami Macieja Marcinkowskiego, który w gabinetach warszawskiego ratusza czuł się jak ryba w wodzie i mógł bezpośrednio wpływać na korzystne dla siebie decyzje reprywatyzacyjne. Dziś, Marcinkowski przebywa w areszcie za przekręty dotyczące reprywatyzacji nieruchomości przy Twardej 8 i 10. Najwyraźniej Marciński był więc kimś więcej niż zwykłym petentem.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Porażające - tak można określić wczorajsze zeznania urzędników przed Komisją Weryfikacyjną, której członkowie rozpoczęli wyjaśnianie afery reprywatyzacyjnej. Z zeznań Krzysztofa Śledziewskiego, głównego specjalistę z Biura Gospodarki Nieruchomościami warszawskiego ratusza wynika, e najważniejsze decyzje reprywatyzacyjne podejmowano w wąskim gronie „nieformalnej grupy koordynującej”, do której należała Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz wiceprezydenci stolicy. Ponadto ujawniono, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego już w 2011 roku wiedziała o przekrętach reprywatyzacyjnych, ale nie zrobiła nic, by powstrzymać przestępczy proceder. Świadek zadał kłam narracji prezydent Warszawy, która utrzymywała, że nie wpływała na decyzje reprywatyzacyjne i ujawnił podejrzane powiązania handlarzy roszczeniami z urzędnikami ratusza.
1. „W ratuszu istniała grupa koordynująca, która podejmowała decyzje reprywatyzacyjne. W jego pracach zawsze uczestniczyli dyrektor lub wicedyrektor biura. (…)”
To kluczowe słowa, które potwierdzają, że rzeczywiste decyzje reprywatyzacyjne podejmowano w wąskim gronie najważniejszych urzędników warszawskiego ratusza. Członkowie komisji potwierdzili,że w „grupie” znajdowała się m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz wiceprezydenci Warszawy. Z zeznań Krzysztofa Śledziewskiego, wieloletniego pracownika Biura Gospodarki Nieruchomościami warszawskiego ratusza, wynika że biuro jedynie wykonywało polecenia „góry”. Z kolei p.o. wicedyrektor stołecznego BGN Jerzy Mrygoń ujawnił, że wszelkie decyzje BGN były bezpośrednio konsultowane z włodarzami stolicy.
2. „To nieprawda, że kiedykolwiek ingerowałam w postępowania.”.
Te słowa pojawiły się na koncie tiwtter, należącym do Hanny Gronkiewicz Waltz . Z zeznań Krzysztofa Śledziewskiego wynika, że to nieprawda, gdyż Hanna Gronkiewicz–Waltz miała ingerować w jedno z postępowań reprywatyzacyjnych prowadzonego przez Jakuba R., b. wiceszefa BGN, który obecnie przebywa w areszcie w związku z przekrętami reprywatyzacyjnymi.
Zawiodłem się na panu, panie dyrektorze. Oczekuję zmiany decyzji.
– miała, zdaniem Śledziewskiego, mówić Hanna Gronkiewicz - Waltz do Jakuba R. w związku z jedną z decyzji reprywatyzacyjnych w rejonie Śródmieścia.
3. „ABW posiadała wiedzę o różnorakich spółkach i osobach, nie mam wiedzy, by podejmowała działania. Pierwsze pismo z wykazem kilkunastu podmiotów było już 2011 roku”.
Krzysztof Śledziewski ujawnił w ten sposób, że służby specjalne państwa PO–PSL nie kiwnęły palcem, by walczyć z patologiami reprywatyzacyjnymi, na których skarb państwa mógł stracić nawet kilka miliardów złotych. Czy podejrzana bierność ABW wynikała z faktu, że prezydentem stolicy była i jest wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej?
4. „Góra wymagała od nas 300 decyzji reprywatyzacyjnych rocznie.”
Z zeznań świadka wynikało, że ratusz traktował reprywatyzację jak taśmociąg. Tym samym przyznał, że decyzje reprywatyzacyjne były wydawane bez większej refleksji. Można z tego wnioskować, że szybkość wydawanych decyzji miała wpływ na pojawienie się licznych patologii. Co ciekawe ważną decyzję reprywatyzacyjną, dotyczącą nieruchomości przy Twardej 10 wydano po zaledwie kilku tygodniach, a jej skutkiem była likwidacja renomowanego gimnazjum nr 42, które trzeba było przenieść co kosztowało nawet pięć milionów złotych.
5. „Maciej Marcinkowski był częstym gościem w Urzędzie m.st. Warszawy. Denerwował się, gdy coś nie szło po jego myśli. Dzwonił, nagabywał, zależało mu żeby było szybko.(…)dy sprawy szły po jego myśli był kulturalny, ale gdy od 2014 zaczęły się komplikować, to mówił, że stać go na wydanie kilkudziesięciu tysięcy złotych, by w prasie pojawiły się artykuły lub, by jego znajomy został dyrektorem BGN. (…) To byli bardzo operatywni panowie.”
Tak Krzysztof Śledziewski opisał zachowanie handlarza roszczeniami Macieja Marcinkowskiego, który w gabinetach warszawskiego ratusza czuł się jak ryba w wodzie i mógł bezpośrednio wpływać na korzystne dla siebie decyzje reprywatyzacyjne. Dziś, Marcinkowski przebywa w areszcie za przekręty dotyczące reprywatyzacji nieruchomości przy Twardej 8 i 10. Najwyraźniej Marciński był więc kimś więcej niż zwykłym petentem.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346097-top-10-cytatow-z-rozprawy-przed-komisja-weryfikacyjna-czy-w-ratuszu-dzialala-mafia-gora-wymagala-od-nas-300-decyzji-reprywatyzacyjnych-rocznie?strona=1