W latach, gdy rządziła Polską koalicja PO-PSL, głową państwa był Bronisław Komorowski, a Warszawą rządziła wiceprzewodnicząca PO Hanna Gronkiewicz-Waltz, narzędzia kontrolne w postaci działań organów śledczych były fikcyjne. Gdyby nie ta bierność i zaniechania służb, Komisji Weryfikacyjnej, nie trzeba byłoby powoływać.(…)Już pierwszego dnia przesłuchań, argumentacja prezydent Warszawy, została rozbita w pył.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, Sebastian Kaleta członek Komisji Weryfikacyjnej.
wPolityce.pl: Świadkowie potwierdzili dzisiaj, że w ratuszu istniała grupa, w której mogli wchodzić najważniejsi urzędnicy ratusza, w tym Hanna Gronkiewicz-Waltz, która w zamkniętym gabinecie decydowała o najważniejszych sprawach reprywatyzacyjnych.To przełom?
Sebastian Kaleta: Tak, obaj świadkowie potwierdzili, że istniał tzw. zespół koordynujący złożony z najwyższych urzędników miejskich, włącznie z zarządem miasta. To w tym gronie podejmowano działania kierunkowe, często kluczowe, dla konkretnych rozstrzygnięć reprywatyzacyjnych. Hanny Gronkiewicz-Waltz mówiła o tym, że nie podejmowała decyzji i nie wpływała na decyzje reprywatyzacyjne. Tymczasem już pierwszego dnia przesłuchań, ta argumentacja została rozbita w pył. Teraz czekamy na dalsze zeznania urzędników ratusza, w tym na zeznania Hanny Gronkiewicz-Waltz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Urzędnik Hanny Gronkiewicz–Waltz obnaża urzędniczą klikę: ”Istniała nieformalna grupa w ratuszu. Z reprywatyzacji zrobiono interes”
A czy dzisiejsze słowa, które pojawiły się na twitterze Hanny Gronkiewicz–Waltz, o tym, że nigdy nie wpływała na decyzje reprywatyzacyjne, są kłamstwem? Pytam nieprzypadkowo. Pierwszy świadek zeznał, że prezydent występowała o akta sprawy Noakowskiego 16 i mogła wpływać na jedną z decyzji reprywatyzacyjnych.
Świadek zeznawał pod rygorem odpowiedzialności karnej, a po zapoznaniu się z treścią wpisu na twitterze Hanny Gronkiewicz-Waltz, podtrzymał te zeznania. Pani prezydent, czy osoba, które obsługuje jej konto twitter złożyła oświadczenie, które nie podlega temu rygorowi. Trzeba wszechstronnie wyjaśnić w jaką dokładnie decyzję reprywatyzacyjną ingerować miała prezydent Warszawy.
Po co Hannie Gronkiewicz–Waltz było wyciąganie akt związanych z Noakowskiego 16?
Ta informacja przeczy dotychczasowym stanowiskom pani prezydent, która utrzymywała, że jako prezydent nie podejmowała żadnych działań. W sprawie kamienicy przy Noakowskiego 16, Komisja Weryfikacyjna, także wszczęła postępowanie i w najbliższych tygodniach lub miesiącach będzie badała tę sprawę. Wtedy znajdziemy odpowiedzi na pytania dotyczące zaangażowania prezydent w tej sprawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Nerwowa reakcja HGW na zeznania b. urzędnika ratusza. „To nieprawda, że kiedykolwiek ingerowałam w postępowania reprywatyzacyjne”
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W latach, gdy rządziła Polską koalicja PO-PSL, głową państwa był Bronisław Komorowski, a Warszawą rządziła wiceprzewodnicząca PO Hanna Gronkiewicz-Waltz, narzędzia kontrolne w postaci działań organów śledczych były fikcyjne. Gdyby nie ta bierność i zaniechania służb, Komisji Weryfikacyjnej, nie trzeba byłoby powoływać.(…)Już pierwszego dnia przesłuchań, argumentacja prezydent Warszawy, została rozbita w pył.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, Sebastian Kaleta członek Komisji Weryfikacyjnej.
wPolityce.pl: Świadkowie potwierdzili dzisiaj, że w ratuszu istniała grupa, w której mogli wchodzić najważniejsi urzędnicy ratusza, w tym Hanna Gronkiewicz-Waltz, która w zamkniętym gabinecie decydowała o najważniejszych sprawach reprywatyzacyjnych.To przełom?
Sebastian Kaleta: Tak, obaj świadkowie potwierdzili, że istniał tzw. zespół koordynujący złożony z najwyższych urzędników miejskich, włącznie z zarządem miasta. To w tym gronie podejmowano działania kierunkowe, często kluczowe, dla konkretnych rozstrzygnięć reprywatyzacyjnych. Hanny Gronkiewicz-Waltz mówiła o tym, że nie podejmowała decyzji i nie wpływała na decyzje reprywatyzacyjne. Tymczasem już pierwszego dnia przesłuchań, ta argumentacja została rozbita w pył. Teraz czekamy na dalsze zeznania urzędników ratusza, w tym na zeznania Hanny Gronkiewicz-Waltz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Urzędnik Hanny Gronkiewicz–Waltz obnaża urzędniczą klikę: ”Istniała nieformalna grupa w ratuszu. Z reprywatyzacji zrobiono interes”
A czy dzisiejsze słowa, które pojawiły się na twitterze Hanny Gronkiewicz–Waltz, o tym, że nigdy nie wpływała na decyzje reprywatyzacyjne, są kłamstwem? Pytam nieprzypadkowo. Pierwszy świadek zeznał, że prezydent występowała o akta sprawy Noakowskiego 16 i mogła wpływać na jedną z decyzji reprywatyzacyjnych.
Świadek zeznawał pod rygorem odpowiedzialności karnej, a po zapoznaniu się z treścią wpisu na twitterze Hanny Gronkiewicz-Waltz, podtrzymał te zeznania. Pani prezydent, czy osoba, które obsługuje jej konto twitter złożyła oświadczenie, które nie podlega temu rygorowi. Trzeba wszechstronnie wyjaśnić w jaką dokładnie decyzję reprywatyzacyjną ingerować miała prezydent Warszawy.
Po co Hannie Gronkiewicz–Waltz było wyciąganie akt związanych z Noakowskiego 16?
Ta informacja przeczy dotychczasowym stanowiskom pani prezydent, która utrzymywała, że jako prezydent nie podejmowała żadnych działań. W sprawie kamienicy przy Noakowskiego 16, Komisja Weryfikacyjna, także wszczęła postępowanie i w najbliższych tygodniach lub miesiącach będzie badała tę sprawę. Wtedy znajdziemy odpowiedzi na pytania dotyczące zaangażowania prezydent w tej sprawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Nerwowa reakcja HGW na zeznania b. urzędnika ratusza. „To nieprawda, że kiedykolwiek ingerowałam w postępowania reprywatyzacyjne”
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345997-nasz-wywiad-kaleta-juz-pierwszego-dnia-przesluchan-okazalo-sie-ze-argumentacja-prezydent-warszawy-zostala-rozbita-w-pyl