Kiedy dziś słyszę niektórych wschodnioeuropejskich polityków, to myślę, że dopuszczają się oni zdrady podwójnej. Decydują się na porzucenie zasad, na odwrócenie się plecami do Europy, na cyniczne podejście do UE, która miałaby służyć do rozdawania kredytów, ale nie znaczyłaby nic w sensie wartości
— mówi w wywiadzie dla ośmiu europejskich gazet ( w tym dla Gazety Wyborczej) prezydent Francji Emmanuel Macron. W wywiadzie pełnym okrągłych słów, plastikowych deklaracji typowych dla postpolitycznych polityków to zdanie jest szalenie istotne.
Macron w wywiadzie kreuje się na umiarkowanego polityka, który chce „dialogu a nie sankcji”. Europa jego zdaniem tym różni się od USA, że oprócz poczucia wolności pielęgnuje sprawiedliwość społeczność. Jak wie każdy wolnościowiec sprawiedliwość społeczna ma się do sprawiedliwości, tak jak krzesło do krzesła elektrycznego. To jednak uwaga na marginesie płynąca z ust ultrasa libertarianizmu. Macron jest zdeklarowanym socjaliberałem. Na dodatek francuskim więc lubuje się w łączeniu socjalizmu z wolnym rynkiem, do którego ten przeciwnik kapitalistycznego przenoszeniu kapitału z Francji do krajów jak Polska jest rzekomo przywiązany.
Macron odnosi się w wywiadzie też kwestii imigrantów. Jego nowomowa najlepiej pokazuje dlaczego mieszkańcy okolic opanowanego przez hordy imigrantów Calais, gdzie zginął kilka dni temu polski kierowca głosowali masowo na Marie Le Pen. „Następna jest kwestia uchodźców. Są to ludzie, którzy występują o azyl w naszych krajach. Mówimy tu o kobietach i mężczyznach, którzy ryzykują życie we własnym kraju. Ryzykują życie, aby dostać się do nas. To ludzie, którzy są opozycjonistami politycznymi żyjącymi w kraju w stanie wojny. Należy im się nasza gościnność.”- mówi prezydent Francji, który wraz z Niemcami chce rządzić w Europie.
Przeszkadzają mu w tym ci, którzy traktują Europę jak „supermarket”. Do tej pory to katolicy mówili, że Kościoła katolickiego nie można traktować jak supermarketu. Teraz językiem tym posługują się liberalni arystokraci. Nie dziwi, że przejmują taki język. W końcu to oni zbudowali świecką religię. Łamanie jej dogmatów jest surowo karane. Łatka rasisty, ksenofoba i faszysty ( lewica wyjątkowo lubi potępiać tą odmianę socjalizmu) przypinana jest wrogom wiary z pasją większą niż u groteskowego inkwizytora z „Imienia Róży”.
Czytaj dalej na drugiej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kiedy dziś słyszę niektórych wschodnioeuropejskich polityków, to myślę, że dopuszczają się oni zdrady podwójnej. Decydują się na porzucenie zasad, na odwrócenie się plecami do Europy, na cyniczne podejście do UE, która miałaby służyć do rozdawania kredytów, ale nie znaczyłaby nic w sensie wartości
— mówi w wywiadzie dla ośmiu europejskich gazet ( w tym dla Gazety Wyborczej) prezydent Francji Emmanuel Macron. W wywiadzie pełnym okrągłych słów, plastikowych deklaracji typowych dla postpolitycznych polityków to zdanie jest szalenie istotne.
Macron w wywiadzie kreuje się na umiarkowanego polityka, który chce „dialogu a nie sankcji”. Europa jego zdaniem tym różni się od USA, że oprócz poczucia wolności pielęgnuje sprawiedliwość społeczność. Jak wie każdy wolnościowiec sprawiedliwość społeczna ma się do sprawiedliwości, tak jak krzesło do krzesła elektrycznego. To jednak uwaga na marginesie płynąca z ust ultrasa libertarianizmu. Macron jest zdeklarowanym socjaliberałem. Na dodatek francuskim więc lubuje się w łączeniu socjalizmu z wolnym rynkiem, do którego ten przeciwnik kapitalistycznego przenoszeniu kapitału z Francji do krajów jak Polska jest rzekomo przywiązany.
Macron odnosi się w wywiadzie też kwestii imigrantów. Jego nowomowa najlepiej pokazuje dlaczego mieszkańcy okolic opanowanego przez hordy imigrantów Calais, gdzie zginął kilka dni temu polski kierowca głosowali masowo na Marie Le Pen. „Następna jest kwestia uchodźców. Są to ludzie, którzy występują o azyl w naszych krajach. Mówimy tu o kobietach i mężczyznach, którzy ryzykują życie we własnym kraju. Ryzykują życie, aby dostać się do nas. To ludzie, którzy są opozycjonistami politycznymi żyjącymi w kraju w stanie wojny. Należy im się nasza gościnność.”- mówi prezydent Francji, który wraz z Niemcami chce rządzić w Europie.
Przeszkadzają mu w tym ci, którzy traktują Europę jak „supermarket”. Do tej pory to katolicy mówili, że Kościoła katolickiego nie można traktować jak supermarketu. Teraz językiem tym posługują się liberalni arystokraci. Nie dziwi, że przejmują taki język. W końcu to oni zbudowali świecką religię. Łamanie jej dogmatów jest surowo karane. Łatka rasisty, ksenofoba i faszysty ( lewica wyjątkowo lubi potępiać tą odmianę socjalizmu) przypinana jest wrogom wiary z pasją większą niż u groteskowego inkwizytora z „Imienia Róży”.
Czytaj dalej na drugiej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345322-macron-mowi-o-zdradzie-politykow-ze-wschodniej-europy-nasza-cywilizacje-niszczy-ojkofobiczna-brukselska-arystokracja