Kiedy dziś słyszę niektórych wschodnioeuropejskich polityków, to myślę, że dopuszczają się oni zdrady podwójnej.
mówi Macron. Kapłan tolerancjonizmu- religii mającej swoją inkwizycje (polityczna poprawność), własny Watykan ( Parlament Europejski), własnych kapłanów ( eurokraci) jest zupełnie szczery. On jest częścią tej Europy, którą odrzuca prawica z Węgier i Polski. Europy ojkofobicznej, nienawidzącej własnych korzeni, własnej tradycji i własnej dziejowej misji.
Macron uważa, że wschodnioeuropejscy politycy zdradzili Europę? Nie. To szaleni prorocy Tolerancjonizmu ją zdradzili celowo kładąc głowę judeochrześcijańskiej cywilizacji na gilotynie. Francuzi mają w tym szczególne upodobanie. Najpierw ścięli monarchię uosabiającą odwieczny ład, próbowali zupełnie zgładzić Kościół katolicki, a teraz wierzą, że zniszczą znienawidzoną cywilizację rękoma krwiożerczego islamonazizmu. Europa nie potrzebuje napuszonej własną nieomylnością liberalnej arystokracji. Europa potrzebuje kogoś, kto trzaśnie w stół ręką krzycząc „make Europe grat again”. Czy jednak tego zadowolonego z siebie zombiaka da się jeszcze uratować?
Problem w tym, że nie zdają sobie sprawy, iż będą kolejną ofiarą nie tylko wypaczonej wersji islamu, ale staną się elementem niepotrzebnym w kraju rządzonym przez islam umiarkowany. Nie ma czegoś takiego jak demokracja islamska. Do tej pory taki twór nie powstał. A może oni to dobrze wiedzą, ale nienawiść do chrześcijańskich korzeni Europy jest na tyle silna, że zaakceptują nawet skrajnie antyliberalne rządy wyznawców Mahometa? Zgroza.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kiedy dziś słyszę niektórych wschodnioeuropejskich polityków, to myślę, że dopuszczają się oni zdrady podwójnej.
mówi Macron. Kapłan tolerancjonizmu- religii mającej swoją inkwizycje (polityczna poprawność), własny Watykan ( Parlament Europejski), własnych kapłanów ( eurokraci) jest zupełnie szczery. On jest częścią tej Europy, którą odrzuca prawica z Węgier i Polski. Europy ojkofobicznej, nienawidzącej własnych korzeni, własnej tradycji i własnej dziejowej misji.
Macron uważa, że wschodnioeuropejscy politycy zdradzili Europę? Nie. To szaleni prorocy Tolerancjonizmu ją zdradzili celowo kładąc głowę judeochrześcijańskiej cywilizacji na gilotynie. Francuzi mają w tym szczególne upodobanie. Najpierw ścięli monarchię uosabiającą odwieczny ład, próbowali zupełnie zgładzić Kościół katolicki, a teraz wierzą, że zniszczą znienawidzoną cywilizację rękoma krwiożerczego islamonazizmu. Europa nie potrzebuje napuszonej własną nieomylnością liberalnej arystokracji. Europa potrzebuje kogoś, kto trzaśnie w stół ręką krzycząc „make Europe grat again”. Czy jednak tego zadowolonego z siebie zombiaka da się jeszcze uratować?
Problem w tym, że nie zdają sobie sprawy, iż będą kolejną ofiarą nie tylko wypaczonej wersji islamu, ale staną się elementem niepotrzebnym w kraju rządzonym przez islam umiarkowany. Nie ma czegoś takiego jak demokracja islamska. Do tej pory taki twór nie powstał. A może oni to dobrze wiedzą, ale nienawiść do chrześcijańskich korzeni Europy jest na tyle silna, że zaakceptują nawet skrajnie antyliberalne rządy wyznawców Mahometa? Zgroza.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345322-macron-mowi-o-zdradzie-politykow-ze-wschodniej-europy-nasza-cywilizacje-niszczy-ojkofobiczna-brukselska-arystokracja?strona=2