Może nowa ekipa rządowa potrzebowała kilkunastu miesięcy, by uderzyć w ten proceder skutecznie i w sposób przemyślany. Skuteczne kontrole, o których pan mówi nie wzięły się znikąd, ale były podyktowane planem premiera Morawieckiego, który po faktycznym przejęciu resortu finansów wydał otwartą wojnę mafiom paliwowym i vatowskim.
Tak, ale stracono rok. Rzeczywiście, widać, że zaangażowanie premiera Morawieckiego przyniosło oczekiwane zmiany. To jednak wciąż zbyt mało. Trzeba oczyścić ministerstwo finansów z ludzi, którzy pozwalali na działanie mafii paliwowych i vatowskich. Ta hydra urzędnicza spowodowała spowolnienie tych działań i na stratę co najmniej 20 mld w 2016 roku. Dyspozycje premiera Morawieckiego można było wprowadzić w życie już wcześniej. Dopiero pod koniec 2016 wszystko zaczęło działać odpowiednio. Szkoda jednak, że stracono czas. Ta nieformalna grupa urzędników, która działała na rzecz grup przestępczych, to jest sprawa ponad podziałami politycznymi. Oni wprowadzają w błąd poszczególnych Ministrów Finansów, Podsekretarzy Stanu i Parlamentarzystów wszystkich opcji politycznych.
Przyznaje pan jednak, że po przejęciu ministerstwa finansów nastąpiła diametralna zmiana.
Zmiana jest rzeczywiście ogromna. Jeśli jest wola polityczna szarą strefę można zmarginalizować. Wcześniej słyszeliśmy w ministerstwie finansów, że jej marginalizacja jest niemożliwa, że np. wprowadzenie tzw. Pakietu przewozowego jest także niemożliwe. Oczywiście nie da się wyeliminować istnienia szarej strefy w 100 proc., ale można ją ograniczyć w znacznym stopniu. Tak było z paliwami, a teraz przyjdzie czas na hazard. Trzeba było nowego rządu, by zmienić ustawę. Wcześniej walka z hazardem była czysto iluzoryczna. Rząd rzeczywiście ostatnio walczy z szarą strefą, ale wpływy do budżetu powinny być wyższe, mogą być zdecydowanie wyższe, powinny według mnie, ale minister Banaś oparł Krajową Administrację Skarbową na starym układzie i ta dynamika wpływów będzie mniejsza niż powinna. Wpływy oczywiście będą się zwiększać, bo ci urzędnicy czują presję Rządu i Pana premiera Mateusza Morawieckiego, ale gdzie się da będą tworzyli luki prawne. Celowo. Tak jest z pakietem paliwowym, w którym olej napędowy jako komponent, w ogóle nie został objęty pakietem. Jest wiele innych takich przykładów. Rok 2016 został stracony, co podkreślał ostatnio także prof. Witold Modzelewski. Te zagrożenia widzimy my jako celnicy oraz wielu ekspertów.
W latach poprzednich nie pomagały też działania prokuratury.
Do prokuratur trafiały doniesienia w tej sprawie. Było przecież słynne śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, gdzie pracowała prokurator Anna H. (została tymczasowo aresztowana w związku z tzw. aferą podkarpacką - red.) w sprawie przywozu spirytusu z Ukrainy. Śledztwo zostało jednak umorzone. Dopiero niedawno zeznawałem ponownie w tym śledztwie.
Rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec sugerował, że to sprawa prokuratury, a nie poprzedniego rządu.
Zeznania na temat urzędniczej grupy w ministerstwie finansów, która „pomaga” szarej strefie, były przeze mnie złożone parę miesięcy temu w śledztwie dot. spirytusu z Ukrainy. Panu rzecznikowi Grabcowi odpowiadam zatem, że sprawa znana jest prokuraturze. Grupa działa przy ministerstwie finansów, chociaż ciężko będzie zebrać odpowiednie dowody. Trzeba jednak, by ministerstwo oczyściło się z tych ludzi, bo to jest największy hamulec rozwoju Polski.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Może nowa ekipa rządowa potrzebowała kilkunastu miesięcy, by uderzyć w ten proceder skutecznie i w sposób przemyślany. Skuteczne kontrole, o których pan mówi nie wzięły się znikąd, ale były podyktowane planem premiera Morawieckiego, który po faktycznym przejęciu resortu finansów wydał otwartą wojnę mafiom paliwowym i vatowskim.
Tak, ale stracono rok. Rzeczywiście, widać, że zaangażowanie premiera Morawieckiego przyniosło oczekiwane zmiany. To jednak wciąż zbyt mało. Trzeba oczyścić ministerstwo finansów z ludzi, którzy pozwalali na działanie mafii paliwowych i vatowskich. Ta hydra urzędnicza spowodowała spowolnienie tych działań i na stratę co najmniej 20 mld w 2016 roku. Dyspozycje premiera Morawieckiego można było wprowadzić w życie już wcześniej. Dopiero pod koniec 2016 wszystko zaczęło działać odpowiednio. Szkoda jednak, że stracono czas. Ta nieformalna grupa urzędników, która działała na rzecz grup przestępczych, to jest sprawa ponad podziałami politycznymi. Oni wprowadzają w błąd poszczególnych Ministrów Finansów, Podsekretarzy Stanu i Parlamentarzystów wszystkich opcji politycznych.
Przyznaje pan jednak, że po przejęciu ministerstwa finansów nastąpiła diametralna zmiana.
Zmiana jest rzeczywiście ogromna. Jeśli jest wola polityczna szarą strefę można zmarginalizować. Wcześniej słyszeliśmy w ministerstwie finansów, że jej marginalizacja jest niemożliwa, że np. wprowadzenie tzw. Pakietu przewozowego jest także niemożliwe. Oczywiście nie da się wyeliminować istnienia szarej strefy w 100 proc., ale można ją ograniczyć w znacznym stopniu. Tak było z paliwami, a teraz przyjdzie czas na hazard. Trzeba było nowego rządu, by zmienić ustawę. Wcześniej walka z hazardem była czysto iluzoryczna. Rząd rzeczywiście ostatnio walczy z szarą strefą, ale wpływy do budżetu powinny być wyższe, mogą być zdecydowanie wyższe, powinny według mnie, ale minister Banaś oparł Krajową Administrację Skarbową na starym układzie i ta dynamika wpływów będzie mniejsza niż powinna. Wpływy oczywiście będą się zwiększać, bo ci urzędnicy czują presję Rządu i Pana premiera Mateusza Morawieckiego, ale gdzie się da będą tworzyli luki prawne. Celowo. Tak jest z pakietem paliwowym, w którym olej napędowy jako komponent, w ogóle nie został objęty pakietem. Jest wiele innych takich przykładów. Rok 2016 został stracony, co podkreślał ostatnio także prof. Witold Modzelewski. Te zagrożenia widzimy my jako celnicy oraz wielu ekspertów.
W latach poprzednich nie pomagały też działania prokuratury.
Do prokuratur trafiały doniesienia w tej sprawie. Było przecież słynne śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, gdzie pracowała prokurator Anna H. (została tymczasowo aresztowana w związku z tzw. aferą podkarpacką - red.) w sprawie przywozu spirytusu z Ukrainy. Śledztwo zostało jednak umorzone. Dopiero niedawno zeznawałem ponownie w tym śledztwie.
Rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec sugerował, że to sprawa prokuratury, a nie poprzedniego rządu.
Zeznania na temat urzędniczej grupy w ministerstwie finansów, która „pomaga” szarej strefie, były przeze mnie złożone parę miesięcy temu w śledztwie dot. spirytusu z Ukrainy. Panu rzecznikowi Grabcowi odpowiadam zatem, że sprawa znana jest prokuraturze. Grupa działa przy ministerstwie finansów, chociaż ciężko będzie zebrać odpowiednie dowody. Trzeba jednak, by ministerstwo oczyściło się z tych ludzi, bo to jest największy hamulec rozwoju Polski.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344830-nasz-wywiad-slawomir-siwy-wybijano-celnikom-z-glowy-walke-z-paliwami-czesc-urzednikow-mf-dziala-w-kooperacji-z-szara-strefa?strona=2