Inwestorzy coraz bardziej biorą pod uwagę nie tylko bezpieczeństwo ekonomiczne inwestycji, ale również bezpieczeństwo wewnętrzne i społeczne. Dlatego Polska i państwa, które nie przyjmą imigrantów z państw islamskich będą bardziej atrakcyjne dla inwestorów, bo będą bardziej bezpieczne. Stany Zjednoczone kierowane przez Donalda Trumpa i on sam są dotknięte ostracyzmem lewacko-europejskim, dlatego łatwiej mu będzie znaleźć z obecnymi polskimi władzami wspólny język. Może się to przełożyć na wspólne projekty, także w sferze gospodarczej, np. w kwestii handlu surowcami
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca akademicki.
wPolityce.pl: Pada zarzut, że niechęć do przyjęcia imigrantów jest zachowaniem niechrześcijańskim. Co pan o tym sądzi?
Prof. Mieczysław Ryba: Niechrześcijański jest brak chęci pomocy dla ludzi pokrzywdzonych, a Polska konsekwentnie pomaga osobom poszkodowanym przez wojnę w kraju ich zamieszkania. Polityka międzynarodowa powinna iść w kierunku wygaszania konfliktów zbrojnych, bo przecież Zachód jest w dużym stopniu odpowiedzialny za chaos, jaki jest w Syrii czy w Iraku.
Komisja Europejska naciska na Polskę, Czechy i Węgry, żeby zgodzili się na przymusową relokację imigrantów. Czy polski rząd powinien ulec przed tymi żądaniami?
Polska nie może ustąpić Komisji Europejskiej w sprawie imigrantów nawet na krok. To kwestia naszego interesu narodowego. Żądania Komisji są kompletnie bezprawne, trudno znaleźć do nich podstawy prawne w traktatach unijnych. Należy to traktować jako nierówne traktowanie państw członkowskich UE. Żadne państwo, nawet Niemcy nie wypełniły swoich zobowiązań w kwestii relokacji uchodźców. Dania iAustria nie przyjęły żadnych imigrantów, a wobec nich nie jest prowadzone żadne postępowanie Komisji Europejskiej. Mamy do czynienia z politycznym działaniem Komisji Europejskiej, którego celem jest napiętnowanie części krajów Grupy Wyszehradzkiej, rozbicia ich jedności. Komisja postawiła pod pręgierzem trzy państwa – Polskę, Czechy i Węgry. Zrobiła to, bo łączy ich chęć prowadzenia polityki zgodnej z interesem narodowym w kwestii imigrantów. Bruksela chce zdekomponować tych politykę i przestraszyć inne państwa, żeby nie brały z nich przykładu, a w dłuższej perspektywie, chce doprowadzić do dekonstrukcji Unii Europejskiej w starym kształcie. Być może jest to jeden z etapów budowania tzw. Europy dwóch prędkości. Albo się ktoś podporządkuje dyktatowi superpaństwa unijnego zarządzanego przez Francję i Niemcy albo będzie postawiony pod presją. Polska już tego doświadczała w ostatnim czasie, w kontekście Trybunału Konstytucyjnego, czy tzw. walki o demokracji, czyli w sprawie rzeczy zupełnie absurdalnych. Nigdy nie pozwolono na podobną ingerencję w wewnętrzne sprawy państw zachodniej Europy.
Jakie będą tego skutki?
Na pewno nie będą takie, jakby np. chciała nasza opozycja. Działanie Komisji Europejskiej nie bierze pod uwagę interesów Platformy Obywatelskiej. Im większy będzie nacisk Komisji na Polskę, tym dwie rzeczy mocniej dadzą znać o sobie – w coraz większym kłopocie będzie Platforma, bo niewielu Polaków jest za przyjęciem imigrantów. Im większe będą naciski KE na Polskę, to Unia Europejska będzie popularniejszym tematem debaty publicznej w naszym kraju. Trudno jest przekonać kogokolwiek, że przyjęcie imigrantów do Polski jest słuszne. Zwłaszcza, że zamachy terrorystyczne są praktycznie cykliczne, co wzbudza niepokój i w naszym kraju, ale pokazuje też irracjonalność działań KE i absurdalność wiernopoddańczej polityki rządu PO-PSL. Drugim skutkiem będzie wzrastający eurorealizm w Polsce. Liberalno-lewicowa dominacja w naszych mediach doprowadziła do sytuacji, że euroentuzjazm był nieporównywalnie wyższy niż w innym kraju Europy, był nawet wyższy niż w państwach Europy zachodniej. Wynikało to z narracji, w którą uwierzyła duża część Polaków, że UE równa się darmowemu rozdawnictwu pieniędzy. Oczywiście, jest to to totalna bzdura. Unia jest brutalną grą interesów, nacisk i polityka KE wobec Polski będzie zmierzać do urealnienia spojrzenia naszego społeczeństwa na UE. Będzie to proces ozdrowieńczy.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Inwestorzy coraz bardziej biorą pod uwagę nie tylko bezpieczeństwo ekonomiczne inwestycji, ale również bezpieczeństwo wewnętrzne i społeczne. Dlatego Polska i państwa, które nie przyjmą imigrantów z państw islamskich będą bardziej atrakcyjne dla inwestorów, bo będą bardziej bezpieczne. Stany Zjednoczone kierowane przez Donalda Trumpa i on sam są dotknięte ostracyzmem lewacko-europejskim, dlatego łatwiej mu będzie znaleźć z obecnymi polskimi władzami wspólny język. Może się to przełożyć na wspólne projekty, także w sferze gospodarczej, np. w kwestii handlu surowcami
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca akademicki.
wPolityce.pl: Pada zarzut, że niechęć do przyjęcia imigrantów jest zachowaniem niechrześcijańskim. Co pan o tym sądzi?
Prof. Mieczysław Ryba: Niechrześcijański jest brak chęci pomocy dla ludzi pokrzywdzonych, a Polska konsekwentnie pomaga osobom poszkodowanym przez wojnę w kraju ich zamieszkania. Polityka międzynarodowa powinna iść w kierunku wygaszania konfliktów zbrojnych, bo przecież Zachód jest w dużym stopniu odpowiedzialny za chaos, jaki jest w Syrii czy w Iraku.
Komisja Europejska naciska na Polskę, Czechy i Węgry, żeby zgodzili się na przymusową relokację imigrantów. Czy polski rząd powinien ulec przed tymi żądaniami?
Polska nie może ustąpić Komisji Europejskiej w sprawie imigrantów nawet na krok. To kwestia naszego interesu narodowego. Żądania Komisji są kompletnie bezprawne, trudno znaleźć do nich podstawy prawne w traktatach unijnych. Należy to traktować jako nierówne traktowanie państw członkowskich UE. Żadne państwo, nawet Niemcy nie wypełniły swoich zobowiązań w kwestii relokacji uchodźców. Dania iAustria nie przyjęły żadnych imigrantów, a wobec nich nie jest prowadzone żadne postępowanie Komisji Europejskiej. Mamy do czynienia z politycznym działaniem Komisji Europejskiej, którego celem jest napiętnowanie części krajów Grupy Wyszehradzkiej, rozbicia ich jedności. Komisja postawiła pod pręgierzem trzy państwa – Polskę, Czechy i Węgry. Zrobiła to, bo łączy ich chęć prowadzenia polityki zgodnej z interesem narodowym w kwestii imigrantów. Bruksela chce zdekomponować tych politykę i przestraszyć inne państwa, żeby nie brały z nich przykładu, a w dłuższej perspektywie, chce doprowadzić do dekonstrukcji Unii Europejskiej w starym kształcie. Być może jest to jeden z etapów budowania tzw. Europy dwóch prędkości. Albo się ktoś podporządkuje dyktatowi superpaństwa unijnego zarządzanego przez Francję i Niemcy albo będzie postawiony pod presją. Polska już tego doświadczała w ostatnim czasie, w kontekście Trybunału Konstytucyjnego, czy tzw. walki o demokracji, czyli w sprawie rzeczy zupełnie absurdalnych. Nigdy nie pozwolono na podobną ingerencję w wewnętrzne sprawy państw zachodniej Europy.
Jakie będą tego skutki?
Na pewno nie będą takie, jakby np. chciała nasza opozycja. Działanie Komisji Europejskiej nie bierze pod uwagę interesów Platformy Obywatelskiej. Im większy będzie nacisk Komisji na Polskę, tym dwie rzeczy mocniej dadzą znać o sobie – w coraz większym kłopocie będzie Platforma, bo niewielu Polaków jest za przyjęciem imigrantów. Im większe będą naciski KE na Polskę, to Unia Europejska będzie popularniejszym tematem debaty publicznej w naszym kraju. Trudno jest przekonać kogokolwiek, że przyjęcie imigrantów do Polski jest słuszne. Zwłaszcza, że zamachy terrorystyczne są praktycznie cykliczne, co wzbudza niepokój i w naszym kraju, ale pokazuje też irracjonalność działań KE i absurdalność wiernopoddańczej polityki rządu PO-PSL. Drugim skutkiem będzie wzrastający eurorealizm w Polsce. Liberalno-lewicowa dominacja w naszych mediach doprowadziła do sytuacji, że euroentuzjazm był nieporównywalnie wyższy niż w innym kraju Europy, był nawet wyższy niż w państwach Europy zachodniej. Wynikało to z narracji, w którą uwierzyła duża część Polaków, że UE równa się darmowemu rozdawnictwu pieniędzy. Oczywiście, jest to to totalna bzdura. Unia jest brutalną grą interesów, nacisk i polityka KE wobec Polski będzie zmierzać do urealnienia spojrzenia naszego społeczeństwa na UE. Będzie to proces ozdrowieńczy.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344636-nasz-wywiad-prof-ryba-polska-nie-moze-ustapic-ke-w-sprawie-imigrantow-nawet-na-krok-to-kwestia-naszego-interesu-narodowego?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.