Owszem, istnieją nieredukowalne powinności państw, narodów i poszczególnych ludzi na przykład wobec ofiar wojny. Tyle tylko, że rzeczywiste ofiary wojny są w kolejnych falach imigrantów szturmujących UE marginesem. I ofiarom wojny pomoc jest w ogromnej większości potrzebna na miejscu. Rzeczywiste ofiary wojny, prawdziwi uchodźcy cierpią nie tylko powodu konfliktów i prześladowań, ale także dlatego, że nie trafia do nich pomoc konsumowana przez zwykłych imigrantów ekonomicznych, przede wszystkim z terenów, gdzie nie toczą się żadne konflikty. Najgorsze jest jednak to, że imigranckie fale stały się wehikułem dla terrorystów czy wojowniczych islamistów. Korzystają z tego, że nie ma właściwie możliwości sprawdzenia, kto faktycznie dociera do Europy. A wtedy, gdy Angela Merkel najszerzej otworzyła ramiona przed imigrantami, nikt ich realnie nie kontrolował.
Z jednej strony mamy moralny szantaż, bo przecież istnieją realne ofiary wojen i prawdziwi uchodźcy, z drugiej – olbrzymie pokłady hipokryzji, kłamstw i manipulacji. I polityka relokacji wynika przede wszystkim z tych kłamstw i manipulacji. Ma je po prostu przykryć. Także dlatego nie ma sensu w niej uczestniczyć. Ale najważniejsze jest to, że żadnego państwa, żadnego narodu nie można zmusić do tego, żeby świadomie sobie szkodziły, żeby sprowadzały na siebie śmiertelne zagrożenia. Tylko z tego powodu, że ktoś chce sobie wyprać sumienia oraz przykryć własne kłamstwa, manipulacje i karygodne błędy.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Owszem, istnieją nieredukowalne powinności państw, narodów i poszczególnych ludzi na przykład wobec ofiar wojny. Tyle tylko, że rzeczywiste ofiary wojny są w kolejnych falach imigrantów szturmujących UE marginesem. I ofiarom wojny pomoc jest w ogromnej większości potrzebna na miejscu. Rzeczywiste ofiary wojny, prawdziwi uchodźcy cierpią nie tylko powodu konfliktów i prześladowań, ale także dlatego, że nie trafia do nich pomoc konsumowana przez zwykłych imigrantów ekonomicznych, przede wszystkim z terenów, gdzie nie toczą się żadne konflikty. Najgorsze jest jednak to, że imigranckie fale stały się wehikułem dla terrorystów czy wojowniczych islamistów. Korzystają z tego, że nie ma właściwie możliwości sprawdzenia, kto faktycznie dociera do Europy. A wtedy, gdy Angela Merkel najszerzej otworzyła ramiona przed imigrantami, nikt ich realnie nie kontrolował.
Z jednej strony mamy moralny szantaż, bo przecież istnieją realne ofiary wojen i prawdziwi uchodźcy, z drugiej – olbrzymie pokłady hipokryzji, kłamstw i manipulacji. I polityka relokacji wynika przede wszystkim z tych kłamstw i manipulacji. Ma je po prostu przykryć. Także dlatego nie ma sensu w niej uczestniczyć. Ale najważniejsze jest to, że żadnego państwa, żadnego narodu nie można zmusić do tego, żeby świadomie sobie szkodziły, żeby sprowadzały na siebie śmiertelne zagrożenia. Tylko z tego powodu, że ktoś chce sobie wyprać sumienia oraz przykryć własne kłamstwa, manipulacje i karygodne błędy.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344267-nie-chodzi-o-uchodzcow-a-o-dyktat-i-giecie-karkow-i-przykrycie-decyzji-kopacz-schetyny-piotrowskiej?strona=2