Po publikacji kilkudziesięciu działaczy opozycji w czasach PRL z Pomorza Zachodniego podpisało list otwarty, w którym protestują „wobec gloryfikowania i stawiania w roli ofiar funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa”.
Rzeczą niebywałą jest wykorzystywanie skompromitowanego środowiska PRL-owskich tajnych służb przez partię opozycyjną w walce politycznej, czego obecnie jesteśmy świadkami
— można przeczytać w dokumencie.
Występowanie w obronie uprzywilejowanych emerytur SB-beckich przez obecną opozycję, a także Andrzeja Milczanowskiego, to rzecz niebywała. (…) Zdecydowanie odcinamy się od słów Andrzeja Milczanowskiego, że „SB nie była zbrodniczą organizacją”. Takie słowa to zakłamywanie historii, legitymizowanie zbrodniczej formacji, a także policzek dla nas i tysięcy ludzi, którzy cierpieli z powodu działań SB
— napisali w liście opozycjoniści.
Uchwalona 16 grudnia 2016 r. i podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę 29 grudnia ustawa obniża emerytury i renty „za służbę na rzecz totalitarnego państwa” od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP). Od 1 października 2017 r. maksymalna emerytura dla tych osób nie będzie mogła być wyższa niż średnie świadczenie w ZUS (emerytura - ok. 2 tys. zł, renta - ok. 1,5 tys. zł, renta rodzinna - ok. 1,7 tys. zł).
Według szacunków MSWiA obniżonych zostanie ponad 18 tys. emerytur policyjnych, ponad 4 tys. policyjnych rent inwalidzkich i ponad 9 tys. rent rodzinnych. Informacje o przebiegu służby funkcjonariuszy ma sprawdzać IPN, który informował, że weryfikacja obejmie ponad 240 tys. osób.
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Po publikacji kilkudziesięciu działaczy opozycji w czasach PRL z Pomorza Zachodniego podpisało list otwarty, w którym protestują „wobec gloryfikowania i stawiania w roli ofiar funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa”.
Rzeczą niebywałą jest wykorzystywanie skompromitowanego środowiska PRL-owskich tajnych służb przez partię opozycyjną w walce politycznej, czego obecnie jesteśmy świadkami
— można przeczytać w dokumencie.
Występowanie w obronie uprzywilejowanych emerytur SB-beckich przez obecną opozycję, a także Andrzeja Milczanowskiego, to rzecz niebywała. (…) Zdecydowanie odcinamy się od słów Andrzeja Milczanowskiego, że „SB nie była zbrodniczą organizacją”. Takie słowa to zakłamywanie historii, legitymizowanie zbrodniczej formacji, a także policzek dla nas i tysięcy ludzi, którzy cierpieli z powodu działań SB
— napisali w liście opozycjoniści.
Uchwalona 16 grudnia 2016 r. i podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę 29 grudnia ustawa obniża emerytury i renty „za służbę na rzecz totalitarnego państwa” od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP). Od 1 października 2017 r. maksymalna emerytura dla tych osób nie będzie mogła być wyższa niż średnie świadczenie w ZUS (emerytura - ok. 2 tys. zł, renta - ok. 1,5 tys. zł, renta rodzinna - ok. 1,7 tys. zł).
Według szacunków MSWiA obniżonych zostanie ponad 18 tys. emerytur policyjnych, ponad 4 tys. policyjnych rent inwalidzkich i ponad 9 tys. rent rodzinnych. Informacje o przebiegu służby funkcjonariuszy ma sprawdzać IPN, który informował, że weryfikacja obejmie ponad 240 tys. osób.
gah/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/343304-szokujace-slowa-andrzeja-milczanowskiego-ujecie-sie-za-dawnymi-funkcjonariuszami-sb-to-moj-swiety-obowiazek?strona=2