Ujęcie się za dawnymi funkcjonariuszami SB, a później UOP i służb MSW, ws. ich emerytur to mój święty obowiązek - powiedział w środę w Szczecinie Andrzej Milczanowski. Jak dodał, ich pracę w czasach, kiedy był szefem UOP i MSW w latach 90., ocenia wysoko.
W 1990 r. na podstawie przepisów wówczas obowiązujących przyjmowałem do pracy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Urzędzie Ochrony Państwa ludzi, którym również gwarantowałem uprawnienia emerytalne
— powiedział Milczanowski, który był gościem Klubu Obywatelskiego.
Ja tego nie robiłem we własnym imieniu, tylko w imieniu państwa polskiego. W sytuacji, w której te uprawnienia emerytalne zostały dwukrotnie naruszone w 2009 r. i 2016 r. ja się za tymi ludźmi ujmuję. Ujmuję się dlatego, że jest to mój święty obowiązek
— dodał Milczanowski.
Chwilę wcześniej współzałożyciel Federacji Młodzieży Walczącej w Szczecinie i skazany za odmowę służby wojskowej w latach 80. Wojciech Woźniak wręczył Milczanowskiemu koszulkę Solidarności z napisem „zdrajca”.
Byliśmy pana żołnierzami, a pan nas zdradził
— powiedział Woźniak do Milczanowskiego.
Chcę zaświadczyć, że ci, którzy z SB przyszli do pracy - czy to w UOP, policji, wielu z nich w CBŚ, straży granicznej, także w jednostce GROM - oni się dobrze zasłużyli dla Polski
— powiedział już po wyjściu Woźniaka Milczanowski.
Przecież w operacji irackiej ci funkcjonariusze wywodzący się ze służby bezpieczeństwa, a zatrudnieni w UOP, ryzykowali życiem. Ci funkcjonariusze CBŚ czy policji, pracujący przy wielu aferach i rozpracowujący świat przestępczy, również zdrowiem i życiem ryzykowali
— kontynuował Milczanowski.
Ja tę pracę za okres, w którym byłem szefem UOP, a potem ministrem MSW oceniam wysoko
— dodał Milczanowski.
Obok Milczanowskiego gościem Klubu Obywatelskiego był także b. szef ABW Krzysztof Bondaryk. Spotkanie „Ograniczenie praw i wolności obywatelskich” zgromadziło około stu w większości starszych osób.
Spór między Milczanowskim, a częścią środowiska opozycjonistów ws. emerytur dla funkcjonariuszy SB trwa od kilku tygodni. W marcu br. doszło do spotkania byłych milicjantów oraz funkcjonariuszy SB ze Szczecina i Stragradu, którzy określili siebie jako „grupę inicjatywną represjonowanych emerytów mundurowych”. W rozmowach wzięli udział także Milczanowski oraz poseł PO Sławomir Nitras. Stenogram ze spotkania został opublikowany na stronie internetowej Stowarzyszenia Sowa, założonego przez byłych oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ujęcie się za dawnymi funkcjonariuszami SB, a później UOP i służb MSW, ws. ich emerytur to mój święty obowiązek - powiedział w środę w Szczecinie Andrzej Milczanowski. Jak dodał, ich pracę w czasach, kiedy był szefem UOP i MSW w latach 90., ocenia wysoko.
W 1990 r. na podstawie przepisów wówczas obowiązujących przyjmowałem do pracy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Urzędzie Ochrony Państwa ludzi, którym również gwarantowałem uprawnienia emerytalne
— powiedział Milczanowski, który był gościem Klubu Obywatelskiego.
Ja tego nie robiłem we własnym imieniu, tylko w imieniu państwa polskiego. W sytuacji, w której te uprawnienia emerytalne zostały dwukrotnie naruszone w 2009 r. i 2016 r. ja się za tymi ludźmi ujmuję. Ujmuję się dlatego, że jest to mój święty obowiązek
— dodał Milczanowski.
Chwilę wcześniej współzałożyciel Federacji Młodzieży Walczącej w Szczecinie i skazany za odmowę służby wojskowej w latach 80. Wojciech Woźniak wręczył Milczanowskiemu koszulkę Solidarności z napisem „zdrajca”.
Byliśmy pana żołnierzami, a pan nas zdradził
— powiedział Woźniak do Milczanowskiego.
Chcę zaświadczyć, że ci, którzy z SB przyszli do pracy - czy to w UOP, policji, wielu z nich w CBŚ, straży granicznej, także w jednostce GROM - oni się dobrze zasłużyli dla Polski
— powiedział już po wyjściu Woźniaka Milczanowski.
Przecież w operacji irackiej ci funkcjonariusze wywodzący się ze służby bezpieczeństwa, a zatrudnieni w UOP, ryzykowali życiem. Ci funkcjonariusze CBŚ czy policji, pracujący przy wielu aferach i rozpracowujący świat przestępczy, również zdrowiem i życiem ryzykowali
— kontynuował Milczanowski.
Ja tę pracę za okres, w którym byłem szefem UOP, a potem ministrem MSW oceniam wysoko
— dodał Milczanowski.
Obok Milczanowskiego gościem Klubu Obywatelskiego był także b. szef ABW Krzysztof Bondaryk. Spotkanie „Ograniczenie praw i wolności obywatelskich” zgromadziło około stu w większości starszych osób.
Spór między Milczanowskim, a częścią środowiska opozycjonistów ws. emerytur dla funkcjonariuszy SB trwa od kilku tygodni. W marcu br. doszło do spotkania byłych milicjantów oraz funkcjonariuszy SB ze Szczecina i Stragradu, którzy określili siebie jako „grupę inicjatywną represjonowanych emerytów mundurowych”. W rozmowach wzięli udział także Milczanowski oraz poseł PO Sławomir Nitras. Stenogram ze spotkania został opublikowany na stronie internetowej Stowarzyszenia Sowa, założonego przez byłych oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/343304-szokujace-slowa-andrzeja-milczanowskiego-ujecie-sie-za-dawnymi-funkcjonariuszami-sb-to-moj-swiety-obowiazek?strona=1