Marcin P. miał odpowiadać, że został wmanewrowany, ale spłacił swój dług, odbył karę i powiedział, że ten wyrok jest zamazany.
Po jego wyjaśnieniach stwierdziłem, że każdemu może się powinąć noga
— powiedział Łyczba.
Podobnie było, dodał świadek, z listą ostrzeżeń publicznych KNF. W tej sprawie, zeznał, też domagał się od Marcina P. wyjaśnień. Szef Amber Gold miał wskazać internetową listę dyskusyjną, na której wyjaśnia na bieżąco wszystkie elementy związane z zarzutami. Z tych obszernych wyjaśnień, mówił Łyczba, miało wynikać, że KNF bezpodstawnie wpisała firmę Marcina P. na listę ostrzeżeń. Amber Gold nie podlegała bowiem KNF, tylko resortowi gospodarki, jako dom składowy.
Łyczba dodał, że Marcin P. w tym czasie przede wszystkim „był inwestorem, który zamierzał inwestować w rynek lotniczy”, poczynił określone inwestycje i „nic nie wskazywało na to, że coś jest nie tak z tym człowiekiem”.
Żeby zbudować linie lotnicze, zwłaszcza regularne, mówił świadek, trzeba sporo zainwestować i być przygotowanym na to, że początkowo będą przynosić straty. Tym bardziej, że nawet tańsze w utrzymaniu linie czarterowe, takie jak Yes Airways, miały problem, by przetrwać zimę. Właśnie zresztą nienajlepsza sytuacja finansowa Yes Airways w 2011 roku spowodowała, że szefowie linii zaczęli „rozglądać się za inwestorem”.
Podczas rozmów Marcin P. miał jednak zapewniać, mówił świadek, że ma tego wszystkiego świadomość i nie ma z tym problemu.
Łyczba przyznał też, że jeśli chodzi o OLT Express, prawa ręka Marcina P. - Jarosław Frankowski - „bardzo euforycznie podchodził do tego projektu”.
Ja też uwierzyłem w ten projekt
— zaznaczył Łyczba.
Chcieliśmy stworzyć coś dobrego na rynku
— dodał.
Marek Suski z PiS pytał natomiast, ile pieniędzy Amber Gold zainwestowało w OLT Express Poland.
O ile dobrze pamiętam, było to ok. 65 mln
— mówił świadek.
W trakcie przesłuchania szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) poruszyła też wątek zobowiązań OLT Regional wobec OLT Poland, które, jak wskazała, wynosiły ok. 13 mln zł.
Co pan zrobił, aby odzyskać pieniądze dla swojej spółki?
— pytała.
Próbowałem odzyskać te pieniądze
— zapewniał świadek.
Czy były wezwania do zapłaty?
— dopytywała Wassermann.
Nie pamiętam, pewnie były
— odparł.
Poinformował jednocześnie, że codziennie miał kontakt z prezesem OLT Regional i naciskał go w tej sprawie „w każdy możliwy sposób”.
My jako zarząd OLT Express Poland złożyliśmy wniosek o upadłość OLT Regional ze względu na zaległości wobec nas
— podkreślił Łyczba.
Twierdził także, że nie miał świadomości, iż córka ówczesnego prezesa ULC Tomasza Kądziołki pracuje w OLT Express Poland.
Dowiedziałem się o tym z prac komisji
— powiedział.
Świadek wiedział natomiast, że dla OLT pracuje Michał Tusk, syn ówczesnego premiera Donalda Tuska. Zaznaczył jednak, że dowiedział się o tym przypadkiem.
Łyczba zapewniał również, że nie miał świadomości, iż OLT Express było finansowane z lokat klientów Amber Gold.
Mam ogromny żal do państwa polskiego, że wcześniej nie zostało to zakończone. Słyszałem (z wcześniejszych obrad komisji - PAP), że instytucje miały informacje wcześniej, ale to procedowało się bardzo długo. Może nie doszłoby do tego, że Marcin P. kupiłby udziały w Yes Airways
— mówił. (PAP)
as/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Marcin P. miał odpowiadać, że został wmanewrowany, ale spłacił swój dług, odbył karę i powiedział, że ten wyrok jest zamazany.
Po jego wyjaśnieniach stwierdziłem, że każdemu może się powinąć noga
— powiedział Łyczba.
Podobnie było, dodał świadek, z listą ostrzeżeń publicznych KNF. W tej sprawie, zeznał, też domagał się od Marcina P. wyjaśnień. Szef Amber Gold miał wskazać internetową listę dyskusyjną, na której wyjaśnia na bieżąco wszystkie elementy związane z zarzutami. Z tych obszernych wyjaśnień, mówił Łyczba, miało wynikać, że KNF bezpodstawnie wpisała firmę Marcina P. na listę ostrzeżeń. Amber Gold nie podlegała bowiem KNF, tylko resortowi gospodarki, jako dom składowy.
Łyczba dodał, że Marcin P. w tym czasie przede wszystkim „był inwestorem, który zamierzał inwestować w rynek lotniczy”, poczynił określone inwestycje i „nic nie wskazywało na to, że coś jest nie tak z tym człowiekiem”.
Żeby zbudować linie lotnicze, zwłaszcza regularne, mówił świadek, trzeba sporo zainwestować i być przygotowanym na to, że początkowo będą przynosić straty. Tym bardziej, że nawet tańsze w utrzymaniu linie czarterowe, takie jak Yes Airways, miały problem, by przetrwać zimę. Właśnie zresztą nienajlepsza sytuacja finansowa Yes Airways w 2011 roku spowodowała, że szefowie linii zaczęli „rozglądać się za inwestorem”.
Podczas rozmów Marcin P. miał jednak zapewniać, mówił świadek, że ma tego wszystkiego świadomość i nie ma z tym problemu.
Łyczba przyznał też, że jeśli chodzi o OLT Express, prawa ręka Marcina P. - Jarosław Frankowski - „bardzo euforycznie podchodził do tego projektu”.
Ja też uwierzyłem w ten projekt
— zaznaczył Łyczba.
Chcieliśmy stworzyć coś dobrego na rynku
— dodał.
Marek Suski z PiS pytał natomiast, ile pieniędzy Amber Gold zainwestowało w OLT Express Poland.
O ile dobrze pamiętam, było to ok. 65 mln
— mówił świadek.
W trakcie przesłuchania szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) poruszyła też wątek zobowiązań OLT Regional wobec OLT Poland, które, jak wskazała, wynosiły ok. 13 mln zł.
Co pan zrobił, aby odzyskać pieniądze dla swojej spółki?
— pytała.
Próbowałem odzyskać te pieniądze
— zapewniał świadek.
Czy były wezwania do zapłaty?
— dopytywała Wassermann.
Nie pamiętam, pewnie były
— odparł.
Poinformował jednocześnie, że codziennie miał kontakt z prezesem OLT Regional i naciskał go w tej sprawie „w każdy możliwy sposób”.
My jako zarząd OLT Express Poland złożyliśmy wniosek o upadłość OLT Regional ze względu na zaległości wobec nas
— podkreślił Łyczba.
Twierdził także, że nie miał świadomości, iż córka ówczesnego prezesa ULC Tomasza Kądziołki pracuje w OLT Express Poland.
Dowiedziałem się o tym z prac komisji
— powiedział.
Świadek wiedział natomiast, że dla OLT pracuje Michał Tusk, syn ówczesnego premiera Donalda Tuska. Zaznaczył jednak, że dowiedział się o tym przypadkiem.
Łyczba zapewniał również, że nie miał świadomości, iż OLT Express było finansowane z lokat klientów Amber Gold.
Mam ogromny żal do państwa polskiego, że wcześniej nie zostało to zakończone. Słyszałem (z wcześniejszych obrad komisji - PAP), że instytucje miały informacje wcześniej, ale to procedowało się bardzo długo. Może nie doszłoby do tego, że Marcin P. kupiłby udziały w Yes Airways
— mówił. (PAP)
as/PAP
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/343113-byly-prezes-olt-o-wycofaniu-sie-szefa-amber-gold-z-inwestowania-w-linie-lotnicze-to-bylo-totalne-zaskoczenie-i-wielki-szok-dla-nas?strona=3