Jeszcze w 2016 r. opozycja podtrzymywała mit 4 czerwca 1989 r. jako najważniejszego wydarzenia w historii co najmniej ostatniego trzydziestolecia. W 2017 r. mamy już tylko marne echa tamtego triumfalizmu. Coraz wyraźniej widać bowiem, że 4 czerwca to święto sztuczne, a mit nadęty do kosmicznych rozmiarów. Podobnie jak uzupełniający „wielkość” 4 czerwca mit „okrągłego stołu”.
Znamienne są w tym względzie słowa Jarosława Kaczyńskiego: „Uważałem błędnie, że nikt przy zdrowych zmysłach nie może traktować ‘okrągłego stołu’ jako organu założycielskiego nowego ustroju. A tymczasem właśnie tak został on potraktowany. To m.in. było powodem, że ani Leszek, ani ja nie poszliśmy na sam moment zakończenia ‘okrągłego stołu’”. Dwa największe mity to de facto dwa największe oszustwa w najnowszej historii Polski. Te mity i zarazem oszustwa miały wielkie znaczenie wyłącznie dla elit III RP, a wręcz wykreowały na elitę partnerów porozumienia okrągłostołowego. Elitę pieniądza, wpływów, hierarchii prestiżu, przywilejów - w tym praktycznej bezkarności. Dla przeciętnych Polaków 4 czerwca nie był żadną szczególną wartością, bo elity kompletnie się z nimi nie liczyły, a wręcz nałożyły na nich nowe ciężary. W imię konieczności tzw. transformacji ustrojowej. 4 czerwca nie był też przełomem dla prawdziwych bohaterów walki z komuną, gdyż elity wykorzystały ich w roli mięsa armatniego, a potem porzuciły. Ewidentne korzyści odniosły tylko pookrągłostołowa „awangarda demokracji”, która bardzo szybko objawiła się jako wyjątkowo nienasycone, bezwzględne, bezczelne i pyszne pasożyty.
Skutkami 4 czerwca były takie wydarzenia jak Wojciech Jaruzelski na stanowisku prezydenta RP (początkowo prezydenta PRL), komuniści i komunistyczni generałowie w rządzie aż do 6 lipca 1990 r., ukatrupienie idei dekomunizacji, bardzo spóźniona i mocno wykastrowana lustracja, okopanie się na lata komunistów w gospodarce, finansach, polityce i mediach, a na koniec – opóźnione o dwa lata wolne wybory. „Awangarda demokracji” złożona z postkomunistycznych i postsolidarnościowych pragmatyków i cyników doprowadziła do tego, że Polska przesunęła się z pierwszego na ostatnie miejsce w kolejce „demokratycznych przemian”, ze wszystkimi tego negatywnymi skutkami. I wszystko wskazuje na to, że taki był nadrzędny cel „okrągłego stołu” – jako „organu założycielskiego nowego ustroju”. Pseudodemokratyczną atrapą 4 czerwca chciano zatkać ludziom usta i zapobiec prawdziwym rozliczeniom z komunizmem, zapobiec prawdziwym i głębokim demokratycznym przemianom. I to się udało, gdyż „okrągły stół” i 4 czerwca przez prawie ćwierć wieku były „organami założycielskimi” hybrydowego ustroju III RP. Pasożytnicze elity III RP potrzebowały własnego mitu założycielskiego, potrzebowały zakorzenienia i uzasadnienia swej uprzywilejowanej pozycji, dlatego stworzyły sztuczny świat, który kiedyś nazwałem „Republiką 4 Czerwca”. Miała to być odpowiedź na IV Rzeczpospolitą, która w żaden sposób nie mogła być państwem elit III RP, bo była dla nich śmiertelnym zagrożeniem.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeszcze w 2016 r. opozycja podtrzymywała mit 4 czerwca 1989 r. jako najważniejszego wydarzenia w historii co najmniej ostatniego trzydziestolecia. W 2017 r. mamy już tylko marne echa tamtego triumfalizmu. Coraz wyraźniej widać bowiem, że 4 czerwca to święto sztuczne, a mit nadęty do kosmicznych rozmiarów. Podobnie jak uzupełniający „wielkość” 4 czerwca mit „okrągłego stołu”.
Znamienne są w tym względzie słowa Jarosława Kaczyńskiego: „Uważałem błędnie, że nikt przy zdrowych zmysłach nie może traktować ‘okrągłego stołu’ jako organu założycielskiego nowego ustroju. A tymczasem właśnie tak został on potraktowany. To m.in. było powodem, że ani Leszek, ani ja nie poszliśmy na sam moment zakończenia ‘okrągłego stołu’”. Dwa największe mity to de facto dwa największe oszustwa w najnowszej historii Polski. Te mity i zarazem oszustwa miały wielkie znaczenie wyłącznie dla elit III RP, a wręcz wykreowały na elitę partnerów porozumienia okrągłostołowego. Elitę pieniądza, wpływów, hierarchii prestiżu, przywilejów - w tym praktycznej bezkarności. Dla przeciętnych Polaków 4 czerwca nie był żadną szczególną wartością, bo elity kompletnie się z nimi nie liczyły, a wręcz nałożyły na nich nowe ciężary. W imię konieczności tzw. transformacji ustrojowej. 4 czerwca nie był też przełomem dla prawdziwych bohaterów walki z komuną, gdyż elity wykorzystały ich w roli mięsa armatniego, a potem porzuciły. Ewidentne korzyści odniosły tylko pookrągłostołowa „awangarda demokracji”, która bardzo szybko objawiła się jako wyjątkowo nienasycone, bezwzględne, bezczelne i pyszne pasożyty.
Skutkami 4 czerwca były takie wydarzenia jak Wojciech Jaruzelski na stanowisku prezydenta RP (początkowo prezydenta PRL), komuniści i komunistyczni generałowie w rządzie aż do 6 lipca 1990 r., ukatrupienie idei dekomunizacji, bardzo spóźniona i mocno wykastrowana lustracja, okopanie się na lata komunistów w gospodarce, finansach, polityce i mediach, a na koniec – opóźnione o dwa lata wolne wybory. „Awangarda demokracji” złożona z postkomunistycznych i postsolidarnościowych pragmatyków i cyników doprowadziła do tego, że Polska przesunęła się z pierwszego na ostatnie miejsce w kolejce „demokratycznych przemian”, ze wszystkimi tego negatywnymi skutkami. I wszystko wskazuje na to, że taki był nadrzędny cel „okrągłego stołu” – jako „organu założycielskiego nowego ustroju”. Pseudodemokratyczną atrapą 4 czerwca chciano zatkać ludziom usta i zapobiec prawdziwym rozliczeniom z komunizmem, zapobiec prawdziwym i głębokim demokratycznym przemianom. I to się udało, gdyż „okrągły stół” i 4 czerwca przez prawie ćwierć wieku były „organami założycielskimi” hybrydowego ustroju III RP. Pasożytnicze elity III RP potrzebowały własnego mitu założycielskiego, potrzebowały zakorzenienia i uzasadnienia swej uprzywilejowanej pozycji, dlatego stworzyły sztuczny świat, który kiedyś nazwałem „Republiką 4 Czerwca”. Miała to być odpowiedź na IV Rzeczpospolitą, która w żaden sposób nie mogła być państwem elit III RP, bo była dla nich śmiertelnym zagrożeniem.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342767-rocznica-4-czerwca-nie-da-sie-czcic-najwiekszego-oszustwa-komunistow-i-czesci-postsolidarnosciowych-elit?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.