Cel przyjętej przez parlament ustawy był taki, by nie dopuszczać do konfrontacji. Tymczasem widzimy jak na dłoni po wczorajszym zachowaniu na Krakowskim Przedmieściu, ale i dziś w Sejmie – że tym ludziom zależy na konfrontacji – i tak jak kiedyś zapowiedzieli, chcą ulicą i zagranicą doprowadzić do zmiany władzy w Polsce
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Szefernaker, sekretarz stanu w KPRM, poseł PiS.
wPolityce.pl: Panie ministrze, w środowy wieczór na Krakowskim Przedmieściu doszło do scen, które nie powinny się nigdy wydarzyć. Przepychanki, zamieszki, a nawet uderzony w twarz Adam Borowski. Kto jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy?
Paweł Szefernaker: Od kilku miesięcy widzimy działania grupy ludzi, którzy po prostu nienawistnie manifestują na Krakowskim Przedmieściu. Zagłuszają miesięcznice i rocznice smoleńskie, atakują, prowokują, a nawet starają się uniemożliwić dojazd Jarosławowi Kaczyńskiemu do grobu brata. Zresztą słowo „manifestacja” nie jest tutaj do końca dobre. Oni nie przychodzą przecież manifestować poglądów czy przekonań – ale pojawiają się, by konfrontować się z uczestnikami marszów pamięci.
Prawo, które zostało uchwalone, miało zapobiec takim problemom. Przez ostatnie lata mieliśmy przecież kilka takich przypadków – nie tylko przy okazji miesięcznic, ale także różnych marszów i pikiet – gdy ścierały się ze sobą dwie manifestacje.
Nowe prawo miało to doprecyzować, ale jak widać – nie do końca skutecznie.
Wczorajsza decyzja sądu, który zezwolił na to, by w jednym miejscu odbyła się agresywna pikieta tzw. Obywateli RP i miesięcznicy smoleńskiej była cichym przyzwoleniem na konfrontację.
Cel przyjętej przez parlament ustawy był taki, by nie dopuszczać do konfrontacji. Tymczasem widzimy jak na dłoni po wczorajszym zachowaniu na Krakowskim Przedmieściu, ale i dziś w Sejmie – że tym ludziom zależy na konfrontacji – i tak jak kiedyś zapowiedzieli, chcą ulicą i zagranicą doprowadzić do zmiany władzy w Polsce. Wszyscy ci, którzy mówią dziś o tym, że należy w jednym miejscu pozwolić na pikiety szukających zadymy Obywateli RP i pokojowych uczestników miesięcznicy są za tym, by na ulicach Warszawy doszło do zamieszek. My proponując ustawę o zgromadzeniach robiliśmy wszystko, by takim scenariuszom zapobiegać.
Przedstawiciele opozycji przekonują jednak, że to Prawo i Sprawiedliwość jest odpowiedzialne za ten stan rzeczy. Stanisław Huskowski przyniósł dziś do Sejmu białą różę i ocenił, że wszystkiemu winien jest Jarosław Kaczyński i jego ostre przemówienia.
Ubrał się diabeł w ornat i na mszę ogonem dzwoni. Wykorzystując białą różę, poseł Huskowski broni dziś zadymiarzy i osób, które w agresywny sposób zakłócają pokojowe marsze pamięci. W moim przekonaniu nie ma przyzwolenia społecznego, by takie agresywne, nastawione na konfrontacje manifestacje miały miejsce. Chcemy, by Polacy czuli się na ulicach bezpieczni. Ci, którzy nazywają się dziś totalną opozycją, starają się w sposób totalny dążyć do konfrontacji.
Stając trochę w roli adwokata diabła, może trzeba było nie „rezerwować” Krakowskiego Przedmieścia na przyszłość, na każdy dziesiąty dzień miesiąca dla zwolenników PiS?
W tych uroczystościach biorą udział osoby, które wspominają ofiary tragedii smoleńskiej – czczą ich pamięć, modlą się. Nie ma to nic wspólnego z popieraniem jednej czy drugiej partii.
Ale niezależnie od agresji Obywateli RP, która jest niedopuszczalna - czy formuła miesięcznic po prostu się nie wyczerpała po wygranych wyborach? Jarosław Kaczyński w jednym z wywiadów przyznał, że pojawił się pomysł, by zakończyć miesięcznice. Na razie jednak są one kontynuowane.
Panie redaktorze, na pewno trzeba wyjaśnić przyczyny tragedii smoleńskiej. Polacy wciąż nie wiedzą, dlaczego doszło do katastrofy, choć minęło od niej ponad siedem lat. Musimy dążyć do tego, by pamięć o nich nie była zniszczona przez kłamstwo i agresję. Myślę, że to również miejsce, by podziękować tym, którzy biorą udział w uroczystościach – mimo brzydkiej pogody, chłodu, nierzadko mrozu, a dziś także zagrożenia ze strony Obywateli RP, pojawiają się na Krakowskim Przedmieściu. Bardzo im dziękuję.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Cel przyjętej przez parlament ustawy był taki, by nie dopuszczać do konfrontacji. Tymczasem widzimy jak na dłoni po wczorajszym zachowaniu na Krakowskim Przedmieściu, ale i dziś w Sejmie – że tym ludziom zależy na konfrontacji – i tak jak kiedyś zapowiedzieli, chcą ulicą i zagranicą doprowadzić do zmiany władzy w Polsce
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Szefernaker, sekretarz stanu w KPRM, poseł PiS.
wPolityce.pl: Panie ministrze, w środowy wieczór na Krakowskim Przedmieściu doszło do scen, które nie powinny się nigdy wydarzyć. Przepychanki, zamieszki, a nawet uderzony w twarz Adam Borowski. Kto jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy?
Paweł Szefernaker: Od kilku miesięcy widzimy działania grupy ludzi, którzy po prostu nienawistnie manifestują na Krakowskim Przedmieściu. Zagłuszają miesięcznice i rocznice smoleńskie, atakują, prowokują, a nawet starają się uniemożliwić dojazd Jarosławowi Kaczyńskiemu do grobu brata. Zresztą słowo „manifestacja” nie jest tutaj do końca dobre. Oni nie przychodzą przecież manifestować poglądów czy przekonań – ale pojawiają się, by konfrontować się z uczestnikami marszów pamięci.
Prawo, które zostało uchwalone, miało zapobiec takim problemom. Przez ostatnie lata mieliśmy przecież kilka takich przypadków – nie tylko przy okazji miesięcznic, ale także różnych marszów i pikiet – gdy ścierały się ze sobą dwie manifestacje.
Nowe prawo miało to doprecyzować, ale jak widać – nie do końca skutecznie.
Wczorajsza decyzja sądu, który zezwolił na to, by w jednym miejscu odbyła się agresywna pikieta tzw. Obywateli RP i miesięcznicy smoleńskiej była cichym przyzwoleniem na konfrontację.
Cel przyjętej przez parlament ustawy był taki, by nie dopuszczać do konfrontacji. Tymczasem widzimy jak na dłoni po wczorajszym zachowaniu na Krakowskim Przedmieściu, ale i dziś w Sejmie – że tym ludziom zależy na konfrontacji – i tak jak kiedyś zapowiedzieli, chcą ulicą i zagranicą doprowadzić do zmiany władzy w Polsce. Wszyscy ci, którzy mówią dziś o tym, że należy w jednym miejscu pozwolić na pikiety szukających zadymy Obywateli RP i pokojowych uczestników miesięcznicy są za tym, by na ulicach Warszawy doszło do zamieszek. My proponując ustawę o zgromadzeniach robiliśmy wszystko, by takim scenariuszom zapobiegać.
Przedstawiciele opozycji przekonują jednak, że to Prawo i Sprawiedliwość jest odpowiedzialne za ten stan rzeczy. Stanisław Huskowski przyniósł dziś do Sejmu białą różę i ocenił, że wszystkiemu winien jest Jarosław Kaczyński i jego ostre przemówienia.
Ubrał się diabeł w ornat i na mszę ogonem dzwoni. Wykorzystując białą różę, poseł Huskowski broni dziś zadymiarzy i osób, które w agresywny sposób zakłócają pokojowe marsze pamięci. W moim przekonaniu nie ma przyzwolenia społecznego, by takie agresywne, nastawione na konfrontacje manifestacje miały miejsce. Chcemy, by Polacy czuli się na ulicach bezpieczni. Ci, którzy nazywają się dziś totalną opozycją, starają się w sposób totalny dążyć do konfrontacji.
Stając trochę w roli adwokata diabła, może trzeba było nie „rezerwować” Krakowskiego Przedmieścia na przyszłość, na każdy dziesiąty dzień miesiąca dla zwolenników PiS?
W tych uroczystościach biorą udział osoby, które wspominają ofiary tragedii smoleńskiej – czczą ich pamięć, modlą się. Nie ma to nic wspólnego z popieraniem jednej czy drugiej partii.
Ale niezależnie od agresji Obywateli RP, która jest niedopuszczalna - czy formuła miesięcznic po prostu się nie wyczerpała po wygranych wyborach? Jarosław Kaczyński w jednym z wywiadów przyznał, że pojawił się pomysł, by zakończyć miesięcznice. Na razie jednak są one kontynuowane.
Panie redaktorze, na pewno trzeba wyjaśnić przyczyny tragedii smoleńskiej. Polacy wciąż nie wiedzą, dlaczego doszło do katastrofy, choć minęło od niej ponad siedem lat. Musimy dążyć do tego, by pamięć o nich nie była zniszczona przez kłamstwo i agresję. Myślę, że to również miejsce, by podziękować tym, którzy biorą udział w uroczystościach – mimo brzydkiej pogody, chłodu, nierzadko mrozu, a dziś także zagrożenia ze strony Obywateli RP, pojawiają się na Krakowskim Przedmieściu. Bardzo im dziękuję.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339367-nasz-wywiad-pawel-szefernaker-tym-ludziom-zalezy-na-konfrontacji-chca-ulica-i-zagranica-doprowadzic-do-zmiany-wladzy-w-polsce?strona=1