We wtorek Radosław Sikorski zeznawał w procesie pięciorga urzędników KPRM w wątku przygotowywania wizyt w 2010 r. Jak pan odebrał jego zeznania, jego amnezję, umywanie rąk? Jak mówił przed sądem, nic nie wiedział o organizacji wizyt, nie interesował się tym, bo zajmował się wówczas „prowadzeniem polityki zagranicznej”, a nie jakimiś „pielgrzymkami”.
Oczywiście można zasłaniać się spojrzeniem na sprawowanie funkcji szefa MSZ z wysokiego diapazonu, a można też wypełniać tę funkcję tak, jak się powinno. Wcześniej jako wiceminister spraw zagranicznych, a teraz szef MSZ doskonale wiem, jak funkcjonuje ten resort. Tego typu przedsięwzięcia, tak ważne, są w zainteresowaniu ministerstwa spraw zagranicznych. Wszystkie wizyty zagraniczne prezydenta są pod opieką protokołu dyplomatycznego MSZ. Podwładni ministra w szeroki sposób są uwzględnieni i zaangażowani w przygotowanie i realizację wizyty prezydenta. Każdego prezydenta. W tę szczególną wizytę było osobiście zaangażowane kierownictwo resortu, w tym sam minister Sikorski. Był w pełni informowany o przygotowaniach. Potwierdzają to dziesiątki notatek, już od września 2009 r., kiedy na spotkaniu premierów Tuska z Putinem na sopockim molo, zaczęto rozważać wspólne polsko-rosyjskie uroczystości w Katyniu, aż po ostatnie, marcowe i kwietniowe notatki z 2010 r. z różnych konsultacji na poziomie dyrektorskim, ambasadorskim, wiceministerialnym – bo przecież tą kwestą zajmował się śp. wiceminister Kremer – ale również z rozmów ministra Arabskiego z kancelarii premiera. Wszystkie informacje o tych działaniach dochodziły do ministra Sikorskiego. Na wszystkich tych notatkach są jego parafki, adnotacje. Od początku do końca był poinformowany, o wszystkim wiedział, wszystko kontrolował, a nawet wpływał na niektóre kwestie.
Jakie?
To on decydował, kogo informować o przebiegu tych przygotowań, a kogo nie. Jak rozdzielać te wizyty. To przecież on tłumaczył zaraz po katastrofie, że chciał w ogóle nie dopuścić do wyjazdu prezydenta na jakiekolwiek uroczystości w Katyniu. Chciał go przekierować na inne cmentarze, a przede wszystkim chciał wymusić na prezydencie, by pojechał 9 maja do Moskwy na defiladę i pełnił tam funkcję elementu resetu polsko-rosyjskiego, tej koncepcji ocieplania naszych relacji.
W czasie przesłuchania Sikorski mówił o „europeizacji Rosji” jako o misji tamtego rządu. A więc wszelkie relacje polsko-rosyjskie, a zwłaszcza wizytę prezydenta w Katyniu powinien traktować jako element tej strategii. Twierdzi zaś, że się tym nie interesował.
Tym bardziej więc powinien być szczególnie zainteresowany przebiegiem tych wszystkich konsultacji. A w nich rola prezydenta była uwzględniania. Powinien więc być o wszystkim poinformowany. I był.
Z tego, co pan mówi, można wysnuć tylko jeden wniosek: Radosław Sikorski zeznając przed Sądem Okręgowym w Warszawie po złożeniu przyrzeczenia prawdy nie mówił.
Ja taki wniosek wysnuwam.
Rozmawiali Marcin Wikło i Marek Pyza
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
We wtorek Radosław Sikorski zeznawał w procesie pięciorga urzędników KPRM w wątku przygotowywania wizyt w 2010 r. Jak pan odebrał jego zeznania, jego amnezję, umywanie rąk? Jak mówił przed sądem, nic nie wiedział o organizacji wizyt, nie interesował się tym, bo zajmował się wówczas „prowadzeniem polityki zagranicznej”, a nie jakimiś „pielgrzymkami”.
Oczywiście można zasłaniać się spojrzeniem na sprawowanie funkcji szefa MSZ z wysokiego diapazonu, a można też wypełniać tę funkcję tak, jak się powinno. Wcześniej jako wiceminister spraw zagranicznych, a teraz szef MSZ doskonale wiem, jak funkcjonuje ten resort. Tego typu przedsięwzięcia, tak ważne, są w zainteresowaniu ministerstwa spraw zagranicznych. Wszystkie wizyty zagraniczne prezydenta są pod opieką protokołu dyplomatycznego MSZ. Podwładni ministra w szeroki sposób są uwzględnieni i zaangażowani w przygotowanie i realizację wizyty prezydenta. Każdego prezydenta. W tę szczególną wizytę było osobiście zaangażowane kierownictwo resortu, w tym sam minister Sikorski. Był w pełni informowany o przygotowaniach. Potwierdzają to dziesiątki notatek, już od września 2009 r., kiedy na spotkaniu premierów Tuska z Putinem na sopockim molo, zaczęto rozważać wspólne polsko-rosyjskie uroczystości w Katyniu, aż po ostatnie, marcowe i kwietniowe notatki z 2010 r. z różnych konsultacji na poziomie dyrektorskim, ambasadorskim, wiceministerialnym – bo przecież tą kwestą zajmował się śp. wiceminister Kremer – ale również z rozmów ministra Arabskiego z kancelarii premiera. Wszystkie informacje o tych działaniach dochodziły do ministra Sikorskiego. Na wszystkich tych notatkach są jego parafki, adnotacje. Od początku do końca był poinformowany, o wszystkim wiedział, wszystko kontrolował, a nawet wpływał na niektóre kwestie.
Jakie?
To on decydował, kogo informować o przebiegu tych przygotowań, a kogo nie. Jak rozdzielać te wizyty. To przecież on tłumaczył zaraz po katastrofie, że chciał w ogóle nie dopuścić do wyjazdu prezydenta na jakiekolwiek uroczystości w Katyniu. Chciał go przekierować na inne cmentarze, a przede wszystkim chciał wymusić na prezydencie, by pojechał 9 maja do Moskwy na defiladę i pełnił tam funkcję elementu resetu polsko-rosyjskiego, tej koncepcji ocieplania naszych relacji.
W czasie przesłuchania Sikorski mówił o „europeizacji Rosji” jako o misji tamtego rządu. A więc wszelkie relacje polsko-rosyjskie, a zwłaszcza wizytę prezydenta w Katyniu powinien traktować jako element tej strategii. Twierdzi zaś, że się tym nie interesował.
Tym bardziej więc powinien być szczególnie zainteresowany przebiegiem tych wszystkich konsultacji. A w nich rola prezydenta była uwzględniania. Powinien więc być o wszystkim poinformowany. I był.
Z tego, co pan mówi, można wysnuć tylko jeden wniosek: Radosław Sikorski zeznając przed Sądem Okręgowym w Warszawie po złożeniu przyrzeczenia prawdy nie mówił.
Ja taki wniosek wysnuwam.
Rozmawiali Marcin Wikło i Marek Pyza
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/335665-tylko-u-nas-szef-msz-ujawnia-rozmawialem-z-administracja-obamy-o-smolensku-odpowiedzia-byla-cisza-teraz-spodziewam-sie-presji-na-rosje?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.