Tydzień poza polską polityką to dla mnie ostatnio niespotykany rarytas, z tym większym zdumieniem konstatuję, że przeglądane w Internecie wiadomości zdają się potwierdzać, że nic się w Polsce nie stało. Ot, min. Waszczykowski znów coś chlapnął, min. Macierewicz znów nie kupił helikopterów, a jego zastępca rozbił kolejne w MON auto, czyli świat się skończył, księżyc nam na łeb spadł. Tradycyjnie jedyna nadzieja PiS w opozycji, która – jak patrzę na medialne poczynania Ryszarda Petru – nie wychodzi z formy. Znakomicie usypia to polityków PiS, zdających się się nie widzieć i nie wiedzieć, że gdzieś nad Amazonką koliber już zatrzepotał skrzydłami, a tornado niechybnie się zbliża. Ale może nas ominie? Może.
Ale nawet jeśli nie, to politycy PiS dowiedzą się o tym ostatni. Bo niby skąd? Nic nie działa na nich tak dobrze jak święta godzina między 19.00 a 20.00 – najpierw rytualnie napadną na nich „Fakty”. Histeryczne połajanki red. Skórzyńskiego są jak balsam na duszę pisowca – o, krytykują nas jak zawsze, znaczy zabolało, dobrze, miało boleć. Cała reszta utwierdza ich w tym, że robią wszystko świetnie, bo czysto propagandowych reportaży TVN nie podobna traktować poważnie. W zasadzie dziw tylko, że felietonów red. Sobieniowskiego (boć przecież nawet oni nie nazywają chyba tego informacją?) nie przenieśli w całości do „Szkła kontaktowego”.
Tak uspokojony pisowiec sprawdza tylko, że w „Faktach po Faktach” biadolić nad losem uciemiężonej ojczyzny będzie stały zestaw gości (Kamiński, Marcinkiewicz, Giertych, Dorn czasem wsparci przez gen. Dukaczewskiego) i przełącza na „Wiadomości”. Tam komedia trwa w najlepsze, jazda po bandzie i poza nią, sztuki i sztuczki, czysty cyrk za forsę z abonamentu. W zasadzie nie wiadomo czy oni tak na serio, ale polityk PiS łyka tę propagandę jak najlepszą karmę. To swoiste perpetuum mobile – wyekspediowany przez PiS rano przekaz dnia wraca do nich z TVP wieczorem, czym utwierdza ich w przekonaniu, że to prawda najprawdziwsza. „O, patrz, wreszcie pokazali jak jest!” – krzyczy do znudzonej małżonki/małżonka.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tydzień poza polską polityką to dla mnie ostatnio niespotykany rarytas, z tym większym zdumieniem konstatuję, że przeglądane w Internecie wiadomości zdają się potwierdzać, że nic się w Polsce nie stało. Ot, min. Waszczykowski znów coś chlapnął, min. Macierewicz znów nie kupił helikopterów, a jego zastępca rozbił kolejne w MON auto, czyli świat się skończył, księżyc nam na łeb spadł. Tradycyjnie jedyna nadzieja PiS w opozycji, która – jak patrzę na medialne poczynania Ryszarda Petru – nie wychodzi z formy. Znakomicie usypia to polityków PiS, zdających się się nie widzieć i nie wiedzieć, że gdzieś nad Amazonką koliber już zatrzepotał skrzydłami, a tornado niechybnie się zbliża. Ale może nas ominie? Może.
Ale nawet jeśli nie, to politycy PiS dowiedzą się o tym ostatni. Bo niby skąd? Nic nie działa na nich tak dobrze jak święta godzina między 19.00 a 20.00 – najpierw rytualnie napadną na nich „Fakty”. Histeryczne połajanki red. Skórzyńskiego są jak balsam na duszę pisowca – o, krytykują nas jak zawsze, znaczy zabolało, dobrze, miało boleć. Cała reszta utwierdza ich w tym, że robią wszystko świetnie, bo czysto propagandowych reportaży TVN nie podobna traktować poważnie. W zasadzie dziw tylko, że felietonów red. Sobieniowskiego (boć przecież nawet oni nie nazywają chyba tego informacją?) nie przenieśli w całości do „Szkła kontaktowego”.
Tak uspokojony pisowiec sprawdza tylko, że w „Faktach po Faktach” biadolić nad losem uciemiężonej ojczyzny będzie stały zestaw gości (Kamiński, Marcinkiewicz, Giertych, Dorn czasem wsparci przez gen. Dukaczewskiego) i przełącza na „Wiadomości”. Tam komedia trwa w najlepsze, jazda po bandzie i poza nią, sztuki i sztuczki, czysty cyrk za forsę z abonamentu. W zasadzie nie wiadomo czy oni tak na serio, ale polityk PiS łyka tę propagandę jak najlepszą karmę. To swoiste perpetuum mobile – wyekspediowany przez PiS rano przekaz dnia wraca do nich z TVP wieczorem, czym utwierdza ich w przekonaniu, że to prawda najprawdziwsza. „O, patrz, wreszcie pokazali jak jest!” – krzyczy do znudzonej małżonki/małżonka.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333845-pol-porcji-mazurka-gdyby-nie-ucho-prezesa-politycy-nie-dowiedzieliby-sie-co-o-nich-mysli-suweren
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.