Prezydent uważa, że jako gospodarze szczytu, szczególnie zabiegający o wzmocnienie wschodniej flanki, powinniśmy pilnować, by być wzorem dla innych we wprowadzaniu postanowień w życie
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
wPolityce.pl: Panie ministrze, rozmawiamy tuż po kolejnym incydencie za naszą wschodnią granicą - tym razem ostrzelaniem konsulatu w Łucku. Jak interpretują to zdarzenie polskie władze?
Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego: To bardzo niepokojąca informacja. Zdarzenie to interpretujemy w kategoriach prowokacji. Nie chciałbym stawiać żadnych tez przed dokładnym wyjaśnieniem sprawy. Natomiast musimy pamiętać, że jednym z celów rosyjskiej agresji informacyjnej skierowanej przeciwko Polsce, jest właśnie wytwarzanie napięć pomiędzy Polską a Ukrainą.
Dlatego ważne jest, aby wydarzenia te analizować na chłodno i nie dopuścić do ewentualnej eskalacji negatywnych emocji bądź niedopowiedzeń w relacji polsko-ukraińskiej. Stąd też od razu po ostrzelaniu konsulatu odbyła się rozmowa telefoniczna Prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.
Innym zdarzeniem, które mocno zajęło opinię publiczną jest kwestia osłabienia więzów Polski z Eurokorpusem. Siłą rzeczy pojawiają się pytania, czy nie jest to niepokojący sygnał o wycofywaniu się Polski z jakiejś formy wspólnej polityki bezpieczeństwa.
Nie wycofujemy się z Eurokorpusu, będziemy nadal obecni, nasi oficerowie będą nadal służyć w jego sztabie. Ich liczba w najbliższym czasie się nie zmniejszy, zwłaszcza, że w 2020 roku Eurokorpus będzie kierował siłami „szpicy” NATO, dla którymi Polska ma wówczas dowodzić. W dalszej perspektywie będą redukcje, ale ich skala nie została ostatecznie przesądzona. To będzie przedmiot dalszych szczegółowych uzgodnień z sojusznikami tworzącymi Eurokorpus. Z pewnością ważną kwestią będzie w nich charakter przyszłych misji Eurokorpusu, ale także zaangażowanie ze strony tych państw w struktury dowódcze rozwijane na flance wschodniej.
To co w takim razie zmienia się obecnie? Tezy opozycji są mocne i sugerujące, że PiS, szeroko rozumiany obóz rządowy wojskowo „odklejają Polskę od Europy”?
Polska podjęła decyzję o rezygnacji z ubiegania się o rolę państw ramowego w Eurokorpusie. Moim zdaniem słusznie, jeśli weźmiemy pod uwagę nasze zobowiązania na flance wschodniej, ale też ewolucję podejścia naszych sojuszników do roli Eurokorpusu. Moim zdaniem błąd popełnili nasi poprzednicy. Kiedy w 2008 roku, dziewięć lat temu, podjęli decyzję o ubieganiu się o status państw ramowego w Eurokorpusie, powinni starać się zrealizować ten cel szybko, góra w ciągu 2-3 lat. Wtedy, mielibyśmy pełen wpływ na określanie zadań i kierunku rozwoju tej formacji. Być może udałoby się w takim scenariuszu zapewnić, że wzmocnienie flanki wschodniej byłoby jedną z głównych misji Eurokorpusu. Stało się niestety inaczej: zamiast dążyć do jak najszybszego uzyskania wpływu na proces decyzyjny zwiększaliśmy tylko nasze zaangażowanie jeśli chodzi o sprzęt i ludzi, nie zawsze zresztą lokowanych na kluczowych dla naszych interesów stanowiskach.
Rozmawiamy także kilka dni po kolejnym zamachu - tym razem w Londynie - więc trudno uciec od pytania: czy Polska jest bezpieczna? Grożą nam w jakiejś wyobrażalnej przyszłości zamachy i niebezpieczeństwo jak w państwach Europy Zachodniej?
Zgodnie z naszymi ocenami Polska nie należy dziś do pierwszoplanowych celów organizacji terrorystycznych. Możliwość wystąpienia na naszym terytorium zdarzeń o charakterze terrorystycznym pozostaje na niskim poziomie. Nie znaczy to jednak, że niska jest aktywność naszych służb i instytucji odpowiedzialnych za przeciwdziałanie terroryzmowi.
Bardzo pozytywnie oceniam tu działania ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, koordynartora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego czy szefów poszczególnych służb. Uważam też, że przyjęte w polskim systemie prawnym rozwiązania – mam tu na myśli m.in. ustawę antyterrorystyczną – oraz podejmowane działania sprawiają, że jesteśmy dobrze przygotowani do zwalczania zagrożeń terrorystycznych. W tym kontekście dobrze oceniam też współpracę polskich służb z zagranicznymi odpowiednikami.
Ostatnie dni upłynęły również, i trudno się dziwić, pod znakiem debaty… na pisma wysyłane między Pałacem Prezydenckim a Ministerstwem Obrony Narodowej. Czego dotyczą problemy, których nie da się wyjaśnić telefonicznie, w bezpośrednim kontakcie, tylko trzeba interesować nimi opinię publiczną?
Prezydentowi zależało na otrzymaniu odpowiedzi w sprawach kluczowych dla naszego bezpieczeństwa, jak współpraca wojskowa z sojusznikami, zwłaszcza tak ważnymi jak USA czy Wielka Brytania, czy realizacja polskich zobowiązań podjętych na szczycie NATO w Warszawie, wśród których było utworzenia wspomnianego wielonarodowego dowództwa dywizyjnego w Elblągu. Prezydent uważa, że jako gospodarze szczytu, szczególnie zabiegający o wzmocnienie wschodniej flanki, powinniśmy pilnować, by być wzorem dla innych we wprowadzaniu postanowień w życie.
Prezydent uznał, że wobec wagi tych spraw, ale i faktu, że pozostawały one niezałatwione od ubiegłego roku, w pełni uzasadniona jest pisemna forma komunikacji. Oczywiście tak, jak zapowiedział to Pan Prezydent o sprawach tych będzie rozmawiał również bezpośrednio z ministrem obrony.
Dodam również, że nie były to pierwsze pisma prezydenta do ministra obrony, chociaż większość oficjalnej korespondencji w jego imieniu kierowana jest przeze mnie, jako szefa BBN.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezydent uważa, że jako gospodarze szczytu, szczególnie zabiegający o wzmocnienie wschodniej flanki, powinniśmy pilnować, by być wzorem dla innych we wprowadzaniu postanowień w życie
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
wPolityce.pl: Panie ministrze, rozmawiamy tuż po kolejnym incydencie za naszą wschodnią granicą - tym razem ostrzelaniem konsulatu w Łucku. Jak interpretują to zdarzenie polskie władze?
Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego: To bardzo niepokojąca informacja. Zdarzenie to interpretujemy w kategoriach prowokacji. Nie chciałbym stawiać żadnych tez przed dokładnym wyjaśnieniem sprawy. Natomiast musimy pamiętać, że jednym z celów rosyjskiej agresji informacyjnej skierowanej przeciwko Polsce, jest właśnie wytwarzanie napięć pomiędzy Polską a Ukrainą.
Dlatego ważne jest, aby wydarzenia te analizować na chłodno i nie dopuścić do ewentualnej eskalacji negatywnych emocji bądź niedopowiedzeń w relacji polsko-ukraińskiej. Stąd też od razu po ostrzelaniu konsulatu odbyła się rozmowa telefoniczna Prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.
Innym zdarzeniem, które mocno zajęło opinię publiczną jest kwestia osłabienia więzów Polski z Eurokorpusem. Siłą rzeczy pojawiają się pytania, czy nie jest to niepokojący sygnał o wycofywaniu się Polski z jakiejś formy wspólnej polityki bezpieczeństwa.
Nie wycofujemy się z Eurokorpusu, będziemy nadal obecni, nasi oficerowie będą nadal służyć w jego sztabie. Ich liczba w najbliższym czasie się nie zmniejszy, zwłaszcza, że w 2020 roku Eurokorpus będzie kierował siłami „szpicy” NATO, dla którymi Polska ma wówczas dowodzić. W dalszej perspektywie będą redukcje, ale ich skala nie została ostatecznie przesądzona. To będzie przedmiot dalszych szczegółowych uzgodnień z sojusznikami tworzącymi Eurokorpus. Z pewnością ważną kwestią będzie w nich charakter przyszłych misji Eurokorpusu, ale także zaangażowanie ze strony tych państw w struktury dowódcze rozwijane na flance wschodniej.
To co w takim razie zmienia się obecnie? Tezy opozycji są mocne i sugerujące, że PiS, szeroko rozumiany obóz rządowy wojskowo „odklejają Polskę od Europy”?
Polska podjęła decyzję o rezygnacji z ubiegania się o rolę państw ramowego w Eurokorpusie. Moim zdaniem słusznie, jeśli weźmiemy pod uwagę nasze zobowiązania na flance wschodniej, ale też ewolucję podejścia naszych sojuszników do roli Eurokorpusu. Moim zdaniem błąd popełnili nasi poprzednicy. Kiedy w 2008 roku, dziewięć lat temu, podjęli decyzję o ubieganiu się o status państw ramowego w Eurokorpusie, powinni starać się zrealizować ten cel szybko, góra w ciągu 2-3 lat. Wtedy, mielibyśmy pełen wpływ na określanie zadań i kierunku rozwoju tej formacji. Być może udałoby się w takim scenariuszu zapewnić, że wzmocnienie flanki wschodniej byłoby jedną z głównych misji Eurokorpusu. Stało się niestety inaczej: zamiast dążyć do jak najszybszego uzyskania wpływu na proces decyzyjny zwiększaliśmy tylko nasze zaangażowanie jeśli chodzi o sprzęt i ludzi, nie zawsze zresztą lokowanych na kluczowych dla naszych interesów stanowiskach.
Rozmawiamy także kilka dni po kolejnym zamachu - tym razem w Londynie - więc trudno uciec od pytania: czy Polska jest bezpieczna? Grożą nam w jakiejś wyobrażalnej przyszłości zamachy i niebezpieczeństwo jak w państwach Europy Zachodniej?
Zgodnie z naszymi ocenami Polska nie należy dziś do pierwszoplanowych celów organizacji terrorystycznych. Możliwość wystąpienia na naszym terytorium zdarzeń o charakterze terrorystycznym pozostaje na niskim poziomie. Nie znaczy to jednak, że niska jest aktywność naszych służb i instytucji odpowiedzialnych za przeciwdziałanie terroryzmowi.
Bardzo pozytywnie oceniam tu działania ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, koordynartora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego czy szefów poszczególnych służb. Uważam też, że przyjęte w polskim systemie prawnym rozwiązania – mam tu na myśli m.in. ustawę antyterrorystyczną – oraz podejmowane działania sprawiają, że jesteśmy dobrze przygotowani do zwalczania zagrożeń terrorystycznych. W tym kontekście dobrze oceniam też współpracę polskich służb z zagranicznymi odpowiednikami.
Ostatnie dni upłynęły również, i trudno się dziwić, pod znakiem debaty… na pisma wysyłane między Pałacem Prezydenckim a Ministerstwem Obrony Narodowej. Czego dotyczą problemy, których nie da się wyjaśnić telefonicznie, w bezpośrednim kontakcie, tylko trzeba interesować nimi opinię publiczną?
Prezydentowi zależało na otrzymaniu odpowiedzi w sprawach kluczowych dla naszego bezpieczeństwa, jak współpraca wojskowa z sojusznikami, zwłaszcza tak ważnymi jak USA czy Wielka Brytania, czy realizacja polskich zobowiązań podjętych na szczycie NATO w Warszawie, wśród których było utworzenia wspomnianego wielonarodowego dowództwa dywizyjnego w Elblągu. Prezydent uważa, że jako gospodarze szczytu, szczególnie zabiegający o wzmocnienie wschodniej flanki, powinniśmy pilnować, by być wzorem dla innych we wprowadzaniu postanowień w życie.
Prezydent uznał, że wobec wagi tych spraw, ale i faktu, że pozostawały one niezałatwione od ubiegłego roku, w pełni uzasadniona jest pisemna forma komunikacji. Oczywiście tak, jak zapowiedział to Pan Prezydent o sprawach tych będzie rozmawiał również bezpośrednio z ministrem obrony.
Dodam również, że nie były to pierwsze pisma prezydenta do ministra obrony, chociaż większość oficjalnej korespondencji w jego imieniu kierowana jest przeze mnie, jako szefa BBN.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333632-nasz-wywiad-pawel-soloch-szef-bbn-o-eurokorpusie-incydencie-w-lucku-i-relacjach-mon-z-palacem-nie-opisywalbym-tego-jako-konflikt?strona=1