Wozy piechoty z USA, brytyjskie pojazdy rozpoznania, przeciwlotnicze działka Rumunów i sprzęt polskiego wojska obejrzeli w środę mieszkańcy warszawskiej Wesołej, gdzie w środę odbył się ostatni z pikników żołnierzy wielonarodowego batalionu NATO, który będzie stacjonował w Orzyszu.
Mamy do dyspozycji pojazdy typu Stryker, wozy rozpoznawcze armii brytyjskiej, działo przeciwlotnicze wystawione przez armię rumuńską, polskie wojsko wystawiło wozy rozpoznawcze, zabezpieczenia technicznego oraz wozy łączności
— powiedział dowódca stacjonującej w Wesołej 1. Warszawskiej Brygady Pancernej płk Jan Rydz.
To żołnierze batalionowej grupy bojowej, która docelowo będzie stacjonować w Orzyszu i Bemowie Piskim, w Wesołej mają czas na odpoczynek. Wczoraj ich powitaliśmy, dzisiaj już będziemy żegnać, chcemy, żeby zabrali dobre wrażenie i dobre fluidy na te miesiące, które spędzą w Polsce. Część już wcześniej ruszyła do Orzysza, część wyruszy po pikniku
— dodał Rydz.
Ocenił, że kontakty z cywilami są bardzo ważne dla żołnierzy, którzy dużo czasu spędzają na poligonach.
Sam jestem zaskoczony frekwencją i takim zainteresowaniem ze strony okolicznych mieszkańców, tym bardziej że impreza odbywa się w tygodniu. Nas mieszkańcy mogą zobaczyć w dniach otwartych koszar, teraz swój sprzęt mogą zaprezentować żołnierze z trzech krajów
— powiedział.
Długa podróż to nic nowego dla nas, robiliśmy to już wcześniej. To najprzyjemniejsza część - spotkania z mieszkańcami
— powiedział dowodzący zmierzającą do Orzysza grupą kpt. Greg Hymel.
Misja na wschodniej flance jest w pewnym sensie czymś nowym, w pewnym sensie nie. Wybrano nas na początek operacji w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności; z drugiej strony, mamy długą tradycję obrony granic NATO
— dodał.
Jesteśmy gotowi, by przeciwstawić się każdemu agresorowi zagrażającemu któremukolwiek sojusznikowi jakimkolwiek atakiem
— zapewnił amerykański oficer.
To inna misja niż poprzednie, na przykład w Afganistanie, ale nie jest to też wielka zmiana, jesteśmy przygotowani, by przenosić się tam, gdzie jesteśmy potrzebni
— powiedział PAP por. Harry Rose z pułku lekkiej kawalerii.
Pododdział brytyjskiej piechoty zmotoryzowanej pokazał wozy rozpoznawcze Jackal.
Jest mnóstwo energii, jest sporo ludzi, są bardzo przyjaźni. Po drodze do Orzysza będą jeszcze postoje, ale to ostatnia większa impreza
— powiedział mjr Mark Miller z dowództwa amerykańskich wojsk lądowych w Europie, który przyjechał z Wiesbaden i spotkania z ludnością przed przyjazdem konwoju.
Wszyscy będą razem ćwiczyć, by zapewnić zdolność współdziałania, to bardzo ważne, by żołnierze potrafili razem walczyć
— zaznaczył.
Miller, który obejrzał wystawę polskiego sprzętu, powiedział, że jest pod wrażeniem wozu łączności.
Nasze kontenery są mniejsze, bardziej wyspecjalizowane, ten ma bardziej rozbudowane zdolności
— dodał.
Ćwiczyliśmy z sojusznikami na poligonach w Rumunii, ale nie służyliśmy wcześniej za granicą ani w wielonarodowej grupie bojowej
— powiedział kpt. Nistor Andrei z liczącego 120 żołnierzy rumuńskiego pododdziału obrony powietrznej.
Jego uzbrojenie to sprzężone działka przeciwlotnicze 35 mm do zwalczania samolotów i śmigłowców na pułapie do 4000 metrów.
Według zastępcy burmistrza dzielnicy Wesoła Mariana Mahora, takie pikniki „to wspaniała rzecz”.
Trochę przejmujemy wzór amerykański, gdzie związki żołnierzy z obywatelami są bardzo silne
— powiedział.
Zaznaczył, że dzielnica, które zaproponowano organizację pikniku, utrzymuje związki z miejscową brygadą pancerną, wspólnie organizując obchody niektórych świąt.
Wydaje mi się, że dla dzieciaków to duża atrakcja. Mamy w Warszawie Muzeum Wojska Polskiego, ale to nie to samo, co na żywo. Jako dorosła osoba mam mieszane uczucia
— powiedziała jedna z kobiet, pytana o wrażenia.
Jestem pod wrażeniem. Przejeżdżałem, nie mogłem się nie zatrzymać. Dla mnie to przede wszystkim okazja, by porozmawiać z żołnierzami z USA, Wielkiej Brytanii i Rumunii
— powiedział Paweł Rosiek z Lublina.
Zawsze czułem się bezpiecznie; jeżeli jeszcze przyjeżdżają chłopaki z innych krajów nas wspomagać, flanka wschodnia jest bezpieczna
— ocenił.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wozy piechoty z USA, brytyjskie pojazdy rozpoznania, przeciwlotnicze działka Rumunów i sprzęt polskiego wojska obejrzeli w środę mieszkańcy warszawskiej Wesołej, gdzie w środę odbył się ostatni z pikników żołnierzy wielonarodowego batalionu NATO, który będzie stacjonował w Orzyszu.
Mamy do dyspozycji pojazdy typu Stryker, wozy rozpoznawcze armii brytyjskiej, działo przeciwlotnicze wystawione przez armię rumuńską, polskie wojsko wystawiło wozy rozpoznawcze, zabezpieczenia technicznego oraz wozy łączności
— powiedział dowódca stacjonującej w Wesołej 1. Warszawskiej Brygady Pancernej płk Jan Rydz.
To żołnierze batalionowej grupy bojowej, która docelowo będzie stacjonować w Orzyszu i Bemowie Piskim, w Wesołej mają czas na odpoczynek. Wczoraj ich powitaliśmy, dzisiaj już będziemy żegnać, chcemy, żeby zabrali dobre wrażenie i dobre fluidy na te miesiące, które spędzą w Polsce. Część już wcześniej ruszyła do Orzysza, część wyruszy po pikniku
— dodał Rydz.
Ocenił, że kontakty z cywilami są bardzo ważne dla żołnierzy, którzy dużo czasu spędzają na poligonach.
Sam jestem zaskoczony frekwencją i takim zainteresowaniem ze strony okolicznych mieszkańców, tym bardziej że impreza odbywa się w tygodniu. Nas mieszkańcy mogą zobaczyć w dniach otwartych koszar, teraz swój sprzęt mogą zaprezentować żołnierze z trzech krajów
— powiedział.
Długa podróż to nic nowego dla nas, robiliśmy to już wcześniej. To najprzyjemniejsza część - spotkania z mieszkańcami
— powiedział dowodzący zmierzającą do Orzysza grupą kpt. Greg Hymel.
Misja na wschodniej flance jest w pewnym sensie czymś nowym, w pewnym sensie nie. Wybrano nas na początek operacji w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności; z drugiej strony, mamy długą tradycję obrony granic NATO
— dodał.
Jesteśmy gotowi, by przeciwstawić się każdemu agresorowi zagrażającemu któremukolwiek sojusznikowi jakimkolwiek atakiem
— zapewnił amerykański oficer.
To inna misja niż poprzednie, na przykład w Afganistanie, ale nie jest to też wielka zmiana, jesteśmy przygotowani, by przenosić się tam, gdzie jesteśmy potrzebni
— powiedział PAP por. Harry Rose z pułku lekkiej kawalerii.
Pododdział brytyjskiej piechoty zmotoryzowanej pokazał wozy rozpoznawcze Jackal.
Jest mnóstwo energii, jest sporo ludzi, są bardzo przyjaźni. Po drodze do Orzysza będą jeszcze postoje, ale to ostatnia większa impreza
— powiedział mjr Mark Miller z dowództwa amerykańskich wojsk lądowych w Europie, który przyjechał z Wiesbaden i spotkania z ludnością przed przyjazdem konwoju.
Wszyscy będą razem ćwiczyć, by zapewnić zdolność współdziałania, to bardzo ważne, by żołnierze potrafili razem walczyć
— zaznaczył.
Miller, który obejrzał wystawę polskiego sprzętu, powiedział, że jest pod wrażeniem wozu łączności.
Nasze kontenery są mniejsze, bardziej wyspecjalizowane, ten ma bardziej rozbudowane zdolności
— dodał.
Ćwiczyliśmy z sojusznikami na poligonach w Rumunii, ale nie służyliśmy wcześniej za granicą ani w wielonarodowej grupie bojowej
— powiedział kpt. Nistor Andrei z liczącego 120 żołnierzy rumuńskiego pododdziału obrony powietrznej.
Jego uzbrojenie to sprzężone działka przeciwlotnicze 35 mm do zwalczania samolotów i śmigłowców na pułapie do 4000 metrów.
Według zastępcy burmistrza dzielnicy Wesoła Mariana Mahora, takie pikniki „to wspaniała rzecz”.
Trochę przejmujemy wzór amerykański, gdzie związki żołnierzy z obywatelami są bardzo silne
— powiedział.
Zaznaczył, że dzielnica, które zaproponowano organizację pikniku, utrzymuje związki z miejscową brygadą pancerną, wspólnie organizując obchody niektórych świąt.
Wydaje mi się, że dla dzieciaków to duża atrakcja. Mamy w Warszawie Muzeum Wojska Polskiego, ale to nie to samo, co na żywo. Jako dorosła osoba mam mieszane uczucia
— powiedziała jedna z kobiet, pytana o wrażenia.
Jestem pod wrażeniem. Przejeżdżałem, nie mogłem się nie zatrzymać. Dla mnie to przede wszystkim okazja, by porozmawiać z żołnierzami z USA, Wielkiej Brytanii i Rumunii
— powiedział Paweł Rosiek z Lublina.
Zawsze czułem się bezpiecznie; jeżeli jeszcze przyjeżdżają chłopaki z innych krajów nas wspomagać, flanka wschodnia jest bezpieczna
— ocenił.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333518-piknik-nato-w-wesolej-po-drodze-do-orzysza-beda-jeszcze-postoje-ale-to-ostatnia-wieksza-impreza-galeria