Ponadto - mimo zapewnień MSWiA, że audi, które wiozło szefową rządu, prowadził doświadczony kierowca, okazało się, że akurat tym modelem prawie nie jeździł. „Rzeczpospolita” ustaliła, że nie znalazł się w zespole kierowców, którzy przeszli szkolenie u producenta na tym modelu auta.
Dziennik powołuje się także na oficjalne informacje MSWiA, według których „zaraz po wypadku rządowa kolumna jechała z prędkością niewiele ponad 50 km na godz.”.
Według nieoficjalnych ustaleń „Rzeczpospolitej” w ostatnich sekundach przed wypadkiem samochód miał na liczniku ok. 85 km na godz.
— podaje gazeta.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podaje treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem objęła Prokuratura Regionalna w Krakowie.
wkt/PAP
-
Polecamy nowy numer największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „wSieci”, w sprzedaży od 27 marca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ponadto - mimo zapewnień MSWiA, że audi, które wiozło szefową rządu, prowadził doświadczony kierowca, okazało się, że akurat tym modelem prawie nie jeździł. „Rzeczpospolita” ustaliła, że nie znalazł się w zespole kierowców, którzy przeszli szkolenie u producenta na tym modelu auta.
Dziennik powołuje się także na oficjalne informacje MSWiA, według których „zaraz po wypadku rządowa kolumna jechała z prędkością niewiele ponad 50 km na godz.”.
Według nieoficjalnych ustaleń „Rzeczpospolitej” w ostatnich sekundach przed wypadkiem samochód miał na liczniku ok. 85 km na godz.
— podaje gazeta.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podaje treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem objęła Prokuratura Regionalna w Krakowie.
wkt/PAP
-
Polecamy nowy numer największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „wSieci”, w sprzedaży od 27 marca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333297-kolejne-ekspertyzy-dot-wypadku-premier-szydlo-auto-ktorym-poruszala-sie-szefowa-rzadu-porownano-z-audi-prezydenta-dudy?strona=2