Na czym polega zasada złotówka za złotówkę?
To projekt uzupełniający program 500+ przedstawiony przez PSL w Sejmie. Został bardzo dobrze odebrany przez ekspertów i myślę, że również przez samych parlamentarzystów PiS, chociaż nie chcą tego przyznać. Zgodnie z naszym projektem, matka, która przekroczyła próg dochodowy np. o 7 złotych nie straci przysługujących jej środków. To kosztuje miliard złotych, niewiele biorąc pod uwagi wydatki na cały program, a dzięki temu dodatkowo aż czterysta tysięcy rodzin skorzystałoby z 500+.
Został pan prezesem PSL dopiero po wyborach parlamentarnych w 2015 r., kiedy zakończyła się koalicja PO-PSL, jednak chciałem pana zapytać dlaczego PSL przez osiem lat wspólnych rządów z PO nie wprowadził programu 500+?
Zmiany wprowadzone przez PSL w polityce rodzinnej opiewają na podobną kwotę, czyli około 20 miliardów zł. Kiedy byłem ministrem pracy i polityki społecznej w rządzie PO-PSL udało nam się wprowadzić najdłuższe w Europie urlopy rodzicielskie, zagwarantować ubezpieczenie rodzicom na urlopie wychowawczym, dwukrotnie zwiększyliśmy ulgi podatkowe na dzieci, wprowadziliśmy kartę dużej rodziny, świadczenia pielęgnacyjne dla opiekunów dzieci niepełnosprawnych, przedszkola za złotówkę, darmowy podręcznik, budowaliśmy domy Senior Wigor, zwiększyliśmy zasiłki dla dzieci. Mógłbym jeszcze długo wymieniać. Nasze pomysły nie były jednak tak efektowne marketingowo jak 500+, nie potrafiliśmy pokazać skutecznie tego, co zrobiliśmy. Gdyby nie zmiany, które wprowadziliśmy, PiS musiałby się najpierw zająć ich realizowaniem, myślę, że w jakiś sposób przygotowaliśmy grunt pod 500+. Tysiąc złotych na każde dziecko, które później określono jako „kosiniakowe”, to było pierwsze takie świadczenie dla mieszkańców wsi od wielu lat, urlopu wychowawczego ani macierzyńskiego na wsi nie było, był zasiłek jednorazowy, a teraz jest co miesiąc wsparcie. Szczególnie dla młodej dziewczyny, np. dla studentki, zasiłek w wysokości 1000 zł w połączeniu z 500+ to bardzo dużo. Dzięki temu pierwszy rok życia dziecka przez PSL i przez PiS jest dobrze zabezpieczony. Teraz należałoby wprowadzić rozwiązania dla seniorów, bo rozdźwięk między płacą minimalną, świadczeniami na dzieci, a minimalną emeryturą jest ogromny i będzie się pogłębiał. Spośród propozycji, które złożyliśmy w tej kadencji Sejmu, należy wspomnieć o pomyśle, aby rodzice dzieci przed 10 rokiem życia, pracowali o godzinę krócej. Zawiezienie dziecka do przedszkola czy do szkoły, szczególnie w dużym mieście to horror, trzeba wstawać dwie godziny wcześniej. Z pomysłów dotyczących innych sfer życia społecznego, chciałbym wspomnieć o sprawie abonamentu radiowo-telewizyjnego, proponujemy, aby 750 milionów złotych pochodziło z budżetu, bo tyle wynosi ściągalność abonamentu, reszta powinna pochodzić z dobrowolnych wpłat. Nasz projekt w sprawie pensji dla sołtysów popierały wszystkie partie opozycyjne oprócz partii rządzącej.
Nie żałuje pan koalicji PSL z PO? To odbiło się na waszych notowaniach, w wyborach parlamentarnych w 2015 r. ludowcy z trudem przekroczyli próg wyborczy.
Bez tej koalicji nie mógłbym wprowadzić choćby tych wszystkich zmian w polityce rodzinnej, o których wcześniej rozmawialiśmy. A że zapłaciliśmy za koalicje z PO wysoką cenę? Tak, to prawda, ale jaka była alternatywa? Cztery lata liberalnych rządów Platformy i Ruchu Palikota?
Nie spotkał się pan z zarzutami wśród działaczy, czy wyborców PSL, że nie jest pan rolnikiem, a stoi pan na czele partii chłopskiej?
Jestem dumny ze swoich korzeni, z chłopskiego pochodzenia. Legitymację i wiarygodność daje mi to, że pochodzę z rodziny ludowców, a także ponad 90 proc. poparcie uzyskane na ostatnim kongresie PSL, które było ogromne jak na młodego człowieka. Czuje się z krwi i kości ludowcem, kiedy trzeba porozmawiać o sprawach rolnictwa, jestem w stanie o nich mówić nawet z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, u której interweniowałem w sprawie polskich plantatorów gnębionych przez niemiecki koncern. Tam gdzie będę mógł, będę wspierał polskie rolnictwo. Wieś zawsze będzie w centrum naszego programu, ale PSL jest powszechny, ludowy, narodowy. W historii ruchu ludowego byli różni działacze. W maju będziemy wspominać Włodzimierza Tetmajera, brata poety Kazimierza Przerwy Tetmajera, posła PSL do sejmu austriackiego, który w 1917 r., jeszcze przed odzyskaniem niepodległości ogłosił manifest o Polsce z dostępem do morza. Nie był rolnikiem, ale malarzem i intelektualistą, który odegrał ważną rolę w ruchu ludowym. Był też pierwowzorem gospodarza w „Weselu” Wyspiańskiego. Teraz mamy rok czytania tego dramatu ogłoszony przez pana prezydenta Andrzeja Dudę, więc będziemy przypominać Włodzimierza Tetmajera. Takich postaci w historii PSL było wiele.
Czy partia ludowa jest jeszcze potrzebna w dzisiejszych czasach? Jak pan widzi rolę PSL w polityce?
Partie ludowe są obecne w prawie każdym europejskim kraju, choć przeszły głęboką ewolucję. W Skandynawii w kierunku liberalnym, na południu Europy w kierunku chadecji. PSL jest typową partią centrową, stabilizuje scenę polityczną. Kiedy nasza pozycja jest słabsza, tego stabilizatora brakuje, co obserwujemy obecnie. Kiedy byliśmy w koalicji z Platformą udało nam się zablokować przynajmniej część liberalnych zapędów PO.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Na czym polega zasada złotówka za złotówkę?
To projekt uzupełniający program 500+ przedstawiony przez PSL w Sejmie. Został bardzo dobrze odebrany przez ekspertów i myślę, że również przez samych parlamentarzystów PiS, chociaż nie chcą tego przyznać. Zgodnie z naszym projektem, matka, która przekroczyła próg dochodowy np. o 7 złotych nie straci przysługujących jej środków. To kosztuje miliard złotych, niewiele biorąc pod uwagi wydatki na cały program, a dzięki temu dodatkowo aż czterysta tysięcy rodzin skorzystałoby z 500+.
Został pan prezesem PSL dopiero po wyborach parlamentarnych w 2015 r., kiedy zakończyła się koalicja PO-PSL, jednak chciałem pana zapytać dlaczego PSL przez osiem lat wspólnych rządów z PO nie wprowadził programu 500+?
Zmiany wprowadzone przez PSL w polityce rodzinnej opiewają na podobną kwotę, czyli około 20 miliardów zł. Kiedy byłem ministrem pracy i polityki społecznej w rządzie PO-PSL udało nam się wprowadzić najdłuższe w Europie urlopy rodzicielskie, zagwarantować ubezpieczenie rodzicom na urlopie wychowawczym, dwukrotnie zwiększyliśmy ulgi podatkowe na dzieci, wprowadziliśmy kartę dużej rodziny, świadczenia pielęgnacyjne dla opiekunów dzieci niepełnosprawnych, przedszkola za złotówkę, darmowy podręcznik, budowaliśmy domy Senior Wigor, zwiększyliśmy zasiłki dla dzieci. Mógłbym jeszcze długo wymieniać. Nasze pomysły nie były jednak tak efektowne marketingowo jak 500+, nie potrafiliśmy pokazać skutecznie tego, co zrobiliśmy. Gdyby nie zmiany, które wprowadziliśmy, PiS musiałby się najpierw zająć ich realizowaniem, myślę, że w jakiś sposób przygotowaliśmy grunt pod 500+. Tysiąc złotych na każde dziecko, które później określono jako „kosiniakowe”, to było pierwsze takie świadczenie dla mieszkańców wsi od wielu lat, urlopu wychowawczego ani macierzyńskiego na wsi nie było, był zasiłek jednorazowy, a teraz jest co miesiąc wsparcie. Szczególnie dla młodej dziewczyny, np. dla studentki, zasiłek w wysokości 1000 zł w połączeniu z 500+ to bardzo dużo. Dzięki temu pierwszy rok życia dziecka przez PSL i przez PiS jest dobrze zabezpieczony. Teraz należałoby wprowadzić rozwiązania dla seniorów, bo rozdźwięk między płacą minimalną, świadczeniami na dzieci, a minimalną emeryturą jest ogromny i będzie się pogłębiał. Spośród propozycji, które złożyliśmy w tej kadencji Sejmu, należy wspomnieć o pomyśle, aby rodzice dzieci przed 10 rokiem życia, pracowali o godzinę krócej. Zawiezienie dziecka do przedszkola czy do szkoły, szczególnie w dużym mieście to horror, trzeba wstawać dwie godziny wcześniej. Z pomysłów dotyczących innych sfer życia społecznego, chciałbym wspomnieć o sprawie abonamentu radiowo-telewizyjnego, proponujemy, aby 750 milionów złotych pochodziło z budżetu, bo tyle wynosi ściągalność abonamentu, reszta powinna pochodzić z dobrowolnych wpłat. Nasz projekt w sprawie pensji dla sołtysów popierały wszystkie partie opozycyjne oprócz partii rządzącej.
Nie żałuje pan koalicji PSL z PO? To odbiło się na waszych notowaniach, w wyborach parlamentarnych w 2015 r. ludowcy z trudem przekroczyli próg wyborczy.
Bez tej koalicji nie mógłbym wprowadzić choćby tych wszystkich zmian w polityce rodzinnej, o których wcześniej rozmawialiśmy. A że zapłaciliśmy za koalicje z PO wysoką cenę? Tak, to prawda, ale jaka była alternatywa? Cztery lata liberalnych rządów Platformy i Ruchu Palikota?
Nie spotkał się pan z zarzutami wśród działaczy, czy wyborców PSL, że nie jest pan rolnikiem, a stoi pan na czele partii chłopskiej?
Jestem dumny ze swoich korzeni, z chłopskiego pochodzenia. Legitymację i wiarygodność daje mi to, że pochodzę z rodziny ludowców, a także ponad 90 proc. poparcie uzyskane na ostatnim kongresie PSL, które było ogromne jak na młodego człowieka. Czuje się z krwi i kości ludowcem, kiedy trzeba porozmawiać o sprawach rolnictwa, jestem w stanie o nich mówić nawet z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, u której interweniowałem w sprawie polskich plantatorów gnębionych przez niemiecki koncern. Tam gdzie będę mógł, będę wspierał polskie rolnictwo. Wieś zawsze będzie w centrum naszego programu, ale PSL jest powszechny, ludowy, narodowy. W historii ruchu ludowego byli różni działacze. W maju będziemy wspominać Włodzimierza Tetmajera, brata poety Kazimierza Przerwy Tetmajera, posła PSL do sejmu austriackiego, który w 1917 r., jeszcze przed odzyskaniem niepodległości ogłosił manifest o Polsce z dostępem do morza. Nie był rolnikiem, ale malarzem i intelektualistą, który odegrał ważną rolę w ruchu ludowym. Był też pierwowzorem gospodarza w „Weselu” Wyspiańskiego. Teraz mamy rok czytania tego dramatu ogłoszony przez pana prezydenta Andrzeja Dudę, więc będziemy przypominać Włodzimierza Tetmajera. Takich postaci w historii PSL było wiele.
Czy partia ludowa jest jeszcze potrzebna w dzisiejszych czasach? Jak pan widzi rolę PSL w polityce?
Partie ludowe są obecne w prawie każdym europejskim kraju, choć przeszły głęboką ewolucję. W Skandynawii w kierunku liberalnym, na południu Europy w kierunku chadecji. PSL jest typową partią centrową, stabilizuje scenę polityczną. Kiedy nasza pozycja jest słabsza, tego stabilizatora brakuje, co obserwujemy obecnie. Kiedy byliśmy w koalicji z Platformą udało nam się zablokować przynajmniej część liberalnych zapędów PO.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332856-nasz-wywiad-kosiniak-kamysz-kazda-partia-powinna-zadeklarowac-ze-bedzie-popierac-500-za-koalicje-z-po-zaplacilismy-wysoka-cene?strona=2