Ze strony polskiego szefostwa RASP?
Tak, z tej strony. Ja to odbierałem jako szykany. Nie chciałem w tym uczestniczyć. Nie chciałem psuć tego, co sami zbudowaliśmy. Dlatego poszedłem do prezes Sadowskiej i poprosiłem o przygotowanie rozwiązania umowy. Porozumieliśmy się i odszedłem. Czułem, że moje stanowisko jako redaktora naczelnego, które jeszcze kilka miesięcy wcześniej było brane pod uwagę, znajduje się pod naciskiem irracjonalnej presji ekonomicznej.
Te naciski mogły płynąć ze strony Niemców i Szwajcarów w stronę polskiej części koncernu?
Tego do końca nie wiem, ale presji doświadczałem ze strony polskiego kierownictwa koncernu. Jeśli jako redaktor naczelny kształtuje pan pewną formę rozliczeń i zasad ekonomicznych w tytule i nagle narzuca się panu koncepcję, która nie ma nic wspólnego z logiką, to jak mogłem pójść do zespołu i powiedzieć, że od tego momentu „robimy inaczej”. To by zaprzeczyło wszystkim moim działaniom wcześniejszym. Co miałem powiedzieć? Że takie jest „polecenie zarządu”? Dlatego poprosiłem o rozwiązanie umowy. Dziś jestem wspólnikiem w kancelarii prawnej „Drawbridge” i firmie doradztwa strategicznego o tej samej nazwie, które prowadzę.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Czerska z przekazem dnia od niemieckich przyjaciół z RASP: „Wszystkie media w rękach Kaczyńskiego”
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ze strony polskiego szefostwa RASP?
Tak, z tej strony. Ja to odbierałem jako szykany. Nie chciałem w tym uczestniczyć. Nie chciałem psuć tego, co sami zbudowaliśmy. Dlatego poszedłem do prezes Sadowskiej i poprosiłem o przygotowanie rozwiązania umowy. Porozumieliśmy się i odszedłem. Czułem, że moje stanowisko jako redaktora naczelnego, które jeszcze kilka miesięcy wcześniej było brane pod uwagę, znajduje się pod naciskiem irracjonalnej presji ekonomicznej.
Te naciski mogły płynąć ze strony Niemców i Szwajcarów w stronę polskiej części koncernu?
Tego do końca nie wiem, ale presji doświadczałem ze strony polskiego kierownictwa koncernu. Jeśli jako redaktor naczelny kształtuje pan pewną formę rozliczeń i zasad ekonomicznych w tytule i nagle narzuca się panu koncepcję, która nie ma nic wspólnego z logiką, to jak mogłem pójść do zespołu i powiedzieć, że od tego momentu „robimy inaczej”. To by zaprzeczyło wszystkim moim działaniom wcześniejszym. Co miałem powiedzieć? Że takie jest „polecenie zarządu”? Dlatego poprosiłem o rozwiązanie umowy. Dziś jestem wspólnikiem w kancelarii prawnej „Drawbridge” i firmie doradztwa strategicznego o tej samej nazwie, które prowadzę.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Czerska z przekazem dnia od niemieckich przyjaciół z RASP: „Wszystkie media w rękach Kaczyńskiego”
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332253-byly-naczelny-forbesa-o-liscie-dekana-to-jest-ewidentne-naruszenie-zasad-i-niezaleznosci-dziennikarskiej-nasz-wywiad?strona=2